Prezydent pyta polityków o odpowiedzialność za państwo
Jest pytanie do koalicji, do sił politycznych, czy potrafią dźwigać odpowiedzialność za państwo także w trudnych sytuacjach - mówił w środę prezydent Bronisław Komorowski. Jest też pytanie - dodał - do każdego polityka, czy wyciąga wnioski odpowiednie do zaistniałej sytuacji.
W kontekście sytuacji powstałej po upublicznieniu rozmów polityków i urzędników państwowych prezydent powiedział, że w trudnych momentach każdy powinien się zastanowić, co może zrobić, aby było lepiej.
"To jest pytanie do każdego polityka, czy wyciąga odpowiednie wnioski, czy wyciąga wnioski odpowiednie do zaistniałej sytuacji, czy warto się podać do dymisji, czy warto trwać. To jest pytanie do partii politycznych o to, czy potrafią znaleźć odpowiednią odpowiedź na nie po raz pierwszy zaistniałą sytuację" - mówił prezydent w Sopocie podczas uroczystości zasadzenia dębu wolności w Parku Północnym.
To jest pytanie - kontynuował - "do koalicji, do sił politycznych, czy potrafią dźwigać odpowiedzialność za państwo polskie także w sytuacjach trudnych, to jest pytanie także do prezydenta, czy potrafi znaleźć drogę prowadzącą pomiędzy ryzykiem destabilizacji państwa a potrzebą jego naprawy - to jest pytanie do nas wszystkich".
Komorowski podkreślił, że jedno jest dla niego pewne: "w sytuacjach trudnych należy przede wszystkim od siebie samego oczekiwać, od siebie samego żądać więcej".
"Bicie się w cudze piersi jest zajęciem mało produktywnym z punktu widzenia przyszłości Polski. To nie jest tak, że można tylko innych oskarżać o sitwę, a samemu udawać, że nie jest się sitwą, tylko partyjnym kolektywem: +my to nie sitwa, my to kolektyw partyjny+ - taka jest dzisiaj logika wielu zachowań" - mówił Komorowski.
"Tak nie może być, trzeba mieć poczucie odpowiedzialności za Polskę, za jej instytucje, trzeba dążyć do wyjaśnienia wszystkich najtrudniejszych spraw, żądać przyzwoitego zachowania od siebie przede wszystkim zaczynając. Nie od dzisiejszego dnia, tylko robiąc także i rachunek sumienia za lata wcześniejsze, ale myśląc o tym, że Polska powinna po przekroczeniu tego trudnego okresu, po wyciągnięciu bolesnych wniosków, po prostu być choć odrobinę lepsza, dlatego że wszyscy, bez względu na barwę partyjną, nie będą bili się w cudzą pierś" - powiedział prezydent.
Jak zadeklarował, tego oczekuje od wszystkich sił politycznych w Polsce. Tego - jak mówił Komorowski - oczekują także Polacy.
"Hipokryzja jest zatrutą wodą, którą nie można podlewać polskiej wolności" - powiedział prezydent. Używając tej metafory, wyraził nadzieję, że dęby wolności nie będą podlewane "zatrutą wodą hipokryzji partyjnej", tylko będą pielęgnowane naszą dbałością o to, "by samemu zrobić to, co do nas należy - na każdym miejscu".
"Jestem przekonany, że ten dąb wolności może rosnąć wspaniale przez następne dziesięciolecia, jeżeli my będziemy o to dbali, a nie wskazywali, że to ktoś inny ma zadbać o to" - mówił.
Prezydent podkreślał, że minione 25 lat to czas wielkiej pracy, ale i wielkich osiągnięć. Przypomniał, że niedawno podczas obchodów 25. rocznicy wolności mogliśmy się cieszyć z tego, że patrzył na nas świat, odwiedziło nas wiele ważnych osobistości, m.in. prezydent USA Barack Obama, które mówiły "o naszym prawie do dumy z osiągnięć, o polskim przykładzie ważnym dla innych narodów, innych państw, które chcą iść drogą wolności".
