Polska powinna zaproponować w UE pomoc dla Ukrainy
Polskie władze powinny na forum Unii Europejskiej wyjść z inicjatywą dotyczącą pomocy dla Ukrainy i sankcji wobec ukraińskich polityków odpowiedzialnych za użycie siły wobec demonstrantów - przekonywali we wtorek w Sejmie posłowie PiS.
Europoseł Ryszard Czarnecki (PiS) ocenił, że dymisja premiera Ukrainy Mykoły Azarowa jest symboliczna, gdyż - w ocenie Brukseli - był on największym sceptykiem układu wobec umowy stowarzyszeniowej Ukraina-Unia Europejska.
Polityk PiS przekonywał, że władze polskie powinny w obecnej sytuacji wystąpić na forum Unii z inicjatywą dotyczącą m.in. czasowego zniesienia wiz dla Ukraińców, oraz przedstawienia konkretnego pakietu pomocowo-stabilizacyjnego, który zawierałby środki finansowe pochodzące m.in. z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
Czarnecki zaznaczył, że Polska powinna wyjść także z propozycją sankcji personalnych wobec polityków ukraińskich odpowiedzialnych za użycie siły wobec demonstrantów. Ocenił, że "kij sankcji" może przyśpieszyć zawarcie porozumienia pomiędzy rządem a protestującymi na Ukrainie.
"Rząd Rzeczpospolitej nie może być nocnym stróżem, musi mieć inicjatywę. Brak inicjatywy byłby wybaczalny w przypadku rządu Portugali, Grecji czy Irlandii, które są daleko od Ukrainy, ale jest nie do wybaczenia w przypadku polskich władz. Apelujemy, aby wyjść z inicjatywami +marchewki i kija+" - powiedział Czarnecki na konferencji prasowej w Sejmie.
Poseł Kazimierz Ujazdowski (PiS) ocenił, że dymisja Azarowa jest odstąpieniem od polityki represji i odrzucania kompromisu. "Mamy nadzieję, że to co się dzisiaj dzieje otwiera drogę do trwałych rozstrzygnięć, które ugruntują respekt wobec praw jednostki na Ukrainie oraz jej trwały związek z Unią Europejską" - zadeklarował polityk PiS.
Ujazdowski ocenił też, że Prawo i Sprawiedliwość w ostatnich tygodniach "wypełniało rolę państwa". "Robiliśmy to, co powinien robić profesjonalny i respektujący podstawowe wartości europejskie rząd. Mieliśmy wrażenie, że wielokrotnie zastępowaliśmy premiera Tuska i ministra Sikorskiego w funkcjach państwowych" - zaznaczył.
Tymczasem rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska przekonywała we wtorek, że polski rząd angażuje się w sprawy ukraińskie na forum międzynarodowym - przypomniała w tym kontekście m.in. o rozmowie premiera Donalda Tuska z szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso. Do kolejnej takiej rozmowy ma dojść w czwartek, w środę w Budapeszcie sprawą Ukrainy zajmie się Grupa Wyszehradzka, a na przyszły poniedziałek zapowiedziano spotkanie państw nadbałtyckich z polskim udziałem - wyliczała rzecznik rządu. Kidawa-Błońska poinformowała ponadto, że w piątek w Warszawie Tusk spotka się z sekretarzem obrony USA, a rozmowy mają dotyczyć m.in. kwestii Ukrainy.
Na Ukrainie trwają protesty przeciw władzom. We wtorek do dymisji podał się ukraiński premier Mykoła Azarow. Jak oświadczył, zrobił to "w celu stworzenia dodatkowych warunków dla zapewnienia kompromisu społeczno-politycznego, oraz pokojowego uregulowaniu konfliktu".
Również we wtorek parlament Ukrainy anulował większość tzw. ustaw dyktatorskich, ograniczających m.in. prawa obywateli do demonstracji. Za unieważnieniem tych aktów prawnych głosowało 361 posłów w 450-osobowej Izbie. Przyjęcie tych ustaw 16 stycznia doprowadziło do zamieszek podczas protestów antyrządowych w Kijowie.(PAP)