Premier o rakiecie pod Bydgoszczą: Złożę zeznania, nie mamy nic do ukrycia
- Nie byłem przesłuchany, ale jeżeli będzie taki postulat ze strony prokuratury to wykonam swój obowiązek obywatelski i złożę zeznania - powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki pytany o sprawę rakiety znalezionej pod Bydgoszczą.
Premier Mateusz Morawiecki po zorganizowanym w KPRM „Pikniku Rodzina 800 plus" został zapytany przez dziennikarzy, czy spodziewa się przesłuchania w sprawie rakiety, która spadła w Polsce. - Nie mamy tutaj nic ani do ukrycia, ani do zmiany względem tego, co mówiłem wcześniej w przestrzeni publicznej. Jak będzie taki postulat ze strony prokuratury to oczywiście wykonam swój obowiązek obywatelski - powiedział premier.
Szczątki rakiety w lesie
Pod koniec kwietnia minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował na Twitterze, że prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie szczątków obiektu powietrznego znalezionego w lesie pod Bydgoszczą. MON przekazało, że ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego.
11 maja szef MON oświadczył, że „procedury i mechanizmy reagowania w sprawie obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego". Zarzucił dowódcy operacyjnemu Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomaszowi Piotrowskiemu, że nie poinformował jego ani odpowiednich służb o pocisku, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną. Według ministra w sprawozdaniu z 16 grudnia, które otrzymał od DORSZ, znalazła się informacja, że tego dnia „nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej RP, co - jak później się okazało - było nieprawdą". Dodał, że ewentualne decyzje personalne zostaną podjęte po konsultacji z prezydentem.
Decyzji personalnych nie było
BBN oświadczyło dzień później, że informacje, którymi dysponuje prezydent, „nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych" dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego, prezydentowi nie przedstawiono też żadnego wniosku w tej sprawie.
Pod koniec maja szefowie klubów KO i Lewicy, Borys Budka i Krzysztof Gawkowski, poinformowali o przygotowaniu wniosku o wotum nieufności wobec szefa MON Mariusza Błaszczaka. Wcześniej zwołano zamknięte posiedzenie połączonych komisji: obrony narodowej i spraw służb specjalnych, na którym minister obrony narodowej miał przedstawić informację na temat bezpieczeństwa Polski w związku z odnalezieniem szczątków rakiety pod Bydgoszczą. Wicepremier i szef MON pojawił się na posiedzeniu komisji, wygłosił tylko krótkie oświadczenie i opuścił obrady. Posiedzenie komisji zostało później zamknięte. „NIE dla robienia happeningów w Sejmie. Posłowie PO zapowiedzieli złożenie wniosku o moją dymisję przed wysłuchaniem wyjaśnień. W związku z tym zdecydowałem poinformować komisję, że nie przedstawię wyjaśnień na posiedzeniu" - napisał Błaszczak na Twitterze uzasadniając swą decyzję.
„Premier nie był informowany o incydencie"
Z kolei na początku czerwca posłowie KO Tomasz Siemoniak i Cezary Tomczyk zapowiedzieli złożenie do prokuratury wniosku o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego ws. rakiety znalezionej pod Bydgoszczą. Odnieśli się do artykułu „Rzeczpospolitej", w którym gazeta - powołując się na własne ustalenia - twierdzi, że zarówno premier Morawiecki, jak i wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak mieli zostać poinformowani 16 grudnia 2022 r. przez dowódcę operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych generała Tomasza Piotrowskiego o „niezidentyfikowanym obiekcie nieznanego pochodzenia". Wkrótce potem rzecznik rządu Piotr Müller napisał na Twitterze, że „informacje z artykułu w dzienniku „Rzeczpospolita" dotyczące raportowania do premiera o wydarzeniach w dniu 16 grudnia 2022 są absolutnie nieprawdziwe. - Premier nie był informowany w grudniu o incydencie. Nie było też żadnej informacji telefonicznej do premiera, o której mowa w artykule. Podane przez gazetę informacje są kłamstwem - oświadczył Müller.