"Dzisiaj sadzimy ten dąb tutaj w Sopocie, już w nieco innym klimacie, innym nastroju, bo przecież (...) z ogromną troską, patrząc na sprawy polskie, przeżywamy kryzys, w którym niewątpliwie się znaleźliśmy ze względu na nowe, bolesne zjawisko, jakim są ujawnione nielegalnie nagrane taśmy z nielegalnego podsłuchu" - powiedział Komorowski. Dodał także: "Wszyscy to przeżywamy, wszyscy to analizujemy, wszyscy wstydzimy się, wszyscy myślimy z troską o państwie polskim".
Prezydent podkreślił jednocześnie, że sukces ostatniego 25-lecia wynika z tego, że "wiele problemów potrafiliśmy rozwiązać, pokonać". Komorowski zwrócił uwagę, że to "nie pierwsze bolesne doświadczenie" w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. "Możemy powiedzieć - różnego rodzaju afer, skandali, bolesnych zjawisk w tej historii 25-lecia było wiele" - wskazał Komorowski. Powtórzył, że mimo to ostatnie 25-lecie jest wielkim sukcesem.
"Bo tak to już jest z wolnością, że czasami ją trzeba budować, zagospodarowywać nawet pomimo bólu, albo poprzez ból, poprzez wątpliwości, obawy, zagospodarowywać na przekór złym okolicznościom. Wtedy ta wolność lepiej smakuje, piękniej rośnie" - zaznaczył prezydent.
"Wprost" opublikował nagrania, na których słychać m.in., jak szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz rozmawia z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o NBP.
Po posadzeniu dębu, w Państwowej Galerii Sztuki przy placu Zdrojowym w Sopocie Bronisław Komorowski wraz z żoną uczestniczył w wernisażu dwóch wystaw: wybitnego marynisty pochodzenia ormiańskiego Iwana Ajwazowskiego i polskiego malarza ormiańskiego pochodzenia Teodora Axentowicza. W swoim wystąpieniu prezydent zwrócił uwagę, że związki Polski i Armenii warte są przypomnienia "w sposób szczególny teraz, kiedy staramy się tworzyć Europę jako wspólnotę, która chce przekraczać granice i nawiązywać do dobrych elementów historii”.
Komorowski ocenił, że "wystawa Ajwazowskiego w Sopocie może być źródłem dumy dla wszystkich Ormian, także dla Ormian żyjących na Wybrzeżu i to może być też źródło refleksji, jak wiele nas łączy, jak kultura może być łącznikiem patrzenia na problemy świata i relacji pomiędzy narodami świata".
Do najcenniejszych dzieł Ajwazowskiego prezentowanych w Sopocie należą: "Noe schodzący z góry Ararat", "Zatoka Teodozyjska. Wschód słońca" i "Widok na Krym. Gurzof nocą".
Na zakończenie wizyty w Sopocie prezydent wraz z żoną wziął udział w koncercie Artura Papaziana w Operze Leśnej pod hasłem „25 lat Wolności”. Mimo że przybył spóźniony, to został przywitany na stojąco przez ok. 5 tys. zgromadzonych osób. Prezydent powiedział, że to właśnie w Trójmieście "wybiło to największe i najwspanialsze źródło naszej wolności, jakim była Solidarność lat 80. i później".
Komorowski podziękował mieszkańcom Trójmiasta za "heroiczne działania na rzecz wolności i za mądrą drogę poprzez polską wolność”. „Tutaj na każdym kroku i każdej ulicy widać piękne i dobre owoce naszej polskiej wolności” – dodał. Natomiast mieszkańcom Sopotu prezydent podziękował za „niezwykłą – jak na skalę polską – aktywność obywatelską i społeczną" oraz za wysoką frekwencję podczas ostatnich wyborów do PE. (PAP)