Bosak po spotkaniu z premierem Morawieckim: nie ma szansy na wspólny rząd
– Powtórzyliśmy naszą deklarację, że nie ma szansy na wspólny rząd, nie ma większości; krytycznie oceniamy rząd premiera Mateusza Morawieckiego – powiedział w piątek (24 listopada) po spotkaniu z szefem rządu współprzewodniczący Konfederacji Krzysztof Bosak. Dodał, że politycy wykorzystali spotkanie, by mówić „o polskich sprawach”.
Premier Morawiecki wystosował zaproszenia do szefów kilku formacji politycznych: Lewicy, Polski 2050, Konfederacji i PSL. Wskazał w nim, że w związku z desygnowaniem go na premiera i powierzeniem mu misji utworzenia rządu, zaprasza do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
W piątek po południu na spotkanie z premierem udali się politycy Konfederacji – posłowie Krzysztof Bosak, Grzegorz Braun, Krzysztof Tuduj oraz jeden z organizatorów protestu przewoźników na granicy z Ukrainą Rafał Mekler. Bosak przekazał, że w spotkaniu w KPRM uczestniczył – oprócz premiera Morawieckiego – także m.in. sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Rafał Weber.
„Krytycznie oceniamy rząd”
– Na temat rządu było króciutko. Powtórzyliśmy naszą deklarację, że nie ma szansy na wspólny rząd, nie ma większości. Poza tym krytycznie oceniamy rząd Mateusza Morawieckiego – ustępstwa w sprawach fundamentalnych dla polskiej suwerenności wobec Unii Europejskiej, krytycznie oceniamy politykę gospodarczą rządu. Nie dyskutowaliśmy o tym. Wszyscy, zarówno strona rządowa, jak i Konfederacja, doskonale znamy swoje argumenty, jest między nami fundamentalna różnica w postrzeganiu tego, czym jest prawica i jak powinien wyglądać prawicowy rząd – powiedział Bosak.
Dodał, że politycy wykorzystali to spotkanie, aby „mówić o polskich sprawach, polskich interesach”. – To zajęło ponad 1,5 godz. bardzo szczegółowej dyskusji – zapowiadany temat ewakuacji Polaków ze Strefy Gazy czy też Polaka, działacza kresowego uwięzionego za słowa, które wypowiedział, mieszczące się w naszej ocenie w ramach swobody wypowiedzi, ale przede wszystkim kwestia transportowa zdominowała to spotkanie – przekazał.
Polska branża transportowa
– Ogromna większość spotkania dotyczyła tego, że „naświetlaliśmy” premierowi, jak działa branża transportowa w Polsce i jaki jest skutek regulacji UE i rządu, ich polityki, dla utraty rentowności przez polską branżę transportową i zabieranie polskiego rynku transportowego przez firmy ukraińskie oraz regulacji uderzającej w rentowność polskich firm transportowych zastosowanych przez ukraińskie władze – relacjonował. – Mamy tu na myśli tzw. e-kolejkę, w której bez sensu muszą stać polskie auta, wracające z Ukrainy na pusto – wyjaśnił.
Ocenił, że dyskusja była bardzo ciekawa. – Wiceminister Weber orientował się w sytuacji, natomiast wyrażał poczucie niemocy. Premier, w naszej ocenie, w sytuacji się nie orientował. Dzisiaj po wielu miesiącach protestów zapoznał się z tym, z czego te protesty wynikają. Zapowiedział, że coś będzie się starał w tej sprawie zrobić. Jeżeli uda się nasze naciski kontynuować, to być może jeszcze na finiszu rządów PiS-u, uda się przeforsować jakieś działanie związane z obroną polskich interesów gospodarczych. To sobie postawiliśmy, jako cel. W tej sprawie naciskaliśmy i argumentowaliśmy – powiedział współprzewodniczący Konfederacji. – Uważamy, że argumenty są po naszej stronie – dodał.
Postulaty protestujących przewoźników
Jeden z organizatorów protestu przewoźników na granicy z Ukrainą Rafał Mekler przekazał, że podczas spotkania udało się przekazać premierowi wszystkie problemy i główne postulaty.
Polscy przewoźnicy, którzy od 6 listopada protestują na granicy z Ukrainą domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego, zawieszenie licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenie ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Przewoźnicy blokują drogi dojazdowe na dwa przejścia graniczne w Dorohusku i Hrebennem w województwie lubelskim, a także w Medyce i Korczowej w woj. podkarpackim