Obecność Polaków w rankingu odzwierciedla pozycję Polski
Premier Donald Tusk uważa, że obecność jego i szefa MSZ Radosława Sikorskiego w rankingu 500 najpotężniejszych ludzi na świecie magazynu "Foreign Policy" odzwierciedla znaczenie Polski w regionie i w Unii Europejskiej.
Na liście "najpotężniejszych ludzi na planecie" magazynu "Foreign Policy" Tusk i Sikorski są praktycznie jedynymi reprezentantami naszego regionu.
Tusk, pytany na wtorkowej konferencji prasowej, czy czuje się jednym z najpotężniejszych ludzi i czy można to wykorzystać dla promocji Polski, czy też może siebie, odparł: "Nie, bądźmy poważni".
Premier powiedział, że "fajnie jest, kiedy obiektywna, w tym sensie, że spoza Polski, daleka od Polski redakcja", uznaje, że wśród 500 najbardziej wpływowych osób na świecie jest dwóch Polaków i to są jedyne osoby z regionu, z tzw. nowej Unii Europejskiej.
"Jest to powód do satysfakcji, ale bardziej dla Polski, bo - moim zdaniem - to jest sposób jakby odzwierciedlenia znaczenia Polski w regionie i w Unii Europejskiej" - ocenił szef rządu. Tusk zaznaczył, że "cokolwiek niektórzy w Polsce malkontenci mówią w ostatnich latach", to znaczenie Polski wzrosło bardzo wyraźnie.
"Natomiast nie przywiązywałbym jakoś takiej osobistej wagi do tego. Choć powiem szczerze, jak pomyślę sobie o tych kilku osobach w Polsce, które są złe, że nie one, to się cieszę. Taka ludzka radość, że ktoś ma gorszy nastrój" - powiedział premier.
Listę "najpotężniejszych ludzi na planecie" stworzono sumując ze sobą inne różnego rodzaju listy, w tym m.in. dwa rankingi Forbesa - najbardziej wpływowych osób oraz stu najbardziej wpływowych kobiet, ranking Global Finance - 50 największych banków i największych fortun, światowy ranking uniwersytetów tworzony przez Thomson Reuters, a także rankingi układane przez "Wall Street Journal" czy "Vanity Fair".
Lista jest ułożona alfabetycznie, dlatego wyższe czy niższe miejsce na niej nie oznacza większego czy mniejszego stopnia wpływowości danej osoby.
W wykazie obok Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego znaleźli się liderzy innych państw: np. kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz prezydenci: USA - Barack Obama, Rosji - Władimir Putin, Francji - Francois Hollande. Otwiera listę prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas.
W spisie znalazła się też czołówka szefów unijnych instytucji: przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso, Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton.
Są w nim również: papież Franciszek, szefowa dziennika "New York Times" Jill Abramson, szef rosyjskiego koncernu Gazprom Aleksiej Miller, twórca Facebooka Mark Zuckerberg, szef firmy odzieżowej H&M Stefan Persson czy amerykański finansista pochodzenia węgierskiego George Soros.
Na liście dominują Amerykanie. Nie licząc Rosjan oraz ukraińskiego oligarchy Rinata Achmetowa, poza Tuskiem i Sikorskim w wykazie praktycznie nie ma osób z Europy Środkowo-Wschodniej. (PAP)