Na Ukrainie trwa mobilizacja do armii; powołano ponad 10 tys. osób
Ponad 10 tysięcy osób powołano do ukraińskiej armii w ramach częściowej mobilizacji ogłoszonej w ubiegłym tygodniu w związku z agresją Rosji na należący do Ukrainy Krym oraz w obawie przed kolejnymi militarnymi działaniami Moskwy wobec tego kraju.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Parubij poinformował w poniedziałek, że władze planują zmobilizować ogółem 40 tys. osób. Połowa z nich pójdzie do wojska, a połowa – do Gwardii Narodowej, która podlega MSW.
W ocenie Parubija nadal istnieje niebezpieczeństwo, że Rosja nie ograniczy się wyłącznie do Krymu, lecz spróbuje sięgnąć i po inne ukraińskie terytoria. Polityk poinformował, że Rosjanie zgromadzili przy granicach Ukrainy 100 tysięcy żołnierzy.
„Możemy dziś stwierdzić, że ich plan o nazwie +Ruska wiosna+ jest kontynuowany. Wciąż mamy do czynienia z próbami destabilizacji w południowych i wschodnich regionach Ukrainy” – oświadczył na konferencji prasowej.
Także w poniedziałek anglojęzyczny tygodnik „Kyiv Post” opublikował dokumenty mające świadczyć, że Rosjanie zamierzają zaanektować „wszystkie rosyjskie obwody” Ukrainy łącznie z Kijowem. Dokumenty te pochodzą rzekomo z Rady Bezpieczeństwa Rosji.
„Tylko pełne włączenie terytoriów rosyjskich obwodów Ukrainy – Krymu, ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego, czernihowskiego, sumskiego, charkowskiego, kijowskiego, chersońskiego, mikołajowskiego i odeskiego – do Federacji Rosyjskiej pozwoli zapewnić pokój, bezpieczeństwo i rozwój ich ludności, a także zabezpieczy obronę interesów Rosji” – czytamy w jednym z fragmentów tego opracowania.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)