UE potępia agresję Rosji na Ukrainę, grozi sankcjami
Unia Europejska potępiła w poniedziałek agresję Rosji na Krymie, zażądała wycofania rosyjskich sił do baz i zagroziła wprowadzeniem sankcji wizowych i finansowych. W czwartek w Brukseli odbędzie się nadzwyczajny szczyt UE poświęcony sytuacji na Ukrainie.
"Unia Europejska stanowczo potępia wyraźne pogwałcenie ukraińskiej suwerenności i integralności terytorialnej poprzez akt agresji ze strony rosyjskich sił zbrojnych oraz poprzez wyrażoną 1 marca zgodę rosyjskiej Rady Federacji na użycie sił zbrojnych na terytorium Ukrainy" - oświadczyli we wspólnej deklaracji ministrowie spraw zagranicznych państw UE, którzy spotkali się w poniedziałek w Brukseli. Działania Rosji uznali za "wyraźne złamanie" prawa międzynarodowego, w tym Karty Narodów Zjednoczonych, ale także naruszenie konstytucji Ukrainy.
"Wzywamy Rosję do natychmiastowego wycofania żołnierzy do miejsc stałej dyslokacji na podstawie porozumienia o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej na Krymie" - powiedziała szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton na konferencji prasowej.
Zagroziła też konsekwencjami dla relacji UE-Rosja. Według Ashton możliwe jest zawieszenie rozmów dwustronnych z Rosją na temat liberalizacji wizowej i nowej umowy UE-Rosja, a także inne kroki. Zapadła już decyzja o wstrzymaniu przez kraje UE przygotowań do szczytu G8, planowanego na czerwiec w rosyjskim Soczi.
Ashton zapowiedziała, że we wtorek w Madrycie spotka się z ministrem spraw zagranicznych Rosji Sergiejem Ławrowem. "Chcemy, by sytuacja rozwiązała się pokojowo i szybko" - dodała.
Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podkreślił na konferencji prasowej, iż "UE uznała, że to, co zrobiła Federacja Rosyjska na Krymie, było i jest aktem agresji".
"UE oświadcza, że jeśli nie nastąpi deeskalacja (konfliktu), to dojdzie do rewizji stosunków z Federacją Rosyjską, np. w dziedzinie dialogu wizowego, ale także rozważone będą tzw. targeted measures, czyli w normalnym języku: sankcje. Sankcje wizowe (...) i finansowe" - relacjonował minister decyzje Rady UE. Dodał, że możliwe są kolejne sankcje, które "wpłynęłyby na sektor węglowodorowy w Rosji".
Sankcje wizowe i finansowe (takie jak zamrożenie aktywów) mogłyby objąć "osoby odpowiedzialne za decyzje o aktach agresji na Ukrainę".
Sikorski przyznał, że UE nie zdecydowała się w poniedziałek na dalej idące kroki wobec Rosji, np. na zamrożenie rozmów o liberalizacji wizowej, bo "nie było jeszcze w tej sprawie konsensusu". Tłumaczył, że Polska jako sąsiad Ukrainy odczuwa rozwój sytuacji w tym kraju "ze szczególna wrażliwością". "Czasami reszta Europy jest o pół fazy za nami i nie wierzy, że tak złe decyzje, przed którymi my ostrzegamy, mogą zapadać na obszarze postsowieckim" - dodał.
Sikorski sceptycznie wypowiedział się o propozycjach wprowadzenia restrykcji, które mogłyby dotknąć zwykłych obywateli Rosji. Polska nie chciałaby np. zamrażać małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim, bo "nie chce karać Rosjan za niebezpieczne decyzje władz rosyjskich" - powiedział. "Ruch bezwizowy i dialog na rzecz liberalizacji wizowej ma służyć społeczeństwu rosyjskiemu, a nie władzom" - tłumaczył.
Być może dalej idące decyzje podejmą w najbliższy w czwartek przywódcy państw UE na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli, który zwołał szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Sikorski zaproponował zaproszenie na szczyt premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka.
Zdaniem polskiego ministra konflikt wokół Krymu to "najpoważniejszy kryzys w Europie od czasu wojny w dawnej Jugosławii". Na konferencji prasowej zaapelował do władz Rosji: „Nie wchodźcie na Ukrainę. Będzie to miało bardzo poważne konsekwencje". "Wiemy, że jest to decyzja, która jeszcze się waży, i uważam, że byłby to brzemienny w skutkach błąd i dla Rosji, i dla Europy" - dodał minister.
W dokumencie końcowym poniedziałkowego spotkania ministrowie chwalą tymczasowy rząd Ukrainy za powściągliwe zachowanie w obliczu działań Rosji, a także obiecują wsparcie gospodarcze i potwierdzają gotowość do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. Potwierdzają też zamiar zamrożenia aktywów należących do członków ekipy odsuniętego od władzy prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, uwikłanych w korupcję i łamanie praw człowieka.
Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)