Wiceszef MSWiA o incydencie z migrantami: Niemcy obeszli prawo; nie ma na to zgody
- Nie ma zgody na działanie wbrew procedurom - mówił w poniedziałek w Studiu PAP wiceszef MSWiA Czesław Mroczek o działaniu niemieckiej policji, która po polskiej stronie miała zostawić rodzinę migrantów.
- Komendant Straży Granicznej jest już po rozmowie ze swoimi niemieckimi odpowiednikami. We wtorek do sprawy ma się oficjalnie odnieść Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. To było działanie poza procedurami i całą pewnością tak działać nie można – mówił w poniedziałek w Studiu PAP Czesław Mroczek, odnosząc się do incydentu z migrantami, jaki miał mieć miejsce w Osinowie Dolnym.
Jak poinformował portal Chojna24.pl, w piątek niemiecki radiowóz pojawił się w Osinowie Dolnym (woj. zachodniopomorskie), z samochodu wysiadła rodzina migrantów. O incydencie poinformował portal jeden z czytelników. Z samochodu miały wysiąść dwie osoby dorosłe i troje dzieci.
Odnosząc się do tego incydentu, wiceminister Mroczek mówił, że można zakładać, że to była inicjatywa samych niemieckich funkcjonariuszy.
- My nie będziemy tolerować takich działań. Wszystko musi być w zgodzie z prawem i z procedurami. Dzisiaj (poniedziałek) już formalnie komendant Straży Granicznej rozmawiał ze swoimi niemieckimi odpowiednikami. A jutro (wtorek) będzie nasze oficjalne wystąpienie w tej sprawie – mówił.
Mroczek przyznał, że sytuacja w Osinowie Dolnym nie wypełniała procedur związanych z readmisją. Procedura odsyłania uchodźcy do kraju, w którym złożył on wniosek o ochronę, wygląda zupełnie inaczej – przyznał wiceminister MSWiA.
- Działania te z całą pewnością nie były wypełnieniem procedury o readmisji. W sytuacji, kiedy uchodźca złoży wniosek o ochronę w Polsce, a później się przemieści do innego państwa europejskiego, bez rozpatrzenia tego wniosku, państwo, w którym się znajdzie, może go skierować do państwa, które przyjmowało wniosek. Taka jest zasada – podkreślił
Przyznał, że w zeszłym roku przypadków readmisji było blisko tysiąc, a w tym roku blisko trzysta.
- W tamtym roku państwa UE odesłały w ten sposób nam blisko tysiąc migrantów, którzy złożyli w Polsce wniosek, a później się przemieścili. W tym roku było już blisko trzysta takich przypadków i całą pewnością (sytuacja z Osinowa Dolnego – przyp. PAP) to nie był ten przypadek – mówił.
Straż Graniczna wystąpiła do niemieckiej policji o niezwłoczne wyjaśnienie incydentu. Ani policja, ani Straż Graniczna nie odnalazła, wywiezionych przez niemieckich funkcjonariuszy migrantów.