Ortopeda: Trzeba skończyć z plagą nieodpowiedzialnych użytkowników hulajnóg [rozmowa]

2024-08-11, 12:20  PAP/Redakcja
300-złotowy mandat karny otrzymał 25-latek z Bydgoszczy, który gnał hulajnogą po ścieżce rowerowej/fot. KWP Bydgoszcz/archiwum

300-złotowy mandat karny otrzymał 25-latek z Bydgoszczy, który gnał hulajnogą po ścieżce rowerowej/fot. KWP Bydgoszcz/archiwum

Wypadki w czasie jazdy hulajnogą - zwykle są to urazy powierzchowne, ale dość często dochodzi do złamań. Najczęściej łamią się podudzia, dochodzi do złamań w obrębie barku i nadgarstka. W najgorszym wypadku pacjent doznaje urazu czaszkowo-mózgowego. Rozmowa PAP z dr. hab. Pawłem Łęgoszem, zastępcą kierownika Klinika Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Mira Suchodolska (PAP): Chodząc po Warszawie, mam duszę na ramieniu, gdyż co chwilę muszę uskakiwać przed pędzącym na oślep rowerzystą albo osobą kierującą hulajnogą. Ale nie tylko mieszkańcy stolicy muszą uważać, np. w środę 30-letni mieszkaniec Gdyni, jadąc hulajnogą z dużą prędkością, uderzył w kobietę spacerującą z dzieckiem.

Dr hab. Paweł Łęgosz, zastępca kierownika Klinika Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego: Niestety, wyobraźnia ludzka nie ma granic, jeżeli chodzi o robienie krzywdy sobie, a co najgorsza – innym, czego doświadczamy w codziennej praktyce dyżuru urazowego na SOR. Jeżeli pacjent ma szczęście, trafia na dyżur ortopedyczny. Zwykle są to urazy powierzchowne, ale dość często dochodzi do złamań. Najczęściej łamią się podudzia, dochodzi do złamań w obrębie barku i nadgarstka. Jeżeli pacjent ma nieszczęście, trafia na oddział neurochirurgiczny z powodu urazu czaszkowo-mózgowego – tutaj rokowania są zdecydowanie gorsze, gdyż, jak pokazuje praktyka, bywa, że dochodzi do śmiertelnych obrażeń.

Pacjenci doznają również urazów głowy w części twarzowej czaszki – złamań w obrębie żuchwy, kości szczękowej i jarzmowej, co również nie jest dla pacjenta dobrym rokowaniem. Zresztą wszystkie te urazy, jeżeli dojdzie do złamania, powodują wyłączenie takiej osoby z codziennego funkcjonowania, absencji zawodowej czy szkolnej, czasem na bardzo długi czas, bo może dojść do różnych powikłań i następstw, łącznie z inwalidztwem do końca życia. Z człowiekiem jest jak ze szklanką – jeżeli się potłucze, to nie jesteśmy w stanie skleić jej na nowo w takim samym kształcie.

Przerażające jest to, że rośnie liczba śmiertelnych wypadków z udziałem osób kierujących hulajnogami. Np. 31 lipca w Sułkowicach śmierć poniósł 25-letni mężczyzna, który wjechał na przejście dla pieszych wprost pod auto dostawcze.

Pamiętam wypadek sprzed dwóch lat na ul. Mokotowskiej w Warszawie. Chłopak z dziewczyną jechali na hulajnodze - co jest zabronione, bo to sprzęt jednoosobowy – i przy wjeżdżaniu na chodnik zahaczyli o krawężnik. Dziewczyna była z przodu i to ona przyjęła na siebie cały impet upadku. Zginęła na miejscu.
Kolejnym przykładem niech będzie jeden z ostatnich wypadków na Wale Miedzeszyńskim niedaleko Stadionu Narodowego, gdzie jadący hulajnogą uderzył w lusterko zaparkowanego samochodu i przewrócił się, uderzając głową o chodnik. Z tego, co wiem, wynika, że młody mężczyzna przeżył, niemniej obrażenia wskazywały na ciężki uraz głowy, gdyż pojawiła się krew w otworze usznym, co świadczy o tym, że doszło do złamania podstawy czaszki.

