Wipler (Konfederacja): Żądając od nas wyrzucenia Brauna z klubu, Hołownia uratował go
– Grzegorz Braun powinien zostać wyrzucony z klubu Konfederacji – powiedział poseł Konfederacji Przemysław Wipler w niedzielę (17 grudnia) w Polsat News. Stwierdził jednak, że ultimatum postawione przez marszałka Hołownię komplikuje sytuację.
We wtorek odbywająca się w Sejmie uroczystość poświęcona żydowskiemu świętu Chanuki została zakłócona przez posła Konfederacji Grzegorza Brauna, który używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapalone w Sejmie świece chanukowe. Potem pojawił się na mównicy sejmowej w czasie, gdy obradom przewodniczył wicemarszałek Krzysztof Bosak. Następnie obrady przejął marszałek Szymon Hołownia, który wykluczył Brauna z obrad.
Szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki skierował do Prokuratury Krajowej wniosek o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Brauna. Hołownia ogłosił także, że Prezydium Sejmu ukarało Brauna odebraniem połowy uposażenia na 3 miesiące i całości diety na pół roku.
W środę poinformowano, że Braun został zawieszony w prawach członka klubu Konfederacji, ma też zakaz wystąpień z mównicy sejmowej. Czyn Brauna został potępiony też przez wielu przedstawicieli polskiej sceny politycznej; sprawa była szeroko komentowana także za granicą.
W środę do Sejmu wpłynął wniosek Lewicy o odwołanie Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka Sejmu. Napisano w nim, że Bosak umożliwił posłowi Braunowi wygłoszenie antysemickiego wystąpienia, w którym m.in. nazwał uroczystość zapalenia świec chanukowych „rasistowskim”.
„Ultimatum skomplikowało sytuację”
O tę sprawę pytany był w niedzielę na antenie Polsat News poseł Konfederacji Przemysław Wipler. W jego ocenie, Konfederacja zareagowała niezwłocznie. – Natychmiastowo zawiesiliśmy Grzegorza Brauna w prawach członka klubu. Z uwagi na to, że on nie uczestniczył w tym klubie, nie było wniosku o wyrzucenie go” – wskazywał.
– Później zostaliśmy postawieni w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ de facto stawiając nam ultimatum i żądanie wyrzucenia Grzegorza Brauna z klubu, Szymon Hołownia uratował go – ocenił Wipler.
Relacjonował, że razem z innym posłem Konfederacji Sławomirem Mentzenem szedł na posiedzenie klubu z planem złożenia wniosku o wyrzucenie Grzegorza Brauna. – Nasi wyborcy i sympatycy nie mogą mieć przeświadczenia, że jesteśmy klubem, że jesteśmy partią, która działa w taki sposób, że ktoś dla ratowania swojego stołka i stanowiska, jest gotów pod presją wyrzucić kolegę z klubu. To nam bardzo mocno skomplikowało sytuację na bieżąco – mówił polityk.
Bosak nie wiedział o incydencie z gaśnicą
W ocenie Wiplera, Braun powinien zostać wyrzucony z klubu za swoje „niedopuszczalne” zachowanie. – To jest człowiek, który nie ma za grosz poczucia, że zrobił cokolwiek niestosownego, niedobrego. To jest człowiek, który nie przestrzega reguł i zasad. Ustaliliśmy, że bezterminowo jest zawieszony w prawach członka klubu z zakazem wystąpień publicznych i z mównicy sejmowej – powiedział.
Zaznaczył jednocześnie, że wicemarszałek Bosak nie mógł wiedzieć o incydencie z gaśnicą, ponieważ w tym czasie prowadził obrady. – Stosowanie odpowiedzialności wobec Krzysztofa Bosaka to akt polityczny i cyniczny – stwierdził.