Nr alarmowy 112 - nie dla żartów, ale dla ratowania życia
Numer alarmowy 112 służy do wzywania wszelkiego rodzaju pomocy; nie należy go jednak używać w nieuzasadnionych przypadkach - przestrzegał podczas obchodów Europejskiego Dnia Numeru 112 w Radomiu wiceminister administracji i cyfryzacji Stanisław Huskowski.
Europejski Dzień Numeru 112 obchodzony jest 11 lutego. W tym roku obchody odbywały się w Radomiu, gdzie znajduje się największe w Polsce Centrum Powiadamiania Ratunkowego, a także w innych miastach, gdzie są siedziby CPR-ów.
W trakcie radomskiego spotkania wielokrotnie zwracano uwagę na dużą liczbę nieuzasadnionych zgłoszeń na numer alarmowy. Stanowią one aż 80 proc. wszystkich połączeń przychodzących na numer 112. Bywa, że funkcja "SOS" w telefonie komórkowym, służąca do wzywania pomocy, jest traktowana jak pomoc techniczna - szczególnie przy zablokowaniu karty sim. Zdarzają się także np. sytuacje zamawiania pizzy lub taksówek. Dlatego - jak podkreślał obecny na uroczystości wiceminister Huskowski - akcja edukacyjna dotycząca korzystania z numeru 112 kierowana jest szczególnie do dzieci i młodzieży.
Taką kampanię informacyjną zainaugurowano podczas wtorkowych obchodów w Radomiu. Będzie ona prowadzona we wszystkich województwach. W ramach akcji przygotowano cztery filmy, w których wystąpili uczniowie szkoły podstawowej nr 34 w Radomiu. Dzieci opowiadają w nich o korzyściach płynących z numeru 112 i zasadach jego działania.
W Radomiu pokazano także logo numeru 112, które przedstawia liczbę 112 wraz ze słuchawką telefoniczną, znajdujące się w zarysie mapy Polski.
Wiceminister Huskowski zapowiedział, że już wkrótce, dzięki wprowadzonym nowym działaniom, jeszcze bardziej skróci się czas oczekiwania na pomoc. "Pracujemy także nad modułem mapowym, dzięki któremu łatwo będzie można zlokalizować miejsce przebywania osoby, która dzwoni na numer alarmowy" - dodał.
W Świętokrzyskiem zgłoszenia bezzasadne, niewłaściwie kierowane, informacyjne lub tzw. głuche telefony to ponad 70 proc. wszystkich telefonów na numer 112, w Podlaskiem - ok. 75 proc. Jak mówił na konferencji prasowej w Kielcach Piotr Mamla z tamtejszego CPR, często pod numer alarmowy dzwonią podczas zabaw małe dzieci czy osoby niezrównoważone psychicznie - potrafią wykonać dziennie ok. 50 takich połączeń. "Szczególnie osoby starsze traktują numer 112 jako informację we wszelkich sprawach i problemach" - dodał.
Kilka dni temu kieleckie CPR pomogło policji z pow. starachowickiego zlokalizować mężczyznę, który zagubił się w mroźną noc w okolicach Wąchocka. "Dzięki wbudowanemu w system narzędziu lokalizującemu, które pozwala na namierzenie na mapie osoby dzwoniącej, szybko udało się ustalić położenie mężczyzny" - mówił Mamla.
Natomiast kierownik CPR w Białymstoku Krzysztof Hryniewicki powiedział PAP o przypadku, gdy w ciągu dwóch dni z tego samego numeru wykonano 500 połączeń. Na początku charakterystyczne było to, iż nikt się nie odzywał, a operatorzy nie mogą takich połączeń lekceważyć, gdyż nie wiadomo, z jakich przyczyn się nie odzywa i trzeba to sprawdzić. Dzwoniącym okazał się mieszkaniec domu pomocy społecznej, który cierpiał na samotność.
Hryniewicki powiedział, że wszystkie osoby, które dzwonią w innych celach niż poinformowanie o sytuacji zagrożenia życia są pouczane przez operatorów, iż stwarzają zagrożenie dla innych, którzy będą tej pomocy potrzebowali. Przypomniał, że istnieje możliwość, by osoby zgłaszające fałszywe alarmy bądź notorycznie blokujące linię pociągnąć do odpowiedzialności prawnej. Dodał jednak, że do tej pory takich przypadków nie zgłoszono na policję, bo ludzie wciąż uczą się jak korzystać z numeru 112.
W spocie dla mieszkańców Podlasia promującym numer 112 wystąpił miejscowy wojewoda Maciej Żywno. Akcja ma pokazać, jak korzystać z numeru alarmowego: w jakich sytuacjach dzwonić oraz jak rozmawiać z operatorami. Pokazano w nim sytuacje zagrażające życiu: pożar, wypadek samochodowy czy napad, w których każdy powinien zadzwonić pod numer alarmowy. Hasło 30-sekundowego filmiku to "112 ratuje życie".
Od końca ub. roku wszystkie zgłoszenia w Polsce kierowane do numeru alarmowego 112 są obsługiwane w centrach powiadamiania ratunkowego (CPR). Proces przejmowania obsługi numeru 112 przez CPR rozpoczął się w lutym 2012. Do końca 2012 r. System Powiadamiania Ratunkowego obejmował teren kilku miast wojewódzkich, zamieszkanych przez niespełna 10 proc. Polaków. W 2013 r. CPR-y przejęły obsługę połączeń do numeru 112 z pozostałego terenu kraju, czyli obszaru zamieszkanego przez ponad 90 proc. Polaków. W przyszłości przez CPR-y obsługiwane będą też dotychczasowe numery alarmowe policji, straży pożarnej i pogotowia ratunkowego i - fakultatywnie - inne numery (np. pogotowia energetycznego lub gazowego).
Dzięki ujednoliceniu systemu skrócił się czas oczekiwania na odebranie połączenia na numer 112. W CPR połączenie jest odbierane średnio w ciągu 10 sekund. Wcześniej - średni czas wynosił 28 sekund. (PAP)