Zbigniew Ziobro: Nieuchronnie będzie musiał zostać przesłuchany Radosław Sikorski
Na konferencji prasowej w Prokuraturze Krajowej poinformowano o podjęciu śledztwa w sprawie działań służb konsularnych w latach 2009-2015 dotyczących nieprawidłowości przy wydawaniu wiz.
Prokuratura Krajowa przekazała we wtorek, że podjęto śledztwo ws. działań służb konsularnych w latach 2008-2015. Jak zaznaczył szef MS, prokurator generalny Zbigniew Ziobro, śledczy dotarli do pisma MSZ podpisanego przez Radosława Sikorskiego z którego wynika, że miał on wiedzę nt. informacji wskazujących na możliwe tło korupcyjne z wydawaniem wiz.
Pod lupą wizy z konsulatów w Łucku i we Lwowie
We wtorek w siedzibie Prokuratury Krajowej odbyła się konferencja Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro i Zastępcy Prokuratora Regionalnego w Warszawie Wojciecha Smolenia w sprawie postępowań dotyczących nieprawidłowości przy wydawaniu wiz prowadzonych w latach 2008-2015. Omówiono sprawy byłej Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie i byłego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Dotyczyły one nieprawidłowości przy wydaniu wiz w konsulatach RP w Łucku i Lwowie na Ukrainie.
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wyjaśnił, że szczegółową wiedzę o tych śledztwach pozyskano w związku z kwerendą, która została zlecona przy okazji aktualnego postępowania dotyczącego nieprawidłowości przy wydawaniu wiz, prowadzonego przez Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej. Celem kwerendy było zapoznanie się z ustaleniami organów ścigania w sprawach wizowych, które mogłyby być pomocne przy ustalaniu mechanizmów przestępczych w aktualnym śledztwie.
Zastępca Prokuratora Regionalnego w Warszawie Wojciech Smoleń, który zapoznał się z aktami sprawy byłej Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie - ocenił, że w śledztwie nie został rozliczony wątek korupcyjny i zostało ono przedwcześnie umorzone.
„Szedł z dużą torbą, a wracał z pustą"
Prokurator cytował m.in. zeznania oficera Biura Ochrony Rządu, z których - jak relacjonował - wynika, że za miejsce w kolejce po wizę w tych konsulatach płaciło się 200 hrywien, czyli około 20 zł. - Z protokołu kontroli z marca 2008 r. wynika, że dziennie chętnych do uzyskania wizy było ok. 2500 do 2800 osób. Na samej kolejce są już konkretne kwoty. Za uzyskanie wizy, jak wskazują materiały śledztwa, żądano kilkaset euro - powiedział.
- Oficer BOR powiedział, że „bywało też tak, że na polecenie konsula prowadziliśmy osobę z zewnątrz do gabinetu konsula. Można powiedzieć, że każdy z konsuli naprawdę robił, co chciał. Bywało też tak, że przedstawiciel szedł do kierownika, czyli konsula z dużą torbą, a wracał z pustą. Często też schodził z góry, z gabinetu kierownika wizowego w stanie wskazującym na spożycie alkoholu" - wskazał Smoleń.
- Konsul osobiście załatwiał wszystkie firmy i instytucje, to znaczy tylko on rozpatrywał wnioski wizowe od takich interesantów i on wydawał decyzje wizowe. Mówiło się o ogromnych pieniądzach, które wpływały do kieszeni konsuli za to, że załatwiają wizy na lewo. Mówiło się o tym, że zarabiają również pracownicy miejscowi w tym kierowca konsula. Z relacji świadków wynikało jasno, że konsul generalny wiedział o całym procederze. W aktach znajduje się notatka pracowników wydziału wizowego, w której wprost wskazują określone nazwiska, opisują cały proceder - kontynuował.
Wskazał także inną wypowiedź oficera BOR zajmującego się ochroną placówek RP na Ukrainie, który wspominał m.in., że „w przypadku konsula, widać było jak w krótkim czasie strasznie poprawił mu się poziom życia". „Przyjechał na placówkę starym, rozwalającym się samochodem, z kredytem hipotecznym, jak mówił, a już po 3-4 miesiącach zakupił nowego Mitsubishi i nowego Opla osobowego) dla żony, i już nie było mowy o żadnym kredycie. Po pół roku Mitsubishi chciał sprzedać, i wymienić na Lexusa RX-300" - miały brzmieć zeznania funkcjonariusza BOR. Smoleń zwrócił uwagę, że takie auto jest warte ok. 350 tys. zł.
