Rosja stawia Ukrainie warunki dotyczące rozmów na temat mienia b. ZSRR
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej oświadczyło w poniedziałek, że Rosja jest gotowa do rozmów z Ukrainą na temat podziału mienia po byłym ZSRR.
Rosyjskie MSZ uzależniło to jednak od zwrócenia przez Kijów stronie rosyjskiej 20 mld dolarów z tytułu udziału Ukrainy w długu po byłym Związku Radzieckim, który Rosja za nią spłaciła w zamian za zrzeczenie się przez stronę ukraińską roszczeń do poradzieckiego mienia za granicą.
MSZ Rosji przypomniało, że w momencie zawierania przez Moskwę i Kijów 9 grudnia 1994 roku porozumienia o "opcji zerowej" udział Ukrainy w poradzieckim długu wynosił 6,8 mld USD; teraz z odsetkami zbliża się do 20 mld dolarów.
"W związku z powyższym, jeśli strona ukraińska wraca do problemu +opcji zerowej+, to strona rosyjska zastrzega sobie prawo zażądania natychmiastowego zrekompensowania przez Ukrainę wspomnianych 20 mld dolarów długu byłego ZSRR" - oznajmiło rosyjskie MSZ.
"Po tym bylibyśmy gotowi do rozważenia możliwości przeprowadzenia negocjacji z Ukrainą na temat innych aspektów +opcji zerowej+" - dodano.
W niedzielę Ukraina upomniała się o zwrot jej mienia, które Rosja przejęła po ZSRR. Premier Arsenij Jaceniuk polecił opracowanie dokumentacji dotyczącej "ochrony interesów narodowych przy podziale mienia po ZSRR", w skład którego Ukraina wchodziła do 1991 roku.
Jaceniuk oświadczył, że Ukraina ma prawo do otrzymania mienia, które - jak podkreślił - po rozpadzie ZSRR wbrew prawu przejęła Rosja. Szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Deszczyca poinformował, że jego kraj nie podpisywał z Rosją żadnych umów, z których wynikałoby, że Ukraina zrezygnowała ze swej części mienia b. Związku Radzieckiego.
Według rosyjskich mediów Ukraina chciałaby otrzymać około 40 nieruchomości, które należały do ZSRR. Były to ambasady, konsulaty, przedstawicielstwa handlowe i inne obiekty.