Archiwum Akt Nowych w Warszawie prezentuje dokumenty z Powstania Warszawskiego [wideo]
- Dokumentów dotyczących konspiracji i Powstania jest w Archiwum Akt Nowych w sumie około 250 tysięcy stron. Nie licząc prasy konspiracyjnej i powstańczej. Tutaj prezentujemy tylko wycinek naszych zbiorów – mówi Mariusz Olczak, dyrektor Archiwum Akt Nowych.
- Zwraca uwagę szereg ciekawych materiałów, między innymi duże archiwum batalionu „Gozdawa", które kilka lat temu pozyskaliśmy ze zbiorów Archidiecezji Warszawskiej. Prezentujemy po raz pierwszy fotografie Leonarda Sempolińskiego, które wykonał tuż po zakończeniu działań wojennych. Są one unikatowe – dodał dyrektor Olczak.
- Większość dokumentów z okresu II wojny światowej uległo zniszczeniu podczas powstania. To, co ocalało przez lata trafiało do naszego archiwum. Ten zbiór cały czas powiększa się za sprawą darów, które są nam przekazywane przez osoby prywatne, najczęściej rodziny byłych powstańców – mówi dr Adam Grzegorz Dąbrowski, starszy kustosz Archiwum Akt Nowych. - Materiały te są dostępne dla wszystkich osób zainteresowanych tym tematem, oczywiście po ich opracowaniu i zakonserwowaniu. W przypadku dokumentów dotyczących Powstania Warszawskiego znaczna część ma już kopie cyfrowe, po to, żeby poprzez umieszczenie ich na portalach internetowych poszerzyć krąg odbiorców.
Zaprezentowane w poniedziałek dokumenty to tylko niewielka część zbiorów AAN. Dla badaczy historii są one źródłem informacji. Paca nad nimi jest jednak pełna emocji. - Gdy ma się świadomość historyczną to obcowanie z tymi dokumentami wzbudza wiele emocji. Gdy zdajemy sobie sprawę, w jakich wydarzeniach historycznych uczestniczyły, do jakich wydarzeń się odwołują, to niewątpliwie oddziałuje na osobę, która z tymi dokumentami obcuje – mówi Kamil Świątkowski, historyk Archiwum Akt Nowych. - Praca archiwisty i historyka wymaga dużo cierpliwości i wysiłku. Jest żmudna, ale daje dużo satysfakcji, gdy możemy te dokumenty udostępnić społeczeństwu. Dokonać transferu wiedzy, która jest zawarta w tych dokumentach, przede wszystkim do młodego pokolenia. Uświadamiać im, jaka historia naprawdę była – dodaje.