Jan Paweł II - papież przełomu (sylwetka)
"Santo subito, Natychmiast święty!" - wołali pielgrzymi z Polski i z całego świata podczas uroczystości pogrzebowych po śmierci Jana Pawła II. To ich pragnienie spełnia się niezwykle szybko, jak na zwyczaje Kościoła: zaledwie w 9 lat później, choć mówi się, że "młyny Boże mielą powoli".
Jan Paweł II zwany ze względu na energię i odwagę w podejmowaniu wyzwań, jakie stanęły przed Kościołem na przełomie tysiącleci, Bożym Atletą, pozostał nim duchowo do końca. "Boże, muszę dokończyć..." wyszeptał po polsku do mikrofonu, gdy 84-letniego i schorowanego zawiodły siły i głos podczas ostatniej, 104 zagranicznej podróży, która prowadziła do Lourdes, na pożegnanie z tamtejszą Madonną.
Głos wrócił, papież, choć z wielkim wysiłkiem, dokończył homilię swym dobrym francuskim.
Osobowość i wiara wielkiego papieża, który odszedł po ponad 26 latach kierowania Łodzią Piotrową sprawiły, że ani posługa papieska, ani widzenie świata przez katolików nie będą już takie same, jak przed jego wyborem w październiku 1978 roku.
Karol Wojtyła przyczynił się do przezwyciężenia podziału świata na dwa wrogie bloki. Autor pierestrojki Michaił Gorbaczow, niewierzący polityk, który dwukrotnie był podejmowany przez papieża-Polaka w Watykanie, w wiele lat po obaleniu Muru Berlińskiego przyznał: "To nie byłoby możliwe bez Jana Pawła II. Papież przyczynił się do zmiany biegu historii najnowszej".
Chcę modlić się ze wszystkimi i tam, gdzie oni się modlą - powiedział papież Polak wkrótce po wyborze i konsekwentnie to realizował. W styczniu 1979 roku wybrał, jako pierwszy i bodaj najtrudniejszy z możliwych celów zagranicznej pielgrzymki, odległy Meksyk, katolicki kraj, w którym paradoksalnie Kościół pozbawiony był wszelkich praw. Odtąd podejmowanie najtrudniejszych wyzwań stało się "normą" tego pontyfikatu.
Celem Nowej Ewangelizacji proklamowanej przez papieża Wojtyłę stali się nie tylko wierni we wszystkich częściach świata, do których Jan Paweł II docierał w swych zagranicznych pielgrzymkach, lecz także sam Kościół katolicki.
Określeniem Nowa Ewangelizacja papież posłużył się po raz pierwszy w 1983 roku, podczas wizyty w stolicy Haiti.
Pod przewodnictwem papieża z Polski Kościół wyzbył się do końca swej sztywnej hieratyczności, wcielając w życie myśl przewodnią Soboru Watykańskiego II, że "człowiek jest drogą Kościoła". Przełamanie rutyny w Kościele polegało też na "deitalianizacji" i umiędzynarodowieniu kurii rzymskiej, co wielu nazywało "wyprowadzeniem jej z włoskiego partykularza".
Ogłoszeniem "mea culpa" Kościoła za grzechy jego wyznawców wobec przedstawicieli innych religii i kultur papież otworzył drzwi do pojednania chrześcijan z żydami i muzułmanami.
Wbrew wielu członkom Kolegium Kardynalskiego, mimo że w większości pochodzili już z jego nominacji, odważył się z okazji Roku Jubileuszowego przeprowadzić milenijny rachunek sumienia Kościoła. Poprosił m.in. o wybaczenie krzywd, wyrządzonych w ciągu dwóch tysięcy lat przez jego wiernych wyznawcom innych religii. Przepraszał za inkwizycję i inne akty przemocy popełniane w imię Krzyża. Poszedł modlić się do synagogi, najpierw jako arcybiskup Krakowa, potem jako pierwszy papież.
Korzystał ze współpracy najwybitniejszych świeckich uczonych, katolików lub nie, aby uchronić Kościół przed powtórzeniem pomyłek z czasów Giordano Bruno i Galileusza, gdy pochopnie potępiano wielkie odkrycia naukowe i samych odkrywców.
Karol Wojtyła, rozwijając naukę społeczną Kościoła przywrócił ewangeliczny porządek rzeczy, stawiając człowieka ponad kapitałem. W toku 104 zagranicznych podróży dotarł ze swym przesłaniem do wszystkich zakątków świata, choć nie wszędzie spotykał się z życzliwym przyjęciem, jak na przykład w Tbilisi, gdzie część promoskiewskich duchownych prawosławnych zorganizowała bojkot wizyty, mimo niezliczonych gestów Jana Pawła II w stronę prawosławia.
