Ministerstwo edukacji chce zmniejszyć o 20 procent szkolną podstawę programową
Resort edukacji proponuje zmiany w szkolnej podstawie programowej. – Wyjęcie z niej około 20 proc. pozwoli na dogłębne przerobienie całego materiału. Młodzież ma przeładowany program nauczania – uważa minister Barbara Nowacka.
Ministerstwo Edukacji Narodowej prowadzi prekonsultacje dotyczące zmian w podstawie programowej. Potrwają tydzień, do 19 lutego. Opinie i sugestie na temat rozwiązań zaproponowanych przez resort mogą zgłaszać eksperci, nauczyciele, rodzice i uczniowie. Po analizie nadesłanych uwag zostaną przygotowane projekty rozporządzeń ministra, które trafią do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych. W czerwcu mają być podpisane przez szefową resortu. Nowa podstawa programować ma obowiązywać od września.
Zmiany dotyczą siedemnastu przedmiotów i – zdaniem minister edukacji Barbary Nowackiej – są koniecznością. – Młodzież ma przeładowany program nauczania. Wyjęcie z podstawy programowej około 20 proc. pozwoli na dogłębne przerobienie całego materiału. Przy czym to nie jest tak, że nie można przerobić więcej. Jeżeli jest czas, są uczniowie chętni, jest przestrzeń, to nauczyciele mogą przerabiać według własnego programu. Natomiast podstawa ma być wspólna, spójna i dla wszystkich – powiedziała w środę w Rzeszowie szefowa resortu edukacji.
Propozycje skrytykowali politycy Konfederacji i Suwerennej Polski
Do przygotowania uszczuplonej podstawy programowej MEN zaprosiło ekspertów, m.in. z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Ministra Nowacka zastrzegła jednak, że to nie jest ostateczna wersja proponowanych zmian. – Też nie zgadzam się ze wszystkimi rzeczami, które zaproponowali eksperci. Nie wyobrażam sobie, żeby rzezi wołyńskiej nie nazwać ludobójstwem. Natomiast trwa debata, można zobaczyć propozycje i się do nich odnieść. I dopiero kiedy będzie to dokument MEN, będziemy mogli przejąć za niego odpowiedzialność – dodała Nowacka.
Propozycje MEN skrytykowali w środę zarówno politycy Konfederacji, jak i Suwerennej Polski. Mówili m.in, że to „rugowanie źródeł historycznych, zarówno tych sprzed kilkuset lat, jak i z historii najnowszej”.
Minister Nowacka odpowiedziała zaproszeniem do udziału w konsultacjach. – Jeżeli mają uwagi, to niech zachowają się wreszcie demokratycznie i je zgłoszą. (…) My zadbamy właśnie o polskość, o rozumienie tej polskości również lokalnie. Bo czasami to, co było w poprzednich podstawach programowych, w szczególności dotyczących historii, sprawiało wrażenie jakby ktoś pomylił podstawę programową z programem nauczania. I zabrał nauczycielowi autonomię. (…) To nauczyciel ma decydować, o której bohaterce, którym bohaterze będzie mówić. I chciałabym, żeby dyskusja na temat tego, jak wygląda podstawa programowa, toczyła się w sposób merytoryczny, a nie tik–tokerski – podkreśliła Nowacka.
Wychowanie obywatelskie z elementami historii najnowszej
Kolejna zmiana dotyczy historii i teraźniejszość (HIT). Od września pierwsze klasy szkoły średniej nie będą miały tego przedmiotu. – Nie zaczniemy kolejnego rocznika z HiT–em. Nie rekomendujemy nikomu podręcznika pana Roszkowskiego. Natomiast zaczynamy prace nad wychowaniem obywatelskim, które będzie miało elementy historii najnowszej. Bo trzeba ją znać i trzeba ją dobrze znać – dodała szefowa edukacji.
Nowy przedmiot nie ma jeszcze gotowej nazwy i na pewno nie będzie obowiązywał od pierwszej klasy, ale w kolejnych. – Kiedy młodzież jest już bardzo zainteresowana swoimi prawami obywatelskimi. Kiedy będzie dostawała od szkoły narzędzia, które pomogą im się odnaleźć w życiu społeczno-obywatelskim, też rozumiejąc historię najnowszą – zauważyła Nowacka.
Oceny z religii i etyki niewliczane do średniej
Szefowa MEN potwierdziła, że od nowego roku szkolnego do średniej nie będą wliczane oceny z religii i etyki. – Przecież uczeń może wybrać jeden przedmiot, drugi albo nie wybrać żadnego, co powoduje, że świadectwa stają się nieporównywalne. Stąd propozycja ministerstwa, żeby te przedmioty nie były wliczane do średniej. Nowacka dodała, że MEN na razie nie prowadzi konsultacji z Episkopatem w sprawie ograniczenia lekcji religii. – Natomiast nie wykluczamy żadnego wariantu, ale to wymaga decyzji koalicyjnej – w którym kierunku zmierzamy – powiedziała Nowacka.