Zwrócił uwagę, że z zapisów w aktach jawi się również zorganizowany podział ról wśród konsuli, a mianowicie specjalizowali się oni w różnych branżach: jeden z nich przyjmował biznesmenów, inny osoby z uczelni, a jeszcze inny pograniczników.
Kolejnym przykładem „niedopuszczalnych działań w konsulacie" - według Smolenia - było wręcz rozbrajające przesłuchanie jednego ze świadków, który wprost twierdził, że „przyjmował prezenty, ale uznał to za normalne".
„Nie został rozliczony wątek korupcyjny"
Smoleń przekazał, że - gdy jeden z funkcjonariuszy BOR zareagował na nieprawidłowości - „spotkał się z reakcją otoczenia, najpierw groźbami, skończyło się rozmową z konsulem generalnym, a na końcu stracił pracę". Dodał, że „aby uwiarygodnić swoje działania konsulowie powoływali się na ministra spraw zagranicznych oraz dyrektora generalnego MSZ".
- Okoliczności opisane w zeznaniach funkcjonariusza BOR, świadczą o tym, że był on obiektem gróźb po tym, kiedy podjął działania mające na celu walkę ze zjawiskiem korupcji w konsulacie - wskazał w czasie konferencji Prokurator Generalny.
Smoleń przekazał, że śledztwo w sprawie zostało wszczęte w listopadzie 2009 r., a po 1,5 roku zostało zakończone, a w 2011 r. akta śledztwa zostały poddane badaniom przez ówczesną Prokuraturę Generalną. - Już wtedy wytknięto szereg nieprawidłowości, w tym wskazano bardzo wyraźnie, że nie został rozliczony wątek korupcyjny - przekazał we wtorek prokurator.
Mówił, że postanowienie o umorzeniu śledztwa liczyło osiem stron, a z materiałów sprawy widać, że przesłuchano jedynie garstkę świadków. - Obecnie - jak zaznaczył - gotowy jest plan przesłuchań. Na chwilę obecną wytypowaliśmy kilkadziesiąt osób, z czego kilkanaście osób, to są osoby kluczowe dla sprawy - przekazał Smoleń.
Dodał, że ABW dokonała analizy, w której wskazała powiązania osobowe, jak również konkretne firmy z adresami, które należało zweryfikować i zbadać w tym okresie. - Objęci badaniem zostali konsulowie, funkcjonariusze BOR, jak również osoby reprezentujące poszczególne podmioty - przekazał.
„Z pisma wynikało, że Sikorski miał wiedzę..."
Minister Ziobro zwrócił także uwagę na wiedzę ówczesnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego o nieprawidłowościach w konsulatach. - Dotarliśmy do pisma MSZ podpisanego przez ówczesnego ministra, czyli pana Radosława Sikorskiego; wynika z niego, że Sikorski miał wiedzę na temat informacji wskazujących na poważne nieprawidłowości, możliwe tło korupcyjne zachowań służb konsularnych związanych z wydawaniem wiz na wielką skalę - poinformował minister, trzymając dokument w ręku.
Przekazał, że po ok. 2 latach po ujawnieniu możliwości korupcji w śledztwie warszawskiej prokuratury, podobny proceder został ponownie wykryty w tych samych placówkach na Ukrainie. Sprawę tę badała Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej, a następnie ówczesna Prokuratura Apelacyjna w Katowicach. Również to postępowanie, pomimo skierowania w niej aktów oskarżenia, zostało ocenione jako niewyczerpane dowodowo.
Prokurator Generalny zapewnił, że w obu sprawach – byłych prokuratur apelacyjnych w Warszawie i Katowicach – przesłuchani zostaną kolejni świadkowie, nie tylko z niższego personelu MSZ, a sprawa byłej katowickiej prokuratury apelacyjnej zostanie przeanalizowana pod kątem dołączenia jej do postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie. Przemawiają za tym zasady ekonomiki procesowej, w tym łączność podmiotowo-przedmiotowa spraw.
Ziobro zastrzegł, że nie może przedstawić wszystkich faktów, gdyż - zdaniem prokuratorów - mogłoby to zaszkodzić działaniom związanym z prowadzeniem postępowania. Zapewni jednak, że śledztwo będzie intensywnie prowadzone. Podkreślił, że czynności będą prowadzone skrupulatnie i „zgodnie z zasadami sztuki prokuratorskiej".
- Nie będą się one ograniczać wyłącznie do niskiego personelu zatrudnianego w polskich placówkach dyplomatycznych, ale będą dotyczyć również osób na najwyższym szczeblu. Nieuchronnie w tej sprawie będzie musiał być też przesłuchany pan Radosław Sikorski, ówczesny minister spraw zagranicznych - poinformował szef MS.