Szef MSWiA: Bezpieczeństwo i niepostawienie prezydenta w niezręcznej sytuacji były bardzo istotne
Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński zrelacjonował, jak przebiegło zatrzymanie polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Pałacu Prezydenckim, do którego doszło we wtorek. Mężczyźni byli w Pałacu na zaproszenie prezydenta, jak twierdzi Kierwiński – od wczesnych godzin porannych.
Zatrzymanie nastąpiło wieczorem, gdy prezydenta nie było w Pałacu – przebywał w Belwederze na spotkaniu z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską oraz przedstawicielami społeczności białoruskiej.
Kierwiński przekazał, że „kwestie bezpieczeństwa prezydenta i niepostawienie go w niezręcznej sytuacji były bardzo istotne dla funkcjonariuszy, zarówno policji, jak i SOP”.
– Mieliśmy do czynienia z perfekcyjną koordynacją działań pomiędzy dwoma służbami, które dbają o polskie bezpieczeństwo. Była między nimi pełna wymiana informacji. Każda służba podległa państwu realizuje ustawowe obowiązki, a to znaczy, że jeżeli policja zwraca się do służby państwowej celem realizacji wyroku sądu, to każda służba ma w tym pomagać – podkreślił.
Szef MSWiA dodał, że wydanie przez sąd decyzji o zatrzymaniu mężczyzn nastąpiło w poniedziałek, jednak postanowienie zostało doręczone policjantom we wtorek – dlatego do akcji doszło tego dnia wieczorem. – Policja czekała na wydanie postanowienie, aż zostanie ono wręczone. Policja przestrzega prawa i procedur. Jak otrzymała to postanowienie, musiała działać. Niedziałanie policji w tej sprawie narażałoby funkcjonariuszy na postawienie zarzutu o niedopełnienie obowiązków – wyjaśnił.
– Jestem przekonany, że od strony funkcjonariuszy wszystko było przeprowadzone w sposób właściwy, a wszelkie procedury zostały dochowane. Nie widzę żadnych realnych podstaw, aby twierdzić, że akcja policji naruszała jakiekolwiek standardy i procedury – podsumował Kierwiński.
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński, oraz jego były zastępca Maciej Wąsik, zostali skazani 20 grudnia prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową.
Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. Na początku czerwca SN w Izbie Karnej, po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych, uchylił umorzenie sprawy byłych szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec wówczas nieprawomocnie skazanych byłych szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.