Komorowski i Biden zgodnie o Krymie i solidarnej obronie w ramach w NATO
Zbieżność poglądów Polski i Stanów Zjednoczonych odnośnie rozwoju sytuacji na Krymie, a także roli art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego zadeklarowali we wtorek w Warszawie prezydent Bronisław Komorowski i wiceprezydent USA Joe Biden.
"Mamy absolutnie zbieżny pogląd i ocenę rozwoju sytuacji na Krymie i także w relacjach ukraińsko-rosyjskich. Podzielamy te same obawy i również podzielamy te same nadzieje, że demonstrując solidarność całego świata zachodniego zdołamy powstrzymać bieg spraw zachodzących za wschodnią granicą NATO i wschodnią granicą Unii Europejskiej" - powiedział Komorowski na wspólnej z wiceprezydentem USA konferencji prasowej.
Podkreślił, że Polska nadal popiera "twardą postawę" Stanów Zjednoczonych w obliczu rysującego się zagrożenia. Prezydent podziękował Bidenowi za "słowa poparcia i słowa gwarancji" udzielanej przez Stany Zjednoczone Polsce i innym krajom NATO w regionie. Jak dodał, te same słowa usłyszał od prezydenta Baracka Obamy podczas rozmowy telefonicznej 2 marca.
Biden oświadczył, że USA uważają zobowiązania wynikające z art. 5. Traktatu Północnoatlantyckiego za "nienaruszalne" i "żelazne". "Nie miejcie wątpliwości: Stany Zjednoczone wykonają swoje zobowiązania, zawsze się z nich wywiązujemy" - oświadczył Biden.
Art. 5 mówi o tym, że atak na jeden kraj członkowski oznacza atak na cały Sojusz Północnoatlantycki.
Wiceprezydent USA zapewnił też o zamiarze kontynuowania przez USA projektu tarczy antyrakietowej. "Nasza obrona przeciwrakietowa jest budowana zgodnie z harmonogramem, wykonamy nasze zobowiązanie do umieszczenia jej m.in. w Polsce do roku 2018" - oświadczył.
Jak podkreślił, z Komorowskim zgodzili się, że istnieje konieczność, jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, Polskę i UE, aby popierać Ukrainę w jej integralności terytorialnej. Trzeba bronić granic uznanych przez społeczność międzynarodową i chronić Ukrainę przed absolutnie nieuzasadnionymi roszczeniami terytorialnymi Rosji - dodał wiceprezydent USA. Jak mówił Rosja i prezydent Putin poniosą cenę swojej agresji, jeśli będą chcieli na tę drogę wstąpić.
"Będziemy pomagać Ukrainie i jej narodowi w tworzeniu własnej przyszłości" - zadeklarował Biden. Ocenił, że Ukraina chce osiągnąć to, co osiągnęła Polska, a Ukraińcy chcą decydować o tym, jaka będzie Ukraina. "Ten kraj chce decydować sam o sobie" - zaznaczył.
Komorowski poinformował, że z Bidenem rozmawiali o potrzebie wyciągnięcia nie tylko doraźnych wniosków i zaproponowania konkretnych reakcji na zaistniałą sytuację na Krymie, ale również o potrzebie wyciagnięcia wniosków dotyczących przyszłości Sojuszu Północnoatlantyckiego - "zasadniczej struktury bezpieczeństwa całego regionu i całego świata zachodniego".
Podziękował Stanom Zjednoczonym za "jednoznaczność w kwestiach bezpieczeństwa całego Sojuszu Północnoatlantyckiego, ze szczególnym uwzględnieniem tego szczególnego regionu".
"Słowa o gotowości do wspólnego umacniania roli art. 5 traktatu waszyngtońskiego, jako fundamentu NATO, odpowiadają w pełni polskim potrzebom, polskiemu także punktowi widzenia na przyszłość Sojuszu Północnoatlantyckiego. Liczę bardzo na to, że znajdziemy wspólny głos, stanowisko na czas zbliżającego się szczytu NATO w Walii" - powiedział Komorowski.
