Zdaniem eksperta: Ukraina wreszcie opuszcza ZSRR; Janukowycz skończony
Ukraina w końcu opuszcza ZSRR, Wiktor Janukowycz jest skończony, a Władimir Putin wykazał się "wielką zdolnością do popełniania strategicznych błędów" - skomentował porozumienie w Kijowie prof. Alexander Motyl, politolog Rutgers University w Newark.
Ekspert pochwalił ministrów państw UE za "dobrą robotę" wykonaną podczas mediacji w Kijowie między rządem a opozycją. Podkreślił "ważną rolę" ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i "wzorcową rolę" Polski, w tym polskiego społeczeństwa obywatelskiego.
"(Ukraiński prezydent Wiktor) Janukowycz jest skończony. Podpisanie porozumienia jest dla niego sposobem na wyjście z twarzą z tej sytuacji, możliwe, że także na zachowanie życia" - powiedział Motyl podczas briefingu zorganizowanego w piątek przez waszyngtońską Radę Stosunków Zagranicznych (CFR).
Janukowycz stracił kontrolę nad krajem, a siły rządowe wycofują się z Kijowa; doszło do masowych dezercji pragnących ratować skórę posłów z prezydenckiej Partii Regionów; parlament przytłaczającą większością głosów przywrócił konstytucję z 2004 roku, co umożliwi wybór członków nowego rządu - wyliczał ekspert.
"Te wydarzenia oznaczają też, że reżim jest niemal skończony. (...) Możemy oczekiwać, że Partia Regionów upadnie w ciągu kilku tygodni czy miesięcy i być może zostanie zastąpiona nową, bardziej umiarkowaną formacją.(...) Janukowycz został sam w swoim gabinecie prezydenckim, chroniony jedynie przez jednostkę antyterrorystyczną. Wszystkie pozostałe siły bezpieczeństwa opuściły Kijów i centrum miasta jest zajęte przez demokratycznych opozycjonistów i ludzi świętujących to, co w mojej ocenie jest jednoznacznym zwycięstwem" - powiedział Motyl.
"To oznacza, że Ukraina w końcu opuszcza Związek Radziecki" - dodał politolog. Zauważył, że większości państw Europy Wschodniej i Środkowej, które należały do bloku radzieckiego, udało się to już na początku lat 90., natomiast Ukrainę obciążało "silne radzieckie dziedzictwo", które blokowało reformy i doprowadziło do autorytarnych rządów.
Ekspert zastrzegł, że trzeba obserwować zachowanie ukraińskich oligarchów, którzy dotychczas wspierali Janukowycza, choć w ostatnich dniach przynajmniej cześć z nich przeszła na stronę opozycji. "Oligarchowie kontrolują 80-85 proc. PKB Ukrainy, więc nowy rząd będzie musiał mieć z nimi do czynienia" - powiedział Motyl.
Ekspert ocenił, że w kwestii Ukrainy polityka zagraniczna prezydenta Rosji Władimira Putina poniosła totalną porażkę. "Putin wykazał się wielką zdolnością do popełniania strategicznych błędów. To pokazuje jego kompletną ignorancję i niezrozumienie ukraińskiej rzeczywistości i polityki" - oświadczył politolog. Przypomniał, że już w 2004 r., gdy wybuchła pomarańczowa rewolucja, Putin poparł Janukowycza, który w dogrywce wyborów prezydenckich przegrał z Wiktorem Juszczenką. Zdaniem Motyla rosyjski prezydent nie odważy się użyć wojsk przeciwko Ukrainie ani anektować Krymu.
W ocenie eksperta sankcje, jakimi Zachód zagroził przedstawicielom władz Ukrainy, a zwłaszcza unijne sankcje zamrożenia aktywów, pomogły wypracować porozumienie, gdyż wystraszyły osoby z otoczenia Janukowycza, które w europejskich bankach trzymają oszczędności.
Zapytany przez PAP o ocenę mediacji trzech europejskich ministrów z Francji, Niemiec i Polski w Kijowie politolog ocenił, że ich rola nie była fundamentalna dla zmiany sytuacji na miejscu, "niemniej ostatecznie udało im się wypracować porozumienie, które było bardzo ważnym symbolicznym krokiem".
"Nie mam wątpliwości, że w tej grupie (trzech ministrów - PAP) kluczową rolę odegrał minister Sikorski. To generalnie odnosi się również do Polski. Jej rola była w ostatnich latach, a zwłaszcza w ostatnich trzech miesiącach, wzorcowa" - powiedział. Wskazał, że nie tylko rząd w Warszawie, ale i polskie społeczeństwo obywatelskie otwarcie stanęły po stronie ukraińskiej opozycji, wspierając jej postulat demokratyzacji Ukrainy. (PAP)