Wielki autorytet włoskiego Kościoła, arcybiskup Mediolanu Carlo Maria Martini, którego uważano za jednego z "papabili" popieranego przez katolicką lewicę intelektualną, poproszony o ocenę pontyfikatu Karola Wojtyły odparł: "To człowiek zajmujący centralne miejsce w naszej cywilizacji, zagrożonej wielkimi niebezpieczeństwami".
Był jeszcze jeden człowiek, który przewidział przeznaczenie arcybiskupa Krakowa. W miesiąc po wyborze na papieża i na trzy dni przed swą śmiercią, poprzednik papieża Wojtyły, Jan Paweł I, podczas rozmowy przy śniadaniu powiedział: "bardziej godny wyboru był ten, co siedział naprzeciw mnie na konklawe". To był właśnie kardynał Wojtyła.
Karol Wojtyła urodził się 18 maja 1920 r. w Wadowicach, niedaleko Oświęcimia, w rodzinie b. oficera, który został urzędnikiem, z rodziców Karola i Emilii z Kaczorowskich. Ma zaledwie dziesięć lat, gdy umiera matka. Po uzyskaniu matury w wadowickim liceum przenosi się z ojcem do Krakowa i podejmuje studia na polonistyce UJ. Po wybuchu wojny, okupant zamknął uniwersytet. Od 1940 r. Karol zaczyna pracę w kamieniołomach zakładów chemicznych "Solvay" w Zakrzówku, a następnie w tych samych zakładach w Borku Falęckim pod Krakowem.
Wspomnieniem tego okresu jest jeden z jego pierwszych utworów literackich "Kamień i bezmiar", podpisany pseudonimem Andrzej Jawień. W 1941 r. umiera ojciec Karola.
Podczas okupacji Karol był współorganizatorem konspiracyjnego Teatru Rapsodycznego w Krakowie, jego aktorem i jednym z pierwszych reżyserów. W 1942 r. wstąpił do konspiracyjnego Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Krakowie, studiując jednocześnie filozofię na tajnym Wydziale Teologicznym UJ.
1 listopada 1946 r. otrzymał święcenia kapłańskie.
Przez kolejne dwa lata kontynuował studia filozoficzne w Rzymie. Po powrocie został wikariuszem parafii Niegowić w powiecie bocheńskim, a po roku - w parafii św. Floriana w Krakowie. Jednocześnie przygotowywał pracę doktorską "Problem wiary w pismach Św. Jana od Krzyża". Pięć lat później habilitował się na Wydziale Teologicznym UJ.
W wieku 38 lat otrzymał sakrę biskupią od Piusa XII i został najmłodszym członkiem Episkopatu Polski. Od 13 stycznia 1964 r. był ordynariuszem, arcybiskupem metropolitą krakowskim, a 26 czerwca 1967 r. otrzymał kapelusz kardynalski.
W 1969 r. Karol Wojtyła został wybrany na wiceprzewodniczącego Episkopatu Polski. Jednocześnie został członkiem trzech watykańskich kongregacji, m.in. kongregacji ds. Kościołów wschodnich.
Czynnie uczestniczył w Soborze Watykańskim II, na którym w październiku 1969 r. przedstawił projekt dokumentu "II Nadzwyczajny Synod Biskupów o sobie".
Udział w Vaticanum II i liczne zagraniczne podróże, które odbywał, sprawiły, że gdy w październiku 1978 r. zebrało się konklawe, kardynał Wojtyła był już osobistością znaną w Kolegium Kardynalskim, chociaż tylko tygodnik "Time" wymieniał go wśród "papabili", jednak wśród mało prawdopodobnych kandydatów do papiestwa.
Wybór Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową w krótkim czasie odegrał ogromną rolę w przyspieszeniu przemian, które zaczynały się w krajach pozostających w orbicie ZSRR. Zdaniem wszystkich biografów papieża, przyspieszył on przede wszystkim proces dojrzewania społecznej świadomości Polaków w czasach "Solidarności"
Nawet politycy o największej wyobraźni, a zresztą i sam papież, nie przewidywali, że wyzwolenie się Polski z bloku radzieckiego może być wkrótce realne.
"Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!" - odważne słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II podczas pierwszej wizyty w Warszawie okazały się prorocze.
Po tym, jak został zamknięty rozdział komunizmu, "interwencjonizm" nadal pozostawał charakterystyczny dla obecnego pontyfikatu - pisał w latach 90. ubiegłego wieku watykański korespondent AFP, Bruno Bartoloni, jeden z najbardziej wnikliwych jego kronikarzy. Papież nie pozostawał bowiem obojętny wobec żadnego dramatu świata, czy to w Rwandzie, czy wobec wyzysku dzieci w Brazylii, czy losu nienarodzonych.
Wokół tego ostatniego problemu, podobnie jak wokół roli kobiety w społeczeństwie, toczyła się przez cały okres pontyfikatu Karla Wojtyły jedna z najostrzejszych polemik.
