USA wzywają władze Ukrainy do ogłoszenia rozejmu
- USA wezwały w środę ukraiński rząd do wycofania specjalnych oddziałów milicji z Majdanu Niepodległości w Kijowie, do ogłoszenia rozejmu i przeprowadzenia rozmów z opozycją.
Waszyngton konsultuje się z partnerami w Europie ws. możliwości wprowadzenia sankcji.
Prezydent Barack Obama odniesie się do wydarzeń na Ukrainie podczas środowego szczytu państw Ameryki Północnej w meksykańskim mieście Toluca - poinformował zastępca doradcy szefa państwa ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Rhodes. W szczycie w Toluca oprócz Obamy wezmą udział prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto oraz premier Kanady Stephen Harper.
Rozmawiając w środę z dziennikarzami na pokładzie samolotu prezydenckiego Air Force One, Rhodes poinformował, że Biały Dom rozważy nałożenie sankcji na osoby odpowiedzialne za przemoc na Ukrainie. Dodał, że trwają konsultacje w tej sprawie z Unią Europejską.
W podobnym tonie wypowiadał się w Paryżu szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry. "Razem z naszymi przyjaciółmi w Europie i w innych miejscach rozmawiamy o możliwości wprowadzenia sankcji lub podjęcia innych działań, by spróbować stworzyć warunki do kompromisu" - poinformował sekretarz stanu.
Jego zdaniem prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz "ma możliwość dokonania wyboru". To wybór pomiędzy "ochroną ludzi, którym służy, kompromisem i dialogiem a przemocą i chaosem" - podkreślił Kerry.
Jak przypomina agencja Reutera, wcześniej przedstawiciele amerykańskich władz niechętnie odnosili się do możliwości wprowadzenia sankcji wobec władz Ukrainy i podkreślali, że konieczne jest rozwiązanie kryzysu politycznego w tym kraju na drodze dyplomacji.
Według Rhodesa "sceny, które oglądaliśmy wczoraj w Kijowie, były skandaliczne i nie ma na nie miejsca w XXI wieku".
"Konsekwentnie sprzeciwiamy się stosowaniu przemocy przez wszystkie strony, ale to do rządu należy wycofanie swoich specjalnych oddziałów milicji, ogłoszenie rozejmu i rozpoczęcie konstruktywnych rozmów z opozycją na temat dalszych działań" - zaznaczył Rhodes.
Mówił on, że USA nadal z bliska obserwują wydarzenia na Ukrainie. "Postawiliśmy sprawę jasno, mówiąc, że rozważymy podjęcie działań przeciwko osobom, które odpowiadają za przemoc na Ukrainie" - dodał.
Poinformował też, że Amerykanie będą rozmawiali o sytuacji na Ukrainie z przywódcami unijnych władz przed nadzwyczajnym spotkaniem szefów dyplomacji UE w Brukseli, które odbędzie się w czwartek. Unijni ministrowie mają rozmawiać o objęciu winnych przemocy w Kijowie sankcjami, takimi jak zakaz wjazdu do UE i zamrożenie aktywów.
Protesty na Ukrainie nasiliły się we wtorek, gdy parlament nie zajął się zmianami konstytucji, które ograniczyłyby uprawnienia prezydenta Janukowycza. W wyniku starć z milicją, do których doszło w Kijowie, śmierć poniosło 26 osób. Według ministerstwa zdrowia 16 z nich to manifestanci, a pozostali to milicjanci i żołnierze wojsk wewnętrznych MSW.(PAP)