W przypadku rowerzystów na szczęście tych wypadków śmiertelnych, jeżeli chodzi o poruszanie się po miejskiej aglomeracji, jest mniej, bo społeczność prawdziwych rowerzystów jest bardziej zdyscyplinowana i zazwyczaj noszą kaski - w przeciwieństwie do osób, które korzystają z hulajnóg. Taki „hulajnożnik", jak się ich nazywa, najczęściej jedzie 25-30 km na godzinę, a czasem pędzi pięćdziesiątką, więc jeśli uderzy głową w beton, obrażenia muszą być poważne. Także u pieszego, w którego trafi, choć jadąc po chodniku, powinien dostosować prędkość do tej, z jaką poruszają się piesi.

W jakim wieku są ci „hulajnogarze", bo i z taką nazwą się spotkałam?
Najczęściej jest to młodzież szkolna i studencka, ale również są czterdziestolatkowie, którzy np. postanowili wrócić tym środkiem lokomocji z imprezy znad Wisły, bo byli „na bani".

Rozmawiał pan z takimi ludźmi?
Osobiście nie, bo ja tych pacjentów nie przyjmuję na SOR-ze, ale koledzy zdają mi relacje podczas odprawy, kiedy dopytuję ich, co było przyczyną jakiegoś masywnego urazu. Najwięcej takich pacjentów mamy po weekendzie, w poniedziałek potrafią stanowić połowę obłożenia oddziału. Przypadek z ostatniego weekendu: masywne złamanie podudzia, a konkretnie wielofragmentowe złamanie piszczeli i strzałki – hulajnoga. Kolejny przypadek z tego samego dnia: złamanie kończyny dolnej plus złamanie okolicy barku, jak również w obrębie ręki. Myślałem, że jest to uraz motocyklowy lub upadek z dużej wysokości, ale to był rowerzysta, który nie zauważył słupa latarni. To jest zabieg na cały dzień dla dwóch zespołów chirurgów – jeden stabilizuje złamanie podudzia i w obrębie barku, drugi zajmuje się ręką.

Jaki jest koszt takiej operacji?
Od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. To jest wielkie obciążenie dla systemu i NFZ-u, ponieważ to nie są pojedyncze, incydentalne zdarzenia. Pierwszy raz publicznie wypowiadałem się w tej sprawie jakieś trzy lata temu, kiedy w Warszawie hulajnogi pojawiły się w większej ilości. Już wtedy dochodziło do dużej liczby zdarzeń. Dziś sytuacja się zmieniła – na niekorzyść, gdyż hulajnóg, a więc i wypadków, jest więcej. Ja sam z wielkiego zwolennika tych pojazdów stałem się ich zagorzałym przeciwnikiem i uważam, że warszawiacy powinni się im przeciwstawić tak, jak to zrobili mieszkańcy Paryża – na skutek ich protestów hulajnogi znikną z tego miasta jesienią. Zresztą także w innych miastach poradzono sobie z tą plagą. Przebywałem ostatnio przez pięć tygodni w Rochester MN w Stanach Zjednoczonych, gdzie ta sama firma co w naszej stolicy oferuje hulajnogi na wynajem. I, po pierwsze, jest ich o wiele mniej, nie walają się po chodnikach, a po drugie – każda z nich ma wyraźny napis na błotniku, że można nią jeździć wyłącznie po ulicy.

Może jakimś rozwiązaniem byłoby wprowadzenie obowiązkowych ubezpieczeń dla użytkowników rowerów i hulajnóg?
Zgadza się, powinno być to w jakiś sposób usankcjonowane. Gdyby firmy ubezpieczeniowe musiały płacić za leczenie takich nieroztropnych „hulajnogarzy" czy rowerzystów, zapewne znalazłyby sposób, żeby ich zdyscyplinować.
Dzisiaj system NFZ-owski jest bardzo mocno obciążony z ich powodu i nie dość, że są praktycznie bezkarni, to jeszcze wszyscy, jako społeczeństwo, łożymy na ich leczenie, a – co najgorsza – chorzy, którzy pilnie potrzebują pomocy, gdyż doznali urazów nie ze swojej winy, muszą rywalizować o miejsce na stole operacyjnym z tymi, którzy zapragnęli zrobić sobie dziką przejażdżkę po pijaku.

A co z pieszymi, którzy padają ofiarą jeźdźców na dwóch kółkach?
Zdarzają się, niestety, choć nie zawsze jesteśmy informowani o przyczynach ich obrażeń, ale wystarczy przejrzeć miejskie portale, żeby o nich poczytać - jak zrobiłem to ja, przygotowując się do wywiadu z panią. Znalazłem m.in. opis tragicznego wydarzenia, kiedy pewna seniorka została potrącona przez rowerzystę i zmarła na miejscu z powodu masywnego urazu głowy. Nie są to sytuacje incydentalne, szczególnie dużo jest ich latem i wiosną, kiedy jest wysyp hulajnóg i rowerów na mieście.