W dziewięćdziesiąta rocznicę encykliki Leona XIII "Rerum Novarum", w 1981 roku ukazała się pierwsza z trzech wielkich encyklik społecznych Karola Wojtyły. Papież, podobnie jak jego poprzednicy, przypomina, że człowiek nie powinien być tylko "narzędziem", czy wręcz "niewolnikiem" pracy. Tego niebezpieczeństwa nie zażegnały - jak stwierdza - ani koncepcje liberalno-kapitalistyczne, ani marksistowsko-komunistyczne.
Jan Paweł II w sposób nieporównanie bardziej zdecydowany, niż jego poprzednicy legitymizował rolę związków zawodowych, ich walkę o sprawiedliwość społeczną, choć związkowców ostrzegał przed "bezpośrednim, uprawianiem polityki".
Poglądy przedstawione przez papieża w rozdziale encykliki poświęconym roli kobiety wzbudziły jednak, zresztą podobnie jak jego powtarzające się wypowiedzi przeciwko stosowaniu środków antykoncepcyjnych, ostrą polemikę, nawet w kobiecych środowiskach katolickich. Dotyczyło to zwłaszcza sformułowania, że "społeczeństwo musi się kształtować w taki sposób, aby kobieta nie była zmuszona do pracy poza domem ze względów ekonomicznych".
Jan Paweł II, potępiając wszelki terroryzm, konsekwentnie przeciwstawiał się stosowaniu metod walki ze złem, narażających na cierpienia przede wszystkim społeczeństwa, bezbronną ludność. Dlatego uparcie domagał się zniesienia blokad gospodarczych, również tej najdłużej trwającej i stosowanej od pół wieku przez USA wobec Kuby.
Jego wizyta w tym kraju w 1998 roku zapoczątkowała powolną ewolucję dyktatury w kierunku liberalizacji życia i otwarcia na świat.
Za czasów Jana Pawła II Watykan zdecydowanie potępił wszelkie wojny, skutecznie mediował w różnych konfliktach. Był konsekwentnie przeciwko interwencji zbrojnej w Iraku. Papież użył niemałych możliwości, jakie ma watykańska dyplomacja, aby do niej nie dopuścić, przewidując jej konsekwencje dla stosunków między światami islamskim i katolickim.
Biograf papieża, włoski publicysta i pisarz, jedyny który towarzyszył papieżowi niemal we wszystkich 104 zagranicznych podróżach, Luigi Accattoli, wydobył na światło dzienne nieznany fakt. Opowiedział o liście wysłanym przez papieża w marcu 1981 roku do ówczesnego przywódcy ZSRR Leonida Breżniewa, którego nigdy nie opublikowano; jest głęboko schowany w Archiwach Watykańskich. W liście tym papież ostrzegał Breżniewa przed zbrojną interwencją w Polsce. Powoływał się przy tym na Akt Końcowy z Helsinek, którego sygnatariuszami byli zarówno ZSRR, jak i Stolica Apostolska.
Ojciec Święty - powiedział pewien dobrze poinformowany prałat z kurii rzymskiej - był wtedy tak zdeterminowany, iż obawialiśmy się, że gdyby groźba moskiewskiej inwazji miała się zmaterializować, gotów był natychmiast udać się osobiście do Ojczyzny.
Suma bitew stoczonych w imię chrześcijańskiej moralności i etyki, w obronie "człowieka, który jest drogą Kościoła", zarówno tych wygranych, jak i przegranych, składa się na wielkość pontyfikatu "polskiego papieża."
W ostatniej z pięciu swoich książek, która ukazała się w przekładzie na 11 języków niedługo przed śmiercią papieża, zatytułowanej "Pamięć i tożsamość", świadek przełomu tysiącleci przekazuje nam ostrzeżenie. Przypomina, że wiek XX z jego totalitaryzmami "wykazał cały absurd przemocy na wielką skalę".
O skuteczności Karola Wojtyły mówi ciepło i żartobliwie jego żydowski przyjaciel i kolega z drużyny piłkarskiej w liceum w Wadowicach, Jerzy Kluger, który ocalał z Holokaustu i do końca utrzymywał przyjacielskie, bliskie kontakty z papieżem. Napisał o nim: "Był niezwykłym typem człowieka. Pierwszy w szkole, pierwszy w teatrze, we wszystkim. Gdyby poszedł do General Motors, zostałby prezesem".
Wielka intuicja kierowała duchowym opiekunem młodego Karola Wojtyły - metropolitą krakowskim, kardynałem Adamem Sapiehą, który osobiście zadbał o jego ukierunkowanie w Kościele. Gdy młody ksiądz Wojtyła powrócił z dwuletnich studiów w Rzymie, Sapieha nie zgodził się, aby wstąpił do zakonu. Powiedział wtedy: "będzie bardziej przydatny w kurii". I dodał: "A potem, dla Kościoła Powszechnego".
Przez lata najdłuższego w XX wieku pontyfikatu Jan Paweł II stał się wielkim odnowicielem Kościoła.