Polscy lotnicy wesprą Francuzów w operacji w Rep. Środkowoafrykańskiej
W czwartek w Warszawie zostanie uroczyście pożegnany polski kontyngent wojskowy wylatujący do Francji. Polscy lotnicy wesprą wojska francuskie w operacji w Republice Środkowoafrykańskiej - poinformował w środę ppłk Artur Goławski z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
W środę prezydent Bronisław Komorowski podpisał postanowienie o użyciu PKW od 1 lutego do 30 kwietnia - poinformowało BBN. Wniosek o wysłanie lotniczego kontyngentu logistycznego do misji polski rząd rozpatrzył pod koniec ub. roku, do prezydenta został on skierowany 13 stycznia. Postanowienie dotyczy zaangażowania do 50 żołnierzy i pracowników wojska oraz jednego samolotu transportowego wraz z niezbędnym zabezpieczeniem.
Uroczystość pożegnania kontyngentu odbędzie się w Wojskowym Porcie Lotniczym 1. Bazy Lotnictwa Transportowego na warszawskim Okęciu, z udziałem dowódców: generalnego i operacyjnego rodzajów sił zbrojnych.
Polacy wesprą wojska francuskie, udzielające pomocy Misji Międzynarodowego Wsparcia Sił Afrykańskich w Republice Środkowoafrykańskiej (MISCA). Polski kontyngent osiągnie gotowość 1 lutego, będzie operował z bazy lotniczej francuskich sił powietrznych w Orleanie, 105 km na południowy zachód od Paryża.
Jak poinformował ppłk Goławski, wybór padł na tę jednostkę, ponieważ stacjonują w niej transportowce C-160 Transall i C-130H Hercules, co ułatwi współdziałanie i obsługę samolotów.
Siły MISCA oraz wojska francuskie działają w Republice Środkowoafrykańskiej na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2127 z 5 grudnia 2013 roku.
Podstawy misji PKW to rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz ustawa o zasadach użycia lub pobytu sił zbrojnych RP poza granicami państwa. Jak zaznaczyło BBN, które poinformowało o decyzji prezydenta, będzie to kolejna misja polskich żołnierzy w Afryce Środkowej, po operacjach w Czadzie, Kongo i Mali oraz druga w Republice Środkowoafrykańskiej.
Jej celem jest udzielenie pomocy Misji Wsparcia Sił Afrykańskich w Republice Środkowoafrykańskiej (MISCA) w działaniach na rzecz ochrony ludności cywilnej, przywrócenia porządku publicznego, stabilizacji kraju poprzez przywrócenie władzy państwowej, stworzenie warunków umożliwiających dostarczenie pomocy humanitarnej, wsparcie procesu rozbrojenia ugrupowań zbrojnych oraz wsparcie narodowych i międzynarodowych wysiłków na rzecz transformacji struktur bezpieczeństwa w tym kraju.
Jak zaznacza BBN, udział PKW w misji wpisuje się w nowy wymiar stosunków polsko-francuskich, zapoczątkowany z wyborem Francois Hollande'a na prezydenta Francji. "Ponadto, z uwagi na fakt, iż Unia Europejska przygotowuje się do ustanowienia swojej misji w Republice Środkowoafrykańskiej, Polska i Francja staną się prekursorami tej misji i tym samym przyczynią się do zacieśnienia współpracy w ramach Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony" - podkreśliło BBN.
Międzynarodowa Misja Wsparcia w Republice Środkowoafrykańskiej pod Dowództwem Sił Afrykańskich miała pierwotnie liczyć 4,8 tys. żołnierzy (3600 żołnierzy afrykańskich i 1200 francuskich). W kolejnych dniach prezydent Francji ogłosił plan wzmocnienia sił francuskich o kolejnych 400 żołnierzy, siły MISCA mają liczyć łącznie do 6 tys. żołnierzy, których zadaniem ma być rozbrojenie wszystkich bojówek i grup zbrojnych terroryzujących ludność.
Republika Środkowoafrykańska, jeden z najbiedniejszych krajów świata, od dziesięcioleci jest pogrążona w chaosie. W marcu ubiegłego roku muzułmańscy rebelianci obalili chrześcijańskiego prezydenta Francois Bozize, a jego miejsce zajął przywódca ugrupowania Seleka, Michel Djotodia.
We wtorek Rada Bezpieczeństwa ONZ udzieliła mandatu misji wojskowej UE w Republice Środkowoafrykańskiej, która ma wspomóc Afrykańczyków i Francuzów w ustanowieniu tam porządku. Rada zagroziła też sankcjami osobom podżegającym do zamieszek w tym kraju. Pod mandatem ONZ ma służyć ok. 500 europejskich żołnierzy, wspierając 4 tys. żołnierzy afrykańskich z misji MISCA i 1600 żołnierzy francuskich.
20 stycznia na wysłanie żołnierzy do Republiki Środkowoafrykańskiej zgodzili się szefowie dyplomacji państw UE. Zadaniem unijnej misji ma być ochrona ludności cywilnej w regionie wokół stolicy kraju Bangi, a szczególnie zabezpieczenie terenu lotniska, gdzie przed prześladowaniami na tle religijnym schroniło się blisko 100 tys. uchodźców. Unijni żołnierze pozostaną w Republice Środkowoafrykańskiej do sześciu miesięcy i po tym czasie przekażą swe zadania siłom Unii Afrykańskiej.
Polski lotniczy kontyngent nie będzie uczestniczył w działaniach bojowych. Składa się głównie z żołnierzy 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Będzie podlegał operacyjnie dowódcy operacyjnemu sił francuskich prowadzącemu misję w Republice Środkowoafrykańskiej, zaś pod względem kierowania narodowego - dowódcy operacyjnemu rodzajów sił zbrojnych, któremu są podporządkowane siły wydzielone do misji zagranicznych.
Dowódcą kontyngentu będzie zastępca dowódcy 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego z 8. Bazy Lotnictwa Transportowego w Krakowie-Balicach mjr pil. Sławomir Byliniak. Jest on pilotem wojskowym I klasy, dowódcą załogi, instruktorem, absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych (1996).
Mjr Byliniak spędził w powietrzu ponad 4030 godzin, w tym ponad 3 tys. za sterami transportowego C-295. Wykonywał loty w strefie działań wojennych w Iraku, Afganistanie, Czadzie, Syrii i Libanie oraz na Bałkanach w misjach NATO, UE i ONZ, dostarczając materiały, żywność i sprzęt wojskowy dla sojuszników i polskich kontyngentów. Brał udział w wielu ćwiczeniach NATO, w tym Sił Odpowiedzi NATO na Wyspach Zielonego Przylądka. W 2012 roku dowodził Zespołem Lotniczym (C-295) w polskim kontyngencie w Afganistanie. Wielokrotnie wykonywał loty "Akcji Serce". Odznaczony Gwiazdą Afganistanu i Gwiazdą Załóg Lotniczych.
Do misji został wytypowany jeden samolot C-130E Hercules. W 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu w gotowości do zastąpienia tej maszyny będzie utrzymywany drugi Hercules.
Polska eksploatuje pięć samolotów tego typu, które w ub. roku wylatały ok. 1900 godzin. Zasięg C-130E z maksymalną ilością paliwa to 7,5 tys. km, a z maksymalną ilością ładunku 4 tys. km. (PAP)