RPO z urzędu wyjaśni sprawę materiałów znalezionych w celi Mariusza T.
Rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz podjęła z urzędu sprawę dot. znalezienia materiałów w celi Mariusza T. tuż przed jego wyjściem na wolność. Poinformowała o tym po czwartkowym spotkaniu z premierem, które dotyczyło przestrzegania praw obywatelskich.
"Jeżeli chodzi o kwestię znalezienia obciążających materiałów, to mogę powiedzieć tylko tyle, że podjęłam z urzędu wyjaśnienie tej sprawy, ale w tej chwili oczekuję na akta i na bliższe dane" - mówiła. "Pewne wątpliwości są, ale wyjaśnienie musi być uczciwe, bezstronnie i bez brania strony kogokolwiek w tej sprawie" - dodała.
Rzecznik rozmawiała też z premierem o jej wątpliwościach konstytucyjnych dotyczących ustawy o izolacji sprawców najcięższych przestępstw po zakończeniu odbywania przez nich kary. Zadeklarowała, że jeśli rząd zwróci się do niej o przedstawienie konkretnych wątpliwości - nie czekając na wniosek do Trybunału - to przedstawi je.
"Rozmawiałam o tych wątpliwościach konstytucyjnych, które ma Rzecznik Praw Obywatelskich, ale jestem tu również otwarta na zapytania ze strony rządu" - powiedziała. "Rzecznik nie może się wypowiadać, tylko wtedy (...), jeżeli trwa proces legislacyjny. Tu jest on zakończony. W związku z licznymi skargami i prośbami takich fundacji, jak Fundacja Helsińska, różnych stowarzyszeń, ja muszę zająć stanowisko, co do konstytucyjności" - zaznaczyła.
RPO ma wobec ustawy m.in. wątpliwości dotyczące pojęcia zaburzenia osobowości oraz choroby psychicznej. W jej ocenie dobrze, że sąd decyduje o tej sprawie, ale musi też rozstrzygać, czy istnieje wysokie, czy bardzo wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. "A przesłanki, na podstawie których to ocenia - podczas gdy konsekwencją jest pozbawienie wolności, izolacja terapeutyczna - są bardzo niejasne" - zaznaczyła.
Według niej, jeżeli celem izolacji jest terapia, to nie jest właściwe, by o zwolnieniu po sześciu miesiącach decydował wyłącznie psychiatra, jeśli pierwszą ekspertyzę o umieszczeniu w ośrodku dokonują psychiatra i seksuolog. "Czasami są psychiatrzy, którzy uważają, że zaburzeń osobowości w ogóle się nie da leczyć. "Ustawodawstwo musi być uczciwe. Jeżeli ma to być izolacja długoterminowa, to trzeba to jasno powiedzieć" - podkreśliła.
Dopytywana, czy premier podzielił jej wątpliwości, odparła, że na to za wcześnie, a rozmowa była krótka. "Nie było też czasu na szczegółową interpretację prawną" - mówiła. "Ja jestem gotowa odpowiedzieć, jeżeli rząd zwrócił się do mnie nieczekając na wniosek do Trybunału o konkretne wątpliwości, to ja oczywiście bardzo chętnie to przedstawię" - zadeklarowała RPO.
Pytana przez PAP o wizytację ośrodka w Gostyninie, gdzie mają przebywać osoby, wobec których sąd orzeknie, że po odbyciu kary powinny być izolowane powiedziała, że rozmawiała o tym z premierem, ale nie może na razie przedstawić szczegółowych wyników wizytacji.
"Szczegółów nie mogę przedstawić, ale przedstawiłam je również premierowi. Mówiłam o tej inspekcji. Mówiłam o tym, dlaczego z punktu widzenia Krajowego Mechanizmu Prewencji (w ramach KMP Rzecznik sprawdza przestrzegania praw człowieka i warunki panujące we wszystkich rodzajach miejsc odosobnienia w Polsce - PAP) mamy pewne wątpliwości. Jak skończymy prace na ten temat, to raporty KMP są jawne i to będzie na stronie (internetowej RPO - PAP)" - powiedziała.
Dopytywana, jakiego rodzaju formułuje uwagi wobec ośrodka powiedziała, że dotyczą one jego organizacji i bezpieczeństwa. "Tam są wątpliwości dotyczące organizacji i dotyczące tego, czy rzeczywiście kryteria bezpieczeństwa będą spełniane" - powiedziała.
W środę w TOK FM prof. Lipowicz mówiła m.in., że ośrodek w Gostyninie, jest nieprzygotowany do przyjmowania osób skierowanych tam przez sąd w trybie nowej ustawy. Wyjaśniła, że wątpliwości budzą m.in. zatrudnione w nim osoby. Dodała, że w ocenie jej ekspertów ośrodek nie jest przygotowany na przyjęcie najgroźniejszych przestępców.
Jej wątpliwości budzi też m.in. to, czy personelem ośrodka mają być funkcjonariusze państwa, czy np. prywatna firma ochroniarska. "A taki pomysł też się pojawia" - zaznaczyła w radiu.
W ramach obowiązującej od 22 stycznia ustawy dyrektorzy zakładów karnych, mogą kierować do sądu wnioski o uznanie więźnia za osobę z zaburzeniami psychicznymi stwarzającą zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej. Chodzi o osadzony, którzy kończą odbywanie kary, a ich wypuszczenie na wolność, bez osadzenia w ośrodku lub nadzoru prewencyjnego policji, może skutkować popełnieniem przestępstwa, którego dolna granica wynosi co najmniej 10 lat.
Pierwszy wniosek na mocy tych przepisów został złożony ws. Mariusza T. - pedofila, zabójcy czterech chłopców, który we wtorek wyszedł na wolność po odbyciu kary 25 lat więzienia. Sprawa jest odroczona do 3 marca.(PAP)