Unia Europejska o sytuacji na Ukrainie: aresztowania rannych i zaginięcia - nie do zaakceptowania
Aresztowania rannych, przypadki zaginięć i doniesienia o torturach są "niepokojące i w żadnym wypadku nie mogą być akceptowane" - podkreślił ambasador Unii Europejskiej na Ukrainie Jan Tombiński. Zaapelował też o cofnięcie ustaw ograniczających prawa człowieka.
Tombiński wezwał ukraiński rząd "do realizacji obietnic i zapowiedzi w kontekście negocjacji z opozycją". Wyraził też zaniepokojenie pogarszającym się stanem praw człowieka na Ukrainie.
Jak ocenił w poniedziałkowym komunikacie, aresztowania rannych, przypadki zaginięć i doniesienia o torturach są "niezwykle niepokojące i w żadnym wypadku nie mogą być akceptowane". "Sprawcy tych zbrodni muszą w trybie pilnym zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Zatrzymanie tej praktyki jest niezbędnym warunkiem budowy zaufania między rządem a społeczeństwem" - uważa Tombiński.
Wezwał też opozycję "do utrzymania pokojowego charakteru demonstracji i wyraźnego odcięcia się od tych wszystkich, którzy używają przemocy w dążeniu do swoich celów".
Zaapelował także do wszystkich stron konfliktu na Ukrainie "o cofnięcie ustaw ograniczających podstawowe prawa człowieka i podejmowanie dalszych decyzji na podstawie oceny Rady Europy i OBWE".
We wtorek do Kijowa udaje się specjalna 12-osobowa delegacja Parlamentu Europejskiego. Reprezentowane będą w niej wszystkie frakcja polityczne.
Eurodeputowany PO Jacek Saryusz-Wolski zapowiedział w rozmowie z PAP, że delegacja spotka się z przedstawicielami opozycji i Rady Euromajdanu, przedstawicielami wszystkich Kościołów i wyznań, ekspertami, dziennikarzami; niewykluczone, że także z ukraińskim prezydentem i premierem.
"Będziemy namawiali stronę rządową do powstrzymania się od przemocy, do przyjęcia rozwiązań pokojowych" - podkreślił Saryusz-Wolski. Chcą także - jak mówił - zapobiec ewentualności wprowadzenia stanu wyjątkowego, "oferując mediację UE". "Rozwiązanie można znaleźć poprzez mechanizmy polityczne, a nie użycie siły" - dodał.
"Jeżeli dzisiaj nie przywozi się oferty politycznej, ale ogólnie mówi o dialogu, to to ma sens taktyczny, by siła nie została użyta" - mówi z kolei europoseł Paweł Kowal (Polska Razem). Misja eurodeputowanych to też - podkreślił - część aktywności UE, by "nie doszło do eskalacji przemocy".
W ocenie Kowala UE bez USA nie jest w stanie formułować oferty dla Ukrainy, która wyglądałaby na "atrakcyjną i konkurencyjną". "Powinien być nowy plan dla Ukrainy, rodzaj Planu Marshalla" - uważa europoseł Polski Razem.
Antyrządowe demonstracje na Ukrainie trwają od listopada, gdy władze nie podpisały umowy stowarzyszeniowej z UE. Protesty zaostrzyły się, kiedy 16 stycznia zdominowany przez prezydencką Partię Regionów parlament znacznie ograniczył m.in. prawo obywateli do demonstracji.
22 stycznia, w dniu święta państwowego Jedności Ukrainy, podczas starć z milicją padły pierwsze strzały. W wyniku zamieszek w Kijowie zginęło dotychczas sześć osób.(PAP)