Rolnicy protestują na Podkarpaciu. Domagają się m.in. zamrożenia podatku rolniczego [zdjęcia]
Rolnicy z inicjatywy „Oszukana wieś” rozpoczęli w czwartek (23 listopada) protest przed przejściem granicznym w Medyce na Podkarpaciu. Protestujący domagają się m.in. dopłat do kukurydzy oraz niższego podatku rolniczego.
Rolnicy przyłączyli się do trwającego od kilkunastu dni protestu przewoźników na polsko-ukraińskiej granicy, którzy blokują przejścia graniczne m.in. w Korczowej oraz Dorohusku w woj. lubelskim.
W czwartek protestujący rolnicy rozciągnęli na przejściu dla pieszych taśmę. Zapowiedzieli, że będą przepuszczać samochody osobowe, autokary oraz ciężarówki z pomocą humanitarną i sprzętem wojskowym. Mają również przepuszczać co godzinę dwa TIR-y, które czekają przed przejściem. Jak mówili, protest będzie trwał do niedzieli 26 listopada od godz. 9:00 do 20:00, a od najbliższego poniedziałku, 27 listopada, do 3 stycznia 2024 roku ma być prowadzony 24 godziny na dobę.
Jak powiedział organizator protestu Roman Kondrów z „Oszukanej wsi”, protest został zgłoszony i jest legalny.
Rolnicy domagają się m.in. dopłat do skupu kukurydzy, utrzymania podatku rolniczego na poziomie tegorocznym oraz kontynuowania kredytów płynnościowych. Swoje postulaty rolnicy złożyli na ręce wicewojewody podkarpackiego Jolanty Sawickiej. Zostały one przekazane do premiera Mateusza Morawieckiego.
Przewoźnicy protestują od kilkunastu dni, blokując przejścia graniczne m.in. w Korczowej na Podkarpaciu oraz w woj. lubelskim w Hrebennym i Dorohusku. Przepuszczają tylko po kilka aut ciężarowych na godzinę.
Na Podkarpaciu kolejka przed przejściem w Medyce wynosiła w czwartek około 34 kilometrów, a czas oczekiwania na przekroczenie granicy dla kierowców TIR-ów sięgał ok. 127 godzin. Natomiast przed przejściem w Korczowej na odprawę czeka ponad tysiąc aut ciężarowych.
Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego, zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenie ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Do Medyki przyjechał wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak z Konfederacji. W jego ocenie, za powstałą sytuację winę ponosi rząd. – Zarówno przewoźnicy, jak i rolnicy zostali zdradzeni przez rząd. Rząd wspierał przepisy UE niekorzystne dla tych branż. Wspierał bezwarunkowe wsparcie rynku rolnego dla produktów z Ukrainy – powiedział.
– Ta sytuacja musi się skończyć, żadne argumenty nie docierały do rządu Mateusza Morawieckiego. Argumenty były formułowane w trakcie strajku ostrzegawczego przewoźników w pierwszej połowie roku, te argumenty były formułowane w trakcie niezliczonej liczby protestów rolniczych – przypomniał Bosak.
W konferencji uczestniczyli również posłowie Konfederacji Andrzej Zapałowski, Witold Tumanowicz oraz Krzysztof Mulawa. Posłowie mają również w czwartek po południu interweniować w tej sprawie u wojewody podkarpackiego.