Premier: nie wyjadę do Brukseli, chcę się zająć sprawami polskimi
Premier Donald Tusk zadeklarował w środę - odnosząc się do spekulacji o możliwości objęcia przez niego stanowiska w UE - że nie jest tym zainteresowany, bo chce się zająć sprawami polskimi. Pytany, czy trzeci raz chce zostać premierem oparł, że "zna ludzi, którzy dłużej ciągną tego typu obowiązki".
W środę wieczorem Donald Tusk był gościem "Kropki nad i" w TVN24. Na pytanie, czy chce po raz trzeci zostać premierem, odparł: "Znam ludzi, którzy dłużej ciągną tego typu obowiązki. To nie jest nawet kwestia chęci, tylko siły, możliwości i gotowości. Ja na pewno nie zostawię tej sytuacji - szczególnie dzisiaj. Czuję się za nią współodpowiedzialny, więc ja na pewno pola nie oddam".
"Nie wyjedzie pan do Brukseli"? - dopytywała prowadząca program. "Nie, nie jestem tym zainteresowany. Warto byłoby w ogóle przeciąć te spekulacje, bo trochę mi jest głupio, że muszę raz na trzy tygodnie tłumaczyć, że nawet jeśli komuś w Europie zależy na tym, albo ktoś uważa, że do czegoś się nadaję, ale ja już bardzo wyraźnie powiedziałem, że jestem zainteresowany tym, aby zajmować się sprawami polskimi".
W ostatnim czasie w mediach pojawiły się spekulacje, że Donald Tusk może objąć ważne stanowisko w UE. Szef dolnośląskiej PO, europoseł Jacek Protasiewicz sugerował, że może chodzić o stanowisko szefa Komisji Europejskiej. Z kolei "Newsweek" pisał, że polski premier może szefem Rady Europejskiej, a kierowanie rządem przekazać wicepremier Elżbiecie Bieńkowskiej lub ministrowi obrony Tomaszowi Siemoniakowi. Przywództwo w Platformie - według "Newsweeka" - miałaby objąć marszałek Sejmu Ewa Kopacz. (PAP)