RPD: dziecko ma prawo do obojga rodziców i obojga potrzebuje
Dziecko ma prawo do obojga rodziców i obojga potrzebuje - przypomina rzecznik praw dziecka Marek Michalak. W marcu ruszyła kampania społeczna "Jestem mamy i taty", która ma zwrócić uwagę na problem wikłania dzieci w sprawy rozwodowe rodziców.
Rzecznik podkreśla, że z perspektywy dziecka największym problemem podczas rozwodu rodziców są towarzyszące mu konflikty dorosłych. Już w zeszłym roku Michalak zapowiadał, że działająca przy jego biurze Komisja Kodyfikacyjna Prawa Rodzinnego będzie starała się znaleźć rozwiązania, które mogłyby zapobiec takim zachowaniom. Mówił, że będzie to jeden z jego priorytetów na drugą kadencję, którą rozpoczął w lipcu zeszłego roku.
"Bardzo ważne jest, żebyśmy byli w każdej instytucji przekonani, że dziecko ma prawo do obojga rodziców, że ich obojga potrzebuje. Chyba, że jedno z nich zagraża jego bezpieczeństwu. Ale jeśli tak nie jest, to trzeba robić wszystko, by nie pogłębiać konfliktu, ale dążyć do zapewnienia dobra dziecka" - mówił RPD w rozmowie z PAP.
Skłóceni rodzice nie przebierają w środkach walki między sobą, a dziecko mimowolnie staje się uczestnikiem wielu sytuacji, które naruszają jego poczucie bezpieczeństwa. W rezultacie chaos spowodowany rozstaniem sprawia, że prawa dziecka schodzą na dalszy plan.
Skalę problemu widać na przykładzie spraw wpływających do Biura RPD - w 2013 r. blisko połowa spośród ok. 50 tys. podjętych spraw dotyczyła kwestii okołorozwodowych.
"Często piszą do mnie same dzieci o wikłaniu ich w sprawy rozwodowe, manipulowaniu, ograniczaniu kontaktów z drugim rodzicem, czy wymuszaniu poparcia dla jednej ze stron. Dzieci proszą o pomoc, bo nie chcą być kartą przetargową w rozgrywkach opiekunów. Nie radzą sobie z tą sytuacją, która najzwyczajniej je przerasta. Dorośli nie zawsze potrafią odłożyć ambicje na bok i priorytetowo potraktować prawa i potrzeby dziecka, które - tutaj powiem brutalnie - nie prosiło się na świat i nie miało żadnego wpływu na wybór swoich rodziców - podkreśla Michalak.
Dodaje, że dorośli, oczywiście, mają prawo rozstać się i żyć osobno. Ale nie mają prawa żądać od dziecka rozwodu z drugim rodzicem.
Jego zdaniem trzeba upowszechniać mediacje, bo najlepszym rozwiązaniem w sytuacji konfliktu jest załagodzenie go. "Oczywiście, to nie jest łatwe. Nie powinno się do tego ludzi zmuszać, ale dla dobra dziecka warto użyć wszelkich sposobów, żeby chcieli usiąść do jednego stołu i porozmawiać. Bo to jest naprawdę wielka krzywda dla dziecka, kiedy widzi, że dwie osoby, które kocha najbardziej na świecie, nienawidzą się najbardziej na świecie. Dla dziecka konieczność stanięcia po jednej ze stron to też jest krzywda" - przekonuje Michalak.
Celem kampanii zorganizowanej przez RPD jest przypomnienie dorosłym, że dzieci należy traktować podmiotowo, a jednym z najważniejszych praw, które posiadają, jest prawo do kontaktów z obojgiem rodziców. Przyszłość dziecka, a w szczególności jego stabilność emocjonalna zależy w dużej mierze od tego, czy rodzice potrafią dojść do porozumienia w trakcie rozwodu i tuż po tym zdarzeniu.
Kampania potrwa do końca czerwca. Promują ją spoty radiowe, telewizyjne, kinowe, a także działania w prasie i internecie.
Można je zobaczyć na stronie www.brpd.gov.pl/jestemmamyitaty. (PAP)