Eksperci: rak płuca to kilkadziesiąt różnych nowotworów
Rak płuca, najczęstszy nowotwór złośliwy, jest grupą kilkudziesięciu chorób o odmiennej biologii i cechach genetycznych - przekonują eksperci w rozmowie z PAP. Ich zdaniem terapie dobierane na tej podstawie będą przyszłością leczenia zaawansowanego raka płuca.
"Jeszcze kilka lat temu leczenie zaawansowanego raka płuca dobieraliśmy wyłącznie na podstawie podtypu histologicznego (ocenia się go w klasycznym badaniu mikroskopowym - PAP), których wyróżniamy zaledwie kilka" - powiedział PAP krajowy konsultant ds. radioterapii, prof. Rafał Dziadziuszko.
Obecnie nowotwór ten jest coraz częściej postrzegany, jako grupa kilkudziesięciu chorób, różniących się pod względem biologii i cech genetycznych, zaznaczył onkolog. Dzieje się tak, ponieważ analizowanie mutacji lub zaburzeń dotyczących setek, a nawet tysięcy genów pozwala coraz lepiej zrozumieć, które z nich odpowiadają za rozwój raka płuca u poszczególnych osób.
Prof. Dziadziuszko dodał, że tworzenie czegoś w rodzaju portretu genetycznego nowotworu już teraz przekłada się na możliwości leczenia pewnych grup pacjentów przy pomocy tzw. terapii ukierunkowanych molekularnie. Naukowcy liczą, że w przyszłości możliwości te będą jeszcze szersze.
Działanie leków ukierunkowanych molekularnie polega na blokowaniu wadliwego białka, które powstaje wskutek danej mutacji czy zmiany genetycznej. Jego aktywność prowadzi do niekontrolowanego powielania się komórek nowotworu. Leki te są znacznie bardziej wybiórcze niż klasyczna chemioterapia i nieraz znacznie bardziej przedłużają życie pacjentom. "Mamy przykłady chorych, którzy kiedyś żyliby najwyżej 6-9 miesięcy, a teraz żyją 2-3 lata, pracują, prowadzą aktywne życie" - powiedział prof. Dziadziuszko.
Jak powiedział PAP dr Dariusz Kowalski z Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Centrum Onkologii - Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, obecnie chorzy na raka płuca w Polsce mają finansowane leczenie z użyciem dwóch leków ukierunkowanych molekularnie. Są to pacjenci z zaawansowanym niedrobnokomórkowym rakiem płuca z obecną mutacją aktywującą w genie EGFR. W ramach programu lekowego można u nich zastosować jeden z dwóch inhibitorów kinazy tyrozynowej EGFR (erlotynib lub gefitynib).
"Obecnie czekamy na refundację nowego leku zaliczanego do inhibitorów kinazy tyrozynowej EGFR - afatynibu, który ma nieco inny mechanizm działania" - powiedział dr Kowalski.
Prof. Dziadziuszko zaznaczył, że jako lekarz chciałby móc zaoferować wybranej grupie swoich pacjentów lek z grupy inhibitorów kinazy ALK - kryzotynib. W październiku 2012 r. zarejestrowano go w Unii Europejskiej. Lek jest przeznaczony dla pacjentów z tzw. gruczołowym rakiem płuca, u których stwierdza się fuzję genu ALK z innym genem, najczęściej genem EML-4.
"Efekty stosowania go u pacjentów w ramach drugiej fazy badań klinicznych były tak spektakularne, że w USA i Unii Europejskiej lek przeszedł przyspieszoną rejestrację" - powiedział dr Kowalski.
Obecnie lek jest refundowany w większości krajów Europy Zachodniej, a także np. w Bułgarii i Słowacji. W Polsce we wrześniu 2013 r. Agencja Oceny Technologii Medycznych nie zarekomendowała finansowania go ze środków publicznych, argumentując m.in., że korzyści uzyskiwane dzięki stosowaniu leku są nieproporcjonalnie małe w stosunku do jego ceny.
Jak wyjaśnił w rozmowie z PAP prof. Piotr Wysocki, kierownik Klinki Onkologicznej przy ul. Wawelskiej, należącej do Centrum Onkologii w Warszawie, w badaniach klinicznych praktycznie u wszystkich chorych otrzymujących ten lek dochodziło do zmniejszenia się wielkości guzów, zatrzymania choroby oraz złagodzenia objawów. Lek był również znacznie lepiej tolerowany niż klasyczna chemioterapia, co przekładało się na znacznie lepszą jakość życia pacjentów.
Prof. Dziadziuszko zgodził się, że lek jest bardzo drogi - koszt leczenia jednego pacjenta szacuje się na kilkaset tysięcy złotych rocznie. Jego zdaniem decyzja o refundacji takiej terapii jest na pewno trudna, ponieważ w naszym kraju środki na opiekę zdrowotną są ograniczone.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że sytuacja chorych z rakiem płuca, dla których istnieją terapie celowane molekularnie jest szczególna. "Są to przeważnie ludzie w młodym wieku. Często nigdy nie palili papierosów. Choroba spada na nich jak niespodziewany cios w okresie największej intensywności życia zawodowego, rodzinnego" - tłumaczył.
Według dr. Kowalskiego mutacje w genie EGFR występują u około 10-15 proc. chorych z tzw. niedrobnokomórkowym rakiem płuca (który stanowi 80 proc. wszystkich przypadków raka płuca). Są to przeważnie młode, niepalące kobiety. Z kolei rearanżacja EML4-ALK dotyczy około 5 proc. chorych z rozpoznanym rakiem niedrobnokomórkowym - głównie młodych niepalących mężczyzn. Ogólnie, liczbę zachorowań na raka płuca szacuje się w Polsce na ok. 20 tys. rocznie.
Joanna Morga (PAP)