PiS chce wzmocnić pozycję mężów zaufania w kodeksie wyborczym
PiS chce wzmocnić pozycję mężów zaufania; w kodeksie wyborczym chce dać im możliwość rejestrowania pracy komisji wyborczych. Inne kluby parlamentarne są sceptyczne wobec tego projektu. PKW przyznaje, że dotychczas instytucja mężów zaufania nie była jasno uregulowana.
Zgodnie z projektem zaproponowanym przez PiS w kodeksie wyborczym miałby pojawić się nowy rozdział dotyczący uprawnień mężów zaufania. W dużej mierze powiela on przepisy już obowiązujące, nowością jest jednak danie mężom zaufania możliwości rejestrowania pracy komisji wyborczych na zdjęciach czy filmach.
"Chcemy wzmocnić udział mężów zaufania w procesie wyborczym" - tłumaczył w rozmowie z PAP Grzegorz Schreiber (PiS). Zwrócił uwagę, że dotychczas przepisy dotyczące mężów zaufania były "rozproszone" w różnych miejscach kodeksu wyborczego, co - w ocenie posła PiS - daje możliwość różnej interpretacji. "Chcemy jasno zapisać możliwość udziału mężów zaufania w procesie wyborczym, na każdym jego etapie" - dodał Schreiber.
W ocenie Schreibera, w Polsce podczas wyborów dochodzi do nadużyć, a dotychczas mężowie zaufania traktowani byli jako "kwiatek do kożucha". "Chcemy, by ich praca była traktowana poważnie i nie szła na marne" - podkreślił poseł.
PiS już wcześniej powoływało m.in. Biura Ochrony Wyborów dla koordynacji procesu kontroli głosowania. Podczas wyborów parlamentarnych w 2011 roku PiS oddelegowało do obwodowych komisji wyborczych ponad 20 tysięcy osób, które kontrolowały sposób głosowania oraz liczenia głosów.
Szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki przyznał, że instytucja męża zaufania od początku funkcjonowania prawa wyborczego "nie była dobrze uregulowana i była fragmentaryczna". "Jeśli byłby to projekt, który wyraźnie określiłby rolę i uprawnienia męża zaufania, to byłoby z korzyścią dla wyborów" - ocenił Czaplicki w rozmowie z PAP, zaznaczając jednocześnie, że nie miał jeszcze okazji zapoznać się z projektem PiS. Odnosząc się do pomysłu rejestrowania pracy obwodowej komisji wyborczej Czaplicki podkreślił, że już wcześniej pojawiał się pomysł, by zainstalować kamery w każdym pomieszczeniu, w którym pracuje komisja.
Przedstawiciele klubów parlamentarnych podchodzą raczej sceptycznie do pomysłu PiS. Według Marka Wójcika (PO), "wpisuje się on w politykę tej partii podważania wyników wyborów". "PiS od lat próbuje podważyć zaufanie obywateli do procesu wyborczego" - ocenił Wójcik. Według niego klub Platformy nie poprze propozycji.
"Miejmy zaufanie do mężów zaufania. Przestańmy się wzajemnie nagrywać" - zaapelował Eugeniusz Kłopotek (PSL). W ocenie Zbyszka Zaborowskiego (SLD) już sam fakt, że mężowie zaufania obserwują wybory wzmacnia zaufanie obywateli do procesu wyborczego. "Nie wiem, czy jest potrzeba wzmacniania tej instytucji" - powiedział PAP poseł Sojuszu.
Witold Klepacz (TR) podkreślił z kolei, że każdy pomysł, który wzmacnia transparentność procesu wyborczego jest dobry. "Po to są mężowie zaufania, by mogli kontrolować przejrzystość wyborów" - zaznaczył.
Schreiber podkreślił, że Prawu i Sprawiedliwości zależy, by nowe zasady funkcjonowania mężów zaufania obowiązywały w tegorocznych wyborach samorządowych. W ocenie posła PiS, projekt nie narusza procesu wyborczego, ale dotyczy uprawnień komitetów wyborczych, więc nie ma wymogu, by przyjmować go na 6 miesięcy przed wyborami.
Według Czaplickiego, wszystko zależy od tego, czy "jest to zasadnicza zmiana, o której mówią wyroki Trybunału Konstytucyjnego i międzynarodowe dokumenty, w tym kodeks dobrej praktyki wyborczej". W 2006 roku TK orzekł, że istotne zmiany w prawie wyborczym powinny być uchwalane najpóźniej na sześć miesięcy przed konstytucyjnym lub ustawowym terminem wyborów.
Według projektu, który trafił już do laski marszałkowskiej, podobnie jak dotychczas, pełnomocnik wyborczy mógłby wyznaczyć jednego męża zaufania do każdej z komisji wyborczych. Wyznaczony może być też mąż zaufania przy Państwowej Komisji Wyborczej.
Zgodnie z projektem, osoba wyznaczona na męża zaufania nie mogłaby być kandydatem w wyborach, pełnomocnikiem wyborczym, pełnomocnikiem finansowym oraz członkiem komisji wyborczej.
Mężowi zaufania przysługiwałoby prawo m.in. do udziału we wszystkich czynnościach komisji wyborczej, do których został wyznaczony, a w szczególności do uczestniczenia przy przekazywaniu protokołu obwodowej komisji wyborczej, uczestniczenia przy przekazywaniu danych z protokołu rejonowej komisji wyborczej, uczestniczenia przy sprawdzaniu pod względem zgodności arytmetycznej poprawność ustalenia wyników głosowania oraz uczestniczenia przy sprawdzaniu prawidłowości ustalenia wyników głosowania.
Osoby wyznaczone na mężów zaufania mogłyby być obecne w lokalu wyborczym w czasie wszystkich czynności komisji wyborczych, "w szczególności w czasie głosowania, ustalania wyników głosowania i sporządzania protokołu". Mogłyby mieć własne urządzenie rejestrujące obraz oraz dźwięk i rejestrować wszystkie czynności podejmowanych przez komisję wyborczą, a także wnosić do protokołu uwagi, z wymienieniem konkretnych zarzutów.
Projekt przewiduje wprowadzenie kary grzywny, ograniczenia wolności lub dwóch lat więzienia dla osoby, która "wynosi kartę do głosowania poza lokal wyborczy lub taką kartę poza lokalem wyborczym przyjmuje, nie będąc do tego uprawnionym".
Zgodnie z obowiązującym kodeksem wyborczym, w dniu głosowania w lokalu wyborczym podczas wszystkich czynności obwodowej komisji wyborczej mają prawo być obecni, na podstawie zaświadczenia, mężowie zaufania. Mężom zaufania przysługuje prawo wniesienia do protokołu uwag, z wymienieniem konkretnych zarzutów. Adnotacja do tych uwag jest zamieszczana w protokole. (PAP)