Zapewnił też, że Polska nadal będzie starała się budować swoją pozycję jako wiarygodnego członka NATO i ma to - podkreślił Komorowski - przełożenia także na decyzje finansowe. Jak przypomniał, Polska wydaje od 2001 roku 1,95, a w pewnym okresie 2 proc. PKB "na szeroko pojętą obronność". Zaowocowało to - zaznaczył prezydent - m.in. zakupem samolotów wielozadaniowych F-16 i realizacją innych programów.
"Chciałbym jednak zwrócić uwagę (...), że w tym samym czasie, kiedy wiele krajów NATO zmniejszało wysiłek finansowy na rzecz obronności, Rosja konsekwentnie podnosiła poziom finansowania własnych sił zbrojnych. Trudno dzisiaj się więc dziwić, że w wyniku czterokrotnego zwiększenia poziomu budżetu sił zbrojnych w Rosji w ciągu ostatnich 8 lat, wzrosła także tendencja do świadomego używania sił zbrojnych, jako instrumentu polityki zewnętrznej, także w stosunku do Krymu i Ukrainy" - powiedział Komorowski.
Według prezydenta "trzeba potraktować te proste dane o gigantycznym zwiększeniu poziomu finansowania rosyjskich sił zbrojnych jako wyzwanie i jako doświadczenie na przyszłość dla całego Sojuszu Północnoatlantyckiego".
Komorowski poinformował, że w rozmowie z wiceprezydentem USA przypomniał polskie i amerykańskie doświadczenia z lat 80., kiedy - jak mówił - "udało się skutecznie zniechęcić ówczesny ZSRR do stosowania agresywnej polityki wobec sąsiadów".
"Wtedy zadziałała zasadnicza zmiana systemu cen ropy i gazu rosyjskiego na rynkach światowych, zadziałała razem z przegranym wyścigiem zbrojeń, m.in. w ten sposób, że nasze kraje Polska, Węgry, Czechosłowacja, Litwa, Łotwa, Estonia, a także Ukraina odzyskały wolność. (...) Za tamtą odważną decyzję Stanów Zjednoczonych, która zaowocowała osłabieniem możliwości prowadzenia poprzez Związek Radziecki agresywnej polityki, pragnę również dzisiaj podziękować" - powiedział prezydent.
Biden chwalił Polskę za wysiłek modernizacji sił zbrojnych. Jak mówił, Warszawa jest w tym zakresie wspaniałym przykładem dla innych państw Sojuszu. Poinformował, że z Komorowskim rozmawiali o możliwości wspólnych ćwiczeń wojskowych na terenie Polski. Zapewnił też, że USA postrzegają Polskę jako "mocnego sojusznika", a polsko-amerykańskie partnerstwo "sięga daleko poza kwestie militarne".
Biden nawiązał też do poruszonej przez Komorowskiego kwestii zwiększenia przez Rosję nakładów na obronność. "Chciałem panu przypomnieć, ma pan sojusznika (Stany Zjednoczone - PAP), którego budżet militarny jest większy niż dziesięć następnych znaczących militarnie krajów razem wziętych (...). Więc nie martwcie się" - podkreślił Biden zwracając się do polskiego prezydenta.
Wizyta Bidena w Warszawie odbywa się dwa dni po nieuznawanym przez Zachód referendum na Krymie, w którym za przyłączeniem półwyspu do Rosji zagłosowało 96,77 proc. uczestników i dzień po tym, gdy USA i UE ogłosiły sankcje wobec osób z Rosji i Krymu zaangażowanych w działania zmierzające do naruszenia suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy i aneksji Krymu przez Rosję.
We wtorek prezydent Rosji Władimir Putin podpisał traktat o przyjęciu Krymu i Sewastopolu do Federacji Rosyjskiej. (PAP)