Ksiądz Michał Olszewski opuścił areszt śledczy na warszawskim Służewcu
Wyjście kapłana z aresztu było możliwe po czwartkowej decyzji Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który warunkowo uchylił areszt ks. Olszewskiemu i dwóm innym podejrzanym w tym śledztwie - urzędniczkom Ministerstwa Sprawiedliwości Urszuli D. i Karolinie K. Warunkiem było wpłacenia po 350 tys. zł poręczenia. Cała trójka przebywała w areszcie od końca marca.
W piątek wpłynęły trzy poręczenia majątkowe, a wczesnym popołudniem ks. Olszewski – po procedurze weryfikacji poręczenia – opuścił areszt na warszawskim Służewcu. Przed aresztem oczekiwała na niego liczna grupa osób, którzy przywitali go słowami: „jesteśmy z tobą”. – Mówili, że to był areszt wydobywczy, ale on był wydobywczy w tym znaczeniu, że wasze modlitwy mnie wydobyły – powiedział ks. Olszewski, który wkrótce odjechał autem.
Obrońca podejrzanego mec. Michał Skwarzyński poinformował, że ks. Olszewski będzie teraz przebywał w swoim domu zakonnym. Mec. Skwarzyński mówił również, że rozpoczęła się procedura zwolnienia z aresztu także dwóch urzędniczek; jak dodał, opuszczenie przez nie aresztów będzie możliwe „w ciągu najbliższej godziny”.
„Zarzuty fikcyjne i motywowane politycznie”
Obrońca dodał, że czekają, aż zapowiedziany akt oskarżenia wobec ks. Michała Olszewskiego trafi do sądu. – Chcemy publicznie wyjaśnić tę sprawę i pokazać, te wszystkie zarzuty są zrzutami fikcyjnymi i motywowanymi politycznie – mówił.
Ks. Olszewski, prezes fundacji Profeto, która otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości kilkadziesiąt milionów złotych, został zatrzymany przez ABW pod koniec marca. Oprócz niego funkcjonariusze zatrzymali też dwie urzędniczki MS. Od tamtego momentu cała trójka przebywała w areszcie. Prokuratura przedstawiła im wówczas zarzuty, które dotyczą m.in. wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla fundacji Profeto, która – w ocenie prokuratorów – nie spełniała wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze. Urzędnicy, którzy decydowali o przyznaniu tych środków – jak podawała Prokuratura Krajowa – mieli działać wspólnie i w porozumieniu z prezesem fundacji, czyli ks. Olszewskim.
Podejrzani objęci dozorem i zakazem opuszczania kraju
Zdaniem rzeczniczki Prokuratora Generalnego prok. Anny Adamiak, na czwartkową decyzję sądu ws. możliwości wyjścia podejrzanych za kaucją z aresztu wpływ mógł mieć fakt, że postępowanie jest na końcowym etapie, większość materiału dowodowego jest już zgromadzona i można spodziewać się, że wkrótce zostanie skierowany akt oskarżenia. Prokurator nie chciała jednak doprecyzować, czy będą to dni, czy tygodnie. – Uzyskałam informację od prokuratorów prowadzących postępowanie, że ten czas jest nieodległy – mówiła w piątek na konferencji prasowej, która poprzedziła opuszczenie aresztu przez ks. Olszewskiego.
Prokurator wskazała, że – oprócz poręczenia w kwocie po 350 tys. zł – podejrzani są objęci dozorem policji i zakazem opuszczania kraju.
Wcześniej obrońca księdza mec. Skwarzyński informował, że poręczenie za duchownego zostało wpłacone przez jednego z jego współbraci zakonnych. Natomiast za urzędniczki MS – Urszulę D. i Karolinę K. – przez Michała Rachonia, dyrektora programowego TV Republika.