Ekspert: dopalacze tak popularne jak większość narkotyków
Dopalacze nie są już czymś wyjątkowym na rynku narkotyków wśród młodych ludzi, tak jak parę lat temu - ocenia dyrektor Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii Piotr Jabłoński. Ich popularność jest podobna jak innych substancji odurzających, poza marihuaną.
Dopalacze, które masowo pojawiły się na rynku przed kilkoma laty, sprzedawano w specjalnych sklepach, korzystając z luk w prawie. W listopadzie 2010 r. Sejm uchwalił ustawę, która zdelegalizowała ich sprzedaż w Polsce. Obecnie przygotowywana jest nowelizacja rozszerzająca zakaz o nowe substancje.
"W porównaniu z innymi narkotykami i substancjami uzależniającymi obecnymi na czarnym rynku, dopalacze nie są niczym nadzwyczajnym - są rozpowszechnione na takim samym poziomie jak większość, poza marihuaną i haszyszem, które dominują" - powiedział Jabłoński PAP. W porównaniu z popularnością marihuany można mówić o niskim odsetku osób używających dopalaczy, ale podobnym do grupy stosujących leki w sposób nieuprawniony, zażywających substancje wziewne czy ecstasy - podał.
Z prezentowanych przez Jabłońskiego badań ankietowych CBOS wynika, że w 2013 r. 5,2 proc. osób odpowiedziało twierdząco na pytanie, czy kiedykolwiek używało dopalaczy, a w badaniu trzy lata wcześniej - dwa razy więcej (11,4 proc.).
Natomiast 2 proc. odpowiedziało pozytywnie w 2013 r. na pytanie o używanie dopalaczy 12 miesięcy przed badaniem (7,2 proc. w 2010 r.) a w ciągu ostatnich 30 dni - 1 proc. (1,1 proc. w 2010 r.).
Krajowy konsultant do spraw toksykologii Piotr Burda powiedział PAP, że w 2013 r. do ośrodka kontroli zatruć zgłoszono ok. 1050 przypadków zatruć wynikających ze stosowania dopalaczy. "W tej liczbie zgłoszono trzy zgony, z czego przy dwóch przypadkach potwierdzono, że były związane z zatruciem dopalaczami" - podał.
Lekarz zaznaczył, że dane nie dotyczą jedynie dzieci i młodzieży, ale wszystkich pacjentów, niezależnie od wieku. W ocenie Burdy skala zgłoszeń zatruć wynikających z użycia innych narkotyków, lub leków, jest porównywalna ze zgłoszeniami dotyczącymi dopalaczy.
W ocenie szefa biura ds. przeciwdziałania narkomanii błędem w 2010 r. było, że do ustawy przeciw dopalaczom wpisano wiele roślin, a nie uzależniające sztuczne kananibole, którymi te rośliny natryskiwano. "Nic złego się z powodu wpisania tych roślin nie stało, ale nie było to do końca racjonalne - to te substancje trzeba przede wszystkim delegalizować" - mówił.
Podkreślił, że trwają prace nad nowelizacją ustawy zakazującej dopalaczy. "Jest przygotowana nowelizacja zakazująca ok. 80 nowych substancji - a nie roślin, które zidentyfikowano w Polsce, Europie i na świecie, i zakwalifikowano do nowych substancji psychoaktywnych - dopalaczy" - powiedział PAP Jabłoński.(PAP)