Korea Płd./ Nie potwierdziły się informacje o żywych ludziach w zatopionym promie
Wbrew wcześniejszym informacjom, które podał Reuters, nie nawiązano kontaktu z żywymi osobami, które mogą znajdować się w zatopionym południowokoreańskim promie. W czwartek wznowiono przeszukiwanie wraku.
Reuters informował wcześniej, że ojciec jednego z uczniów, który znajdował się na pokładzie promu "Sewol", miał odebrać od niego SMS-a (wiadomość tekstową) z prośbą o szybką pomoc. Później zrozpaczony ojciec wyjaśnił, że nie widział tej wiadomości i dowiedział się o niej od kogoś innego.
W zatopionych statkach czasami tworzą się komory powietrzne, w których można przeżyć przez pewien czas.
Z 450 pasażerów, którzy znajdowali się na promie "Sewol" ok. 340 byli to uczniowie i nauczyciele ze szkoły średniej Danwon na przedmieściach Seulu, którzy płynęli na szkolną wycieczkę na położoną w Cieśninie Koreańskiej wyspę Czedżu. Dotychczas uratowano 179 osób a 281 uważanych jest za zaginione. Oficjalnie potwierdzono śmierć 6 osób.
Prom wypłynął z portu Inczhon, pod Seulem, we wtorek. Statek wyruszył stamtąd z opóźnieniem, które spowodowane było gęstą mgłą. W niewyjaśnionych okolicznościach prom przewrócił się u południowo zachodnich brzegów Korei Południowej, ok. 3 km na południowy zachód od wyspy Gwanmae. Tonął dwie godziny. Prom zatonął, ale część kadłuba wystaje z wody. Akcję ratunkową podjęto natychmiast.
Była to jedna z najtragiczniejszych morskich katastrof w Korei Południowej w ciągu ostatnich 20 lat.
W czwartek płetwonurkowie Straży Przybrzeżnej i marynarki wojennej Korei Południowej wznowili poszukiwania ofiar. Rodziny zaginionych narzekają na powolne tempo akcji. Przybyłych do portu Jindo ratowników zdesperowani ludzie przywitali okrzykami: "Na co czekacie ? Pogoda jest dobra, dlaczego nie rozpoczynacie akcji ?".
Wody w tym rejonie obfitują w rafy i mielizny, ale władze południowokoreańskie nie potwierdziły - jak dotychczas - że statek uderzył o skałę. Nie wiadomo także dlaczego jednostka przechyliła się silnie o ok. 45 st. na spokojnym morzu.
Prom o wyporności 6.586 ton pływał z Inczhonu na Czedżu dwa razy w tygodniu. Został wybudowany w 1994 roku w Japonii. Południowokoreańska firma Chonghaejin Marine Co. kupiła statek pod koniec 2012 r. Na pokład może zabrać on ponad 900 pasażerów, 180 pojazdów i 150 kontenerów.
W przeszłości w Korei Południowej dochodziło do podobnych katastrof promów pasażerskich. W 1970 roku zginęło w katastrofach tego typu statków 323 pasażerów, a w 1993 roku 292.(PAP)