Obama wzywa Rosję do wycofania żołnierzy z ukraińskiej granicy
Barack Obama wezwał Rosję do wycofania wojsk z granicy z Ukrainą i rozpoczęcia rozmów o deeskalacji konfliktu. Władimir Putin uznał, że krymska operacja pokazała wysoki poziom wyszkolenia rosyjskich wojsk. Według FSB Zachód chce osłabić wpływy Rosji na Ukrainie.
Amerykański prezydent uważa, że koncentracja rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą może oznaczać, że Rosjanie "mają dodatkowe plany". "Widać, jak różne rodzaje wojsk zbierają się przy granicy pod pozorem ćwiczeń" - powiedział Obama w wywiadzie udzielonym amerykańskiej telewizji CBS. Według Obamy ruchy wojsk mogą być jedynie sposobem na zastraszenie Ukrainy lub też zwiastunem innych działań po anektowaniu Krymu. Władze w Kijowie twierdzą, że Rosja zgromadziła ok. 100 tys. żołnierzy wzdłuż swojej granicy z Ukrainą i mogą zaatakować wschód kraju.
Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w piątek, że niedawne wydarzenia na Krymie zademonstrowały wysoki poziom wyszkolenia rosyjskich wojsk. Putin powiedział to podejmując na Kremlu grupę oficerów, którzy otrzymali awanse na wyższe stopnie i nominacje na nowe stanowiska. Jak podkreślił, wydarzenia na Krymie były "poważnym egzaminem" dla sił zbrojnych.
Dotychczas Kreml utrzymywał, że w operacji na Krymie brały udział tylko siły Floty Czarnomorskiej i miejscowe "oddziały samoobrony". Zaprzeczał, by przerzucono tam inne formacje. Niezależne media od początku twierdziły, że w aneksji Krymu uczestniczyły siły specjalne i wywiad wojskowy.
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu oświadczył, że ukraińscy wojskowi lojalni wobec władz w Kijowie opuścili Półwysep Krymski, a wszystkie tamtejsze bazy wojskowe są pod kontrolą Rosji. Informacjom tym zaprzeczył resort obrony Ukrainy.
Federalna Służba Bezpieczeństwa poinformowała Putina, iż nastąpił gwałtowny wzrost zagrożenia dla Rosji ze strony USA i ich sojuszników, którzy chcą osłabić wpływy Rosji na Ukrainie. Państwa Zachodu "podejmują też działania mające wywrzeć destrukcyjny wpływ na sytuację społeczno-polityczną i gospodarczą naszego kraju" - oznajmił wysokiej rangi przedstawiciel FSB Aleksandr Malewanyj, dodając, że kraje zachodnie "demonstrują dążenie do osłabienia wpływów Rosji na żywotnie ważnym dla niej obszarze". "Uzasadnione pragnienia narodów Krymu i mieszkańców wschodnich regionów Ukrainy, aby być z Rosją, wywołują histerię u Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników" - powiedział Malewanyj.
Przebywający w Kiszyniowie premier Donald Tusk wyraził nadzieję, że wszyscy sąsiedzi Ukrainy rozumieją, iż państwo to potrzebuje pomocy, a nie "aktów nieprzyjaznych czy zagrażających integralności". Szef rządu wyraził też przekonanie, że działania władz ukraińskich są warte wsparcia wspólnoty międzynarodowej.
Premier Mołdawii Iurie Leanca pytany, czy obawia się o bezpieczeństwo swego kraju, odparł, że Mołdawia jest mocno zaniepokojona sytuacją w regionie. "Oczywiście jesteśmy mocno zaniepokojeni rozwojem sytuacji (...) w ostatnich tygodniach. To, co stało się na Ukrainie, mocno zmieniło nie tylko region, ale cały świat i z tego powodu teraz codziennie oceniamy to ryzyko i kontaktujemy się aktywnie z naszymi kolegami z Unii Europejskiej i Waszyngtonu oraz z naszymi partnerami ukraińskimi" - powiedział Leanca.
Szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier skrytykował tymczasem prowadzoną publicznie dyskusję na temat wzmocnienia sił NATO na wschodnich rubieżach Sojuszu. Sytuacja jest zbyt poważna, by publicznie licytować się, czyj wkład jest większy - ostrzegł. Steinmeier powiedział, że "nie rozumie, jak można prowadzić publicznie dyskusje na tematy, które mają być przedmiotem obrad ministrów spraw zagranicznych krajów NATO w przyszłym tygodniu". Zapewnił, że Berlin zajmie w tej sprawie "odpowiedzialne stanowisko". O wzmocnieniu sił NATO w regionie mówił doradca Obamy Ben Rhodes.
Federacja Rosyjska rozpoczęła procedurę wypowiadania Ukrainie umów o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej FR na Krymie - poinformował rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow. Krym został zajęty przez Rosjan pod koniec lutego. Pieskow przekazał, że decyzja w sprawie umów zapadła na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa FR. Wśród wypowiadanych porozumień jest też to z 2010 roku, na mocy którego Ukraina otrzymała zniżkę na gaz sprowadzany z Rosji. Zgodnie z umową z 21 kwietnia 2010 roku okres stacjonowania Floty Czarnomorskiej na Krymie został przedłużony po 2017 roku o 25 lat, tj. do 2042 roku z możliwością przedłużenia o kolejne pięć lat.
Odsunięty od władzy prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz wezwał do przeprowadzenia w każdym regionie kraju referendum mającego określić ich status. "Jako prezydent, który jest z wami myślami i sercem, apeluję do każdego zdrowo myślącego obywatela Ukrainy: nie dajcie się wykorzystywać samozwańcom! Żądajcie przeprowadzenia referendum w sprawie określenia statusu każdego regionu w składzie Ukrainy" - oświadczył Janukowycz, który znalazł schronienie w Rosji.
"Wszystko, co w ostatnich miesiącach się działo i co dzieje się nadal na Ukrainie" określił on jako "zbrojny zamach stanu, dokonany przez opozycję z użyciem broni należącej do ugrupowań terrorystycznych przy pełnym poparciu niektórych państw zachodnich".
Ukraiński minister finansów Ołeksandr Szłapak poinformował, że pierwsza transza pomocy MFW dla Ukrainy może wynieść 3 mld dolarów. Dwuletni kredyt stand-by ma opiewać na 14-18 mld USD. (PAP)