Eksperci: coraz więcej polskich rodziców przeciwnych szczepieniom
Polska nadal ma największą w UE tzw. wyszczepialność dzieci, ale wśród polskich rodziców coraz więcej jest przeciwników szczepień - powiedzieli we wtorek eksperci podczas konferencji "Zaszczep w sobie chęć szczepienia", która odbyła się w Warszawie.
Spotkanie odbyło się z okazji Europejskiego Tygodnia Szczepień, który w tym roku rozpoczyna się 22 kwietnia. Dyrektor biura Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Polsce dr Paulina Miśkiewicz powiedziała, że jest on organizowany, by przekonać jak wielkim osiągnięciem cywilizacyjnym są szczepienia. "Niestety, w opinii publicznej niepokojąco spada poczucie wartości szczepień" - dodała.
Dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie prof. Mirosław J. Wysocki powiedział, że Polska ma nadal dużą tzw. wyszczepialność dzieci. Szczepieniami obowiązkowymi zgodnie z kalendarzem objętych jest ponad 90 proc. populacji maluchów. Coraz częściej jednak pojawiają się głosy kwestionujące potrzebę szczepienia się.
"Tych opinii nie wypowiadają żadne autorytety naukowe, są to raczej pseudoautorytety, nawet jeśli są wśród nich osoby z tytułem naukowym i reprezentujące ośrodki medyczne" - podkreślił specjalista. Wyraził podejrzenie, że ludzie ci chcą zrobić karierę. Ocenił, że wypowiadają się o szczepieniach, choć ich wiedza na ten temat jest niedostateczna.
Z badań socjologa Uniwersytetu Warszawskiego dr Tomasza Sobierajskiego wynika, że w naszym kraju od 10 do 12 proc. rodziców jest przeciwnych szczepieniom. "Ten odsetek osób jest wciąż niewielki, ale stale się powiększa. Przed kilkoma laty jedynie 7 proc. badanych było przeciwnych szczepieniom" - powiedział specjalista.
Dodał, że w Polsce najbardziej niechętni szczepieniom dodatkowym, a jedynie zalecanym, czyli tym, za które trzeba zapłacić z własnej kieszeni, są rodzice najlepiej sytuowani. Prawdopodobnie uważają oni, że płacą największe składki na opiekę medyczną i szczepienia te powinny być refundowane z budżetu państwa. "Być może są również przekonani, że w razie gdyby ich dziecko zachorowało, to będzie ich stać na skuteczne leczenie" - podkreślił specjalista.
Z badań Sobierajskiego wynika, że szczepienia zalecane opłacają swym dzieciom rodzice o przeciętnych zarobkach oraz nieco poniżej średniej krajowej. Bardziej niechętni są ojcowie niż matki, bo dla wielu mężczyzn "kłucie" dzieci jest traumatycznym przeżyciem. Podczas wizyty u lekarza, który ma zaszczepić dziecko, rodzice często są zestresowani. Wiele zatem zależy od lekarza, jak potrafi ich uspokoić i przekonać do szczepień.
Prof. Andrzej Radzikowski z Warszawskiego Uniwersytety Medycznego powiedział, ze medycy nie mogą ograniczać się jedynie do podania zdawkowej informacji o szczepieniach, by mieć spokojne sumienie, że o tym w ogóle wspomnieli. "To może mieć negatywne następstwa, bo może się zdarzyć, że gdy niezaszczepione dziecko zachoruje, rodzice wrócą z pretensjami, że nie byli dostatecznie poinformowani o potrzebie szczepień" - podkreślił. Dodał, że wciąż jest duże zaufanie do lekarzy w Polsce i należy to wykorzystać.
Eksperci przekonywali, że szczepienia są jak ubezpieczenia na zdrowie i życie. Warto się zaszczepić, żeby na wszelki wypadek uniknąć groźnego zakażenia i związanych z nim powikłań, które mogą doprowadzić nawet do zgonu. "Pomyłką jest organizowanie tzw. chicken pox party, podczas których dzieci mają się uodpornić na ospę wietrzną zakażając się od tych, które właśnie zachorowały" - powiedział Wysocki.
Prof. Ewa Augustynowicz z Zakładu Badania Surowic i Szczepionek NIZP-PZH podkreśliła, że szczepionki są najbezpieczniejszymi produktami leczniczymi. "Aż 70 proc. całego procesu ich wytwarzania przypada na kontrolę jakości" - dodała.
"Bezpieczne są również szczepionki wieloskładnikowe, chroniące po jednym podaniu przed kilkoma zakażeniami" - przekonywała konsultant krajowym w dziedzinie epidemiologii dr Iwona Paradowska-Stankiewicz. Takie preparaty nie są zbyt dużym obciążeniem dla układu odpornościowego dziecka. Z badań wynika, że w jednym preparacie bez żadnych obaw można podać nawet 10-15 antygenów, choć takich złożonych szczepionek, chroniących przed aż tyloma zakażeniami, nikt jeszcze nie produkuje.
Zbigniew Wojtasiński (PAP)