Podpowiem, że zawsze warto na miejsce zdarzenia wezwać policję, aby je odnotowała. Poza tym, jeśli ofiara zostanie wyłączona z normalnego funkcjonowania na okres dłuższy niż siedem dni, kwalifikowane jest ono jako wypadek drogowy i sprawa trafia do sądu karnego. Wówczas jest także mocna podstawa do tego, aby ubiegać się od sprawcy o odszkodowanie na drodze cywilnej.

Przed nami weekend i można się spodziewać, że znowu w nocy na ulicę wyjadą hordy podpitych rowerzystów i użytkowników hulajnóg.

Ponieważ mieszkam bardzo blisko Wisły, niejednokrotnie, kiedy wieczorem wychodzę na spacer z psem, jestem naocznym świadkiem tego, co się dzieje na nowo otwartej kładce pieszo-rowerowej na przedłużeniu ulicy Okrzei. „Hulajnogarze" popisują się, jeżdżąc na jednym kole, wykonują różne ewolucje, rozpędzają się, a potem ostro hamują, pozostawiając na jezdni czarne ślady po oponach – hulaj noga, piekła nie ma. Rowerzyści jeżdżą slalomem między pieszymi, bo – nie wiadomo z jakich powodów – nie wyłączono tam dla nich oddzielnych ścieżek. Obserwuję, jak rośnie niezadowolenie wszystkich użytkowników, jak wzrasta agresja między poszczególnymi grupami.
Zastanawiam się, z czym będę miał do czynienia w poniedziałek rano w pracy, czy oddział urazowy znowu będzie w połowie obłożony urazami wynikającymi z niewłaściwego korzystania z hulajnóg i rowerów.

Kraj i świat

Komisja Europejska: Ukraina ma prawo uderzać we wroga na jego terytorium

Komisja Europejska: Ukraina ma prawo uderzać we wroga na jego terytorium

2024-08-08, 14:41
Prof. Banasiewicz: Czeka nas zapaść, przez którą zniknie 30 proc. aktywnych chirurgów

Prof. Banasiewicz: Czeka nas zapaść, przez którą zniknie 30 proc. aktywnych chirurgów

2024-08-08, 13:02
Ukraina: Ewakuacja sześciu tysięcy mieszkańców z bombardowanego rejonu Sumy

Ukraina: Ewakuacja sześciu tysięcy mieszkańców z bombardowanego rejonu Sumy

2024-08-07, 20:39
Nigeria: Siedmiu Polaków aresztowanych podczas antyrządowych protestów

Nigeria: Siedmiu Polaków aresztowanych podczas antyrządowych protestów

2024-08-07, 18:22
NIK skierowała pięć zawiadomień do prokuratury, w tym w sprawie promocji 800 plus

NIK skierowała pięć zawiadomień do prokuratury, w tym w sprawie promocji 800 plus

2024-08-07, 15:05
Miał być skromniejszy rząd. Posłowie PiS Paweł Szrot i Łukasz Schreiber z kontrolą w KPRM

„Miał być skromniejszy rząd”. Posłowie PiS Paweł Szrot i Łukasz Schreiber z kontrolą w KPRM

2024-08-07, 12:22
MON podpisało dwie umowy przed zakupem śmigłowców Apache. Wartość  blisko miliard złotych

MON podpisało dwie umowy przed zakupem śmigłowców Apache. Wartość – blisko miliard złotych

2024-08-05, 17:23
Grzyby trzeba oglądać z każdej strony - nie tylko w lesie Inspektorzy robią to za nas

Grzyby trzeba oglądać z każdej strony - nie tylko w lesie! Inspektorzy robią to za nas

2024-08-05, 14:55
Pierwszy metr sześcienny wody za złotówkę. Wyższa opłata za zużycie powyżej trzech metrów

Pierwszy metr sześcienny wody za złotówkę. Wyższa opłata za zużycie powyżej trzech metrów

2024-08-05, 10:30
Polski kandydat na kosmonautę przeprowadza się do Houston. Zaczyna praktyczne szkolenie

Polski kandydat na kosmonautę przeprowadza się do Houston. Zaczyna praktyczne szkolenie

2024-08-05, 09:51
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę