Szczyt Unii Europejskiej/Sankcje dla Rosji, umowa z Ukrainą, niezależność energetyczna
Dwudniowy szczyt UE zdominowała Ukraina. Przywódcy objęli sankcjami kolejne osoby odpowiedzialne za aneksję Krymu i podpisali polityczną część umowy stowarzyszeniowej z Kijowem. W tym kontekście tematem była zwiększenie niezależności UE od dostaw gazu z Rosji.
Pierwszego dnia szczytu przywódcy postanowili dodać 12 nazwisk do listy 21 osób już wcześniej ukaranych przez Unię Europejską sankcjami wizowymi i zamrożeniem aktywów za aneksję Krymu przez Rosję. Wśród nich znaleźli się wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin, doradcy rosyjskiego prezydenta Siergiej Głazjew i Władisław Surkow, a także przewodniczący Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji) Siergiej Naryszkin, przewodnicząca Rady Federacji (izby wyższej) Walentina Matwijenko i szef rosyjskiej agencji prasowej Rossija Siegodnia Dmitrij Kisielow.
Ponadto przywódcy uzgodnili, że Komisja Europejska i kraje UE przygotują sankcje gospodarcze wobec Rosji, które będą uruchomione w razie dalszej destabilizacji Ukrainy. Premier Donald Tusk przekonywał, że UE powinna określić konkretne dziedziny, w których miałyby być nałożone sankcje. W ramach działań izolujących Rosję postanowiono także odwołać najbliższy szczyt UE-Rosja, kraje UE mają zaś odwołać regularne dwustronne szczyty z Moskwą. Uzgodniono, że w razie braku wiarygodnej misji obserwacyjnej OBWE na Ukrainę w najbliższych dniach, Unia Europejska uruchomi własną misję do tego kraju.
Podczas drugiego dnia szczytu, 28 przywódców, Van Rompuy i szef Komisji Europejskiej Jose Barroso, a także premier tymczasowego rządu Arsenij Jaceniuk podpisali polityczną część umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina. Był to symboliczny gest poparcia dla wschodniego sąsiada Unii i tymczasowych władz w Kijowie w trudnym dla Ukrainy czasie. Ceremonia była skromna i - jak powiedział Tusk - "blednie trochę w kontekście ostrego konfliktu między Ukrainą a Rosją", choć jest to też "znak nadziei dla Ukraińców i Ukrainy, że ten scenariusz może mieć swój dobry dalszy ciąg".
Sam Jaceniuk powiedział, że podpisana w piątek część umowy stowarzyszeniowej dotyczy "najważniejszych spraw, czyli współpracy w zakresie bezpieczeństwa i obrony" i "będzie podstawą reform w moim kraju i spełnia oczekiwania milionów Ukraińców, którzy chcą, by ich kraj był częścią UE".
W kontekście działań Rosji na Krymie, przywódcy omówili temat zmniejszenia uzależnienia od dostaw gazu z Rosji. We wnioskach ze szczytu wezwali Komisję Europejską do przedstawienia do czerwca kompleksowego planu zmniejszenia zależności energetycznej UE od importu energii. Polski premier ocenił, że poza podpisaniem politycznej części umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, to najważniejszy efekt drugiego dnia szczytu UE. Tusk promował podczas szczytu ideę zwiększenia pozycji przetargowej krajów UE poprzez wspólną strategię negocjacyjną przy zakupach gazu.
Podjęcie konkretnych działań przez Unię Europejską, aby ograniczyć swoje uzależnienie od dostaw surowców energetycznych z zewnątrz, szczególnie z Rosji, zapowiedział też Van Rompuy. Uzgodniono m.in. konkretne kroki dotyczące przyspieszenia budowy interkonektorów między sieciami przesyłowymi gazu i energii elektrycznej krajów UE, ale także połączenia z krajami trzecimi, aby solidarnie reagować na nagłe zakłócenia w dostawach energii w poszczególnych państwach.
Kraje UE zapowiedziały też prace nad dywersyfikacją źródeł dostaw oraz rozwojem nowych źródeł, zwłaszcza odnawialnych i zasobów własnych, przez co rozumie się m.in gaz łupkowy. Kanclerz Niemiec Angela Merkel wskazała, że amerykański gaz z łupków może być alternatywą dla dostaw gazu z Rosji do krajów UE, choć USA muszą najpierw wybudować infrastrukturę umożliwiającą eksport.
Szczyt UE rozpoczął też debatę polityczną nad przyszłą polityką klimatyczną UE po 2020 roku. Nie potwierdził jednak zaproponowanych w styczniu przez KE nowego celu redukcji emisji CO2 o 40 procent do 2030 roku. Zatwierdzeniu takiego zobowiązania już teraz sprzeciwiała się m.in. Polska, obawiając się obciążeń dla opartej w dużej mierze na węglu gospodarki. Choć we wnioskach ze szczytu nie znalazł się zapis o 40-proc. redukcji emisji CO2 do 2030 r., to zapisano, że cel ten będzie w pełni zgodny z ambitnym celem UE na 2050 r. Założono wcześniej, że do tego czasu redukcja emisji CO2 wyniesie 80-95 proc.
Według szefa RE decyzje w sprawie celów nowej polityki energetycznej i klimatycznej UE do 2030 r. zapadną jednak najpóźniej do października tego roku. (PAP)