Ryszard Czarnecki: Moje zatrzymanie to polityczne igrzyska, zarzuty są absurdalne
– Nie przyznałem się do winy, bo to oczywiste, że nie miałem się do czego przyznać – powiedział w piątek Ryszard Czarnecki. Były poseł i oraz jego żona w środę zostali zatrzymani w związku ze śledztwem ws. nieprawidłowości w Collegium Humanum.
Czarnecki uznał to za „polityczne igrzyska”. – Można to było zrobić w zupełnie inny sposób – zaprosić do prokuratury, można było przyjechać do mnie do mieszkania – powiedział.
– Nie mam pretensji do funkcjonariuszy służb i wymiaru sprawiedliwości, bo oni wykonują polecenia władzy. To nie był pomysł CBA, żeby mnie spektakularnie zatrzymywać na płycie lotniska i w związku z tym opóźniać loty, zamykać część portu lotniczego, robić gigantyczny korek i narażać ludzi, że spóźnią się na samolot – dodał.
Zdaniem Czarneckiego obecna władza „robi igrzyska, bo nie jest w stanie Polakom zaproponować nic w sferze chleba, w sferze gospodarki”. Krytykował w tym kontekście rząd Donalda Tuska za podwyżki cen, zwolnienia grupowe, czy wycofywanie się części kapitału zagranicznego.
„Jestem człowiekiem, który szanuje prawo”
Polityk ocenił stawiane mu zarzuty za „absurdalne”. – Nie przyznałem się do winy, bo to oczywiste, że nie miałem się do czego przyznać. Jestem człowiekiem, który szanuje prawo, praworządność i wymiar sprawiedliwości. Jestem do dyspozycji zawsze, kiedy będzie chęć rozmowy ze mną. Na pewno nie będę uciekał przed rozmowami z wymiarem sprawiedliwości – zapewnił.
Pytany, jak odbiera decyzję prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o zawieszeniu go w prawach członka partii, Czarnecki odpowiedział: – To jest polityka. – Oczywiste jest to, że problemy z wymiarem sprawiedliwości członków PiS–u lepiej żeby nie rzutowały pośrednio na partię. To jest decyzja polityczna, specjalnie się jej nie dziwię – powiedział polityk. Zaznaczył przy tym, że nie miał jeszcze czasu porozmawiać o tej kwestii z szefem PiS.
Czarnecki usłyszał dwa zarzuty
Były poseł do Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki oraz jego żona zostali w środę zatrzymani w związku ze śledztwem ws. nieprawidłowości w Collegium Humanum.
Czarneckiemu prokurator przedstawił dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy powoływania się na wpływy w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwie Spraw Zagranicznych i żądania, a następnie przyjęcia od rektora Collegium Humanum – Pawła Cz. korzyści majątkowej w łącznej kwocie ponad 92 tys. zł oraz korzyści osobistej w postaci uzyskania przez żonę nierzetelnych dokumentów poświadczających ukończenie studiów podyplomowych na tej uczelni. W zamian podejrzany podejmował się pośrednictwa w załatwieniu dla uczelni pozytywnych decyzji, ocen i opinii, w tym zgody na utworzenie zagranicznej filii. Drugi zarzut dotyczy przestępstwa prania brudnych pieniędzy. Żonie polityka prokurator przedstawił analogiczne dwa zarzuty, przyjmując, iż działała ona wspólnie i w porozumieniu z mężem. Podejrzanym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Po zakończeniu czynności prokurator zastosował wobec podejrzanych wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 150 tys. zł wobec Czarneckiego oraz 50 tys. zł wobec jego żony, a także środki w postaci dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z określonymi uczestnikami postępowania.