ZNP rozpoczął akcję protestacyjną dot. asystentów nauczycieli
ZNP rozpoczął akcję protestacyjną w sprawie wprowadzenia do szkół podstawowych asystentów nauczycieli. Asystenci mają pomagać nauczycielom m.in. przy pracy z sześciolatkami. Związkowcy chcą precyzyjnego określenia zakresu obowiązków i uprawnień asystentów.
Akcja protestacyjna "Dość tego!", która rozpoczęła się w czwartek, ma charakter ogólnopolski. W jej ramach ZNP oflaguje szkoły i placówki oświatowe. Związkowcy przeprowadzają także kampanię informacyjną wśród nauczycieli dotyczącą asystentów nauczycieli w szkołach podstawowych.
Protest - jak zaznaczył ZNP w komunikacie przesłanym PAP - może być realizowany także w innych formach. "Od marca Związek rozpowszechnia wśród pracowników szkół plakaty +Nauczyciel uczy, asystent asystuje+" - podali związkowcy. Ponadto ZNP wystosował apel do nauczycieli, w którym wyjaśnia decyzję o akcji protestacyjnej.
Wątpliwości i sprzeciw ZNP budzi zapis w nowelizacji ustawy o systemie oświaty, autorstwa PO, wprowadzający do podstawówek stanowisko asystenta nauczyciela. Zgodnie z nowelizacją, przyjętą przez Sejm 20 marca, samorządy będą mogły zatrudniać asystentów nauczycieli, których zadaniem ma być wspieranie nauczyciela prowadzącego zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze lub zajęcia świetlicowe. Asystenci będą musieli mieć wykształcenie co najmniej takie samo jak nauczyciele uczący w danej szkole oraz przygotowanie pedagogiczne.
"Związek jest stanowczym przeciwnikiem zatrudniania pracowników pedagogicznych na podstawie Kodeksu pracy. ZNP jest za wprowadzeniem zapisu o asystencie nauczyciela, ale przy precyzyjnym określeniu w ustawie jego obowiązków" - czytamy w komunikacie ZNP. Związkowcy proponują, by w nowelizacji znalazły się zapisy, by asystenci nie mogli realizować zadań nauczycieli określonych w Karcie Nauczyciela.
Ustawą zajmie się podczas najbliższego posiedzenia Senat. Związkowcy zwracają uwagę, że nowela "niesie poważne zagrożenia dla nauczycieli zatrudnionych na podstawie Karty Nauczyciela". Zaznaczają, że nowelizacja nie definiuje pojęcia "nauczyciela prowadzącego", pod kierunkiem którego mają pracować asystenci, a także nie wyłącza asystenta z realizacji zadań dydaktycznych, opiekuńczych i wychowawczych, co umożliwi zastąpienie pracy nauczyciela pracą asystenta.
Ponadto ZNP zwraca uwagę, że asystenci nie będą podlegali ocenie pracy według zasad określonych dla nauczycieli, i że asystenci nie będą mogli realizować awansu zawodowego. "Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się precyzyjnego określenia zakresu obowiązków i uprawnień asystenta nauczyciela" - dodają związkowcy.
Podczas konferencji prasowej w marcu br. prezes ZNP Sławomir Broniarz nie wykluczył ostrzejszych form protestu w sprawie asystentów nauczycieli, łącznie ze strajkiem. O podjęciu takiego protestu zdecydowaliby nauczyciele w referendum strajkowym.
Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska w komentarzu dla PAP podkreśliła wówczas, że nie rozumie stanowiska ZNP w sprawie wprowadzenia do szkół podstawowych asystenta nauczyciela. "To formuła pracy stosowana z powodzeniem w wielu krajach europejskich, w dodatku pozwala na utrzymanie miejsc pracy dla nauczycieli. Dlaczego ZNP nie jest zainteresowane utrzymaniem miejsc pracy, trudno pojąć" - zaznaczyła. (PAP)