Szef MON i ambasador USA: 12 myśliwców F-16 przyleci do Polski
12 amerykańskich myśliwców F-16 przyleci w przyszłym tygodniu na ćwiczenia do Polski, samolotom będzie towarzyszyło 300 osób personelu - zapowiedzieli w czwartek w Warszawie minister obrony Tomasz Siemoniak i ambasador USA Stephen Mull.
"Zgodnie z naszą prośbą przedstawioną stronie amerykańskiej kilka dni temu, przekazano nam dzisiaj jej decyzje, że najbliższe ćwiczenia w ramach +aviation detachment+ będą przeprowadzone na znacznie większą skalę" - powiedział szef MON.
"Do Polski przybędzie 12 samolotów F-16 i 300 osób personelu (...). Bardzo doceniamy ten gest, to działanie naszych sojuszników. Jest ono szybkie i bardzo efektywne. Będziemy w ciągu najbliższych dni nadal pracowali, by sojusz polsko-amerykański w ramach NATO był skutecznym działaniem pokazującym, że Polska i Stany Zjednoczone współpracują bardzo blisko" - dodał Siemoniak.
Ambasador USA Stephen Mull mówił, że to, co się dzieje na Ukrainie, jest bardzo niepokojące. "To bardzo dramatyczne wyzwanie dla podstaw bezpieczeństwa, które istniały w Europie przez 40 lat" - powiedział ambasador. Dodał, że nie można akceptować sytuacji, w której jeden kraj przemocą i przy użyciu wojska próbuje zmieniać gwarantowane granice.
"Kiedy jest takie dramatyczne wyzwanie dla naszego bezpieczeństwa, musimy reagować musimy reagować w sojuszu, aby zapewnić naszych sojuszników, że nasze gwarancje bezpieczeństwa są aktualne. Najlepszy sposób to zacieśnić naszą już bardzo dobrze funkcjonującą współpracę wojskową" - powiedział ambasador.
Dodał, że z tego względu sekretarz obrony Chuck Hagel zdecydował w środę o wysłaniu do Polski personelu wojskowego i samolotów. "Mamy nadzieję, że to będzie w przyszłym tygodniu" - dodał Mull.
Zapowiedział dyplomatyczne naciski na Rosję, "aby żołnierze wrócili do baz na Krymie" i aby Rosja współpracowała ze strukturami OBWE, stworzonymi do zajmowania się takimi problemami.
Siemoniak przypomniał, że ćwiczenia były planowane na mniejszą skalę i miały tym razem dotyczyć lotnictwa transportowego. Dodał, że wobec sytuacji na Ukrainie Polska wystąpiła do "amerykańskich sojuszników i przyjaciół", by ćwiczenia przyśpieszyć i by były na znacznie większą skalę.
Siemoniak powiedział, że to, jak długo zostaną amerykańskie F-16, zostanie podane do wiadomości, kiedy samoloty przylecą. "Mogą być różne warianty, samoloty będą na pewno, będziemy tutaj, jak długo będzie potrzeba" - zapewnił Mull.
Rotacyjne pobyty komponentu lotniczego Sił Powietrznych USA odbywają się na podstawie polsko-amerykańskiego porozumienia międzyrządowego z 2011 r. Umożliwiło od 2012 r. ono stałe stacjonowanie amerykańskiego pododdziału lotniczego (aviation detachment - AvDet), który przygotowuje okresowe pobyty samolotów bojowych i transportowych Stanów Zjednoczonych w bazach w Łasku i Powidzu. Taki rotacyjny pododdział może pozostawać na okres od dwóch tygodni do miesiąca.
W czwartek Ministerstwo Obrony Ukrainy poinformowało, że wojskowi obserwatorzy OBWE - w tym dwóch oficerów z Polski - nie zostali wpuszczeni na Krym. Potwierdził to Siemoniak. (PAP)