Rodzice niepełnosprawnych dzieci zawieszają sejmowy protest
Okupujący Sejm rodzice niepełnosprawnych dzieci zawieszają protest. Liczą m.in., że w ciągu miesiąca odbędzie się okrągły stół ws. systemu wspierania niepełnosprawnych. Natomiast protestujący przed Sejmem opiekunowie dorosłych zamierzają kontynuować pikietę.
Wojciech Kalinowski z grupy opiekunów protestujących w Sejmie powiedział w piątek PAP, że powodem zawieszenia protestu jest uchwalenie tego dnia przez Sejm ustawy podwyższającej świadczenia pielęgnacyjne dla rodziców niepełnosprawnych dzieci.
Dodał, że protestujący nie są z tej ustawy zadowoleni, bo nie wprowadza waloryzacji świadczeń. Mają jednak - jak powiedział - zaproszenie na komisję senacką, kiedy ma być zgłoszona poprawka dotycząca corocznej waloryzacji proporcjonalnie do płacy minimalnej. Liczą też na spełnienie rządowej obietnicy zorganizowania okrągłego stołu w sprawie powstania całościowego systemu wspierania takich rodzin.
Według Kalinowskiego jeśli te dwa postulaty nie będą spełnione, a rząd "znowu zacznie zamiatać wszystko pod dywan" - protest będzie wznowiony.
"Musimy pokazać, że jesteśmy otwarci na dialog (…) przylgnęła do nas łatka wichrzycieli" - dodał Kalinowski.
Inna protestująca Maja Szulc dodała, że rodzice opuszczą Sejm do piątkowego wieczora. "Nasz postulat jak najszybszego podwyższenia świadczeń został w pewien sposób spełniony, bo gdyby nie protest, to w 2016 r. nie byłoby najniższej średniej krajowej, tylko 620 zł" - powiedziała PAP.
Podkreśliła, że w "ciągu naszego protestu zrobiliśmy więcej niż parlament przed dwie kadencje".
Protest trwał od ponad dwóch tygodni na sejmowym korytarzu, z udziałem m.in. niepełnosprawnych dzieci.
W piątek Sejm uchwalił ustawę, która przewiduje, że docelowo świadczenie pielęgnacyjne wzrośnie do wysokości odpowiadającej minimalnemu wynagrodzeniu za pracę netto prognozowanemu na 2016 r. Zgodnie z ustawą od maja świadczenie wzrośnie do 1000 zł, od 2015 r. do 1200 zł, a od 2016 r. do 1300 zł netto.
Protestujący nie byli zadowoleni z tej propozycji, domagali się podwyżki do poziomu płacy minimalnej już teraz (w 2014 r. wynosi ona 1680 zł brutto, czyli 1237 zł netto) i corocznej waloryzacji świadczeń.
W czasie głosowania nad ustawą minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że na etapie prac w Senacie do ustawy zostanie zgłoszona poprawka gwarantująca coroczny wzrost świadczenia pielęgnacyjnego proporcjonalnie do minimalnego wynagrodzenia. Jak mówił, ma to być dodatkowa gwarancja dla tych, którzy twierdzą, że wpisanie do ustawy konkretnej kwoty jest niekorzystne dla rodziców, bo nie wiąże wysokości świadczenia z płacą minimalną i nie zapewnia stałej waloryzacji.
Po głosowaniu Kosiniak-Kamysz powiedział też, że jest gotowy do jak najszybszych prac nad przygotowaniem kompleksowych rozwiązań dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Przyznał, że uchwalona w piątek ustawa idzie w dobrym kierunku, ale to tylko element. "Rozwiązanie systemowe powstanie" - zapewnił.
Podczas piątkowych głosowań Sejm uchwalił też ustawę przywracającą prawo do zasiłków opiekunom dorosłych osób niepełnosprawnych, którzy stracili je w ub. roku. Będą one wypłacane wraz z ustawowymi odsetkami. Według szacunków będzie to wartość ok. 5,5 tys. zł. Z dniem wejścia ustawy w życie odzyskają również prawo do zasiłku.
Ustawa realizuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Domagali się tego m.in. opiekunowie, którzy dziewiąty dzień protestują przed Sejmem.
Nie są oni jednak usatysfakcjonowani tym rozwiązaniem, ponieważ zgodnie z nim przywrócone zostanie im prawo do zasiłku w wysokości 520 zł - tyle wynosiło świadczenie pielęgnacyjne przed zakwestionowaną nowelizacją, zaś obecnie wynosi 820 zł. Mimo uchwalenia ustawy nie zamierzają przerywać protestu.
"Walczymy dalej, nie poddajemy się. Przychodzi do nas coraz więcej (osób), żeby przekazać nam wyrazy poparcia" - zapewniła PAP jedna z protestujących, Danuta Bodzioch z Krakowa, która na co dzień opiekuje się niepełnosprawnym mężem.
"Nie bierzemy pod uwagę ustawy, którą uchwalił dzisiaj Sejm, bo to nie jest wykonanie wyroku TK. Wciskają nam coś, co w ogóle nie powinno mieć miejsca. Żądamy zwrotu świadczenia pielęgnacyjnego, które nam zabrano i które Trybunał nam przywrócił" - tłumaczyła.
"Mamy nadzieję, że prezydent odrzuci tę ustawę, a jeżeli wejdzie w życie, to będzie od razu zaskarżona. Liczymy na interwencję RPO; pomoc w jej zaskarżeniu zadeklarowali też posłowie Twojego Ruchu" - powiedziała.
Bodzioch podkreśliła, że protestujących nie interesuje poprawianie ustawy na etapie prac parlamentarnych. Jej zdaniem obecnie protestujący nie mają "żadnego pola manewru, bo rząd i posłowie stawiają ich przed faktem dokonanym" i nie liczą się w ogóle z ich zdaniem.
Zaznaczyła, że od czasu spotkania z ministrem pracy i polityki społecznej na początku protestu nikt z rządu nie spotkał się z grupą protestującą przed Sejmem.
W nocy w obozowisku przebywa ok. 20 osób; mają agregat, kuchnię polową, koce i styropian, na którym śpią. (PAP)