Polscy strażacy przekierowani do Besni. O pomoc prosili mieszkańcy
Grupa HUSAR Poland miała rozpocząć akcję ratunkową w Adiayaman. Jednak w trakcie przejazdu władze tureckie przekierowały strażaków do Besni, która liczy ponad 70 tysięcy mieszkańców.
Polska wysłała w poniedziałek do dotkniętej trzęsieniu ziemi Turcji grupę poszukiwawczo-ratowniczą HUSAR Poland. Przez najbliższe dni 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i osiem wyszkolonych psów będzie poszukiwać ludzi uwięzionych pod gruzami. We wtorek rano dwoma autokarami i dwoma ciężarówkami ze sprzętem ruszyli z lotniska Gaziantep do Adiyaman, gdzie mieli prowadzić akcję.
Jednak decyzją tureckich władz Polacy będą pomagać w Besni, czyli około 50 kilometrów od Adiyaman. – Zatrzymali nas mieszkańcy miasta, gdy byliśmy w drodze do Adiyaman. Poprosili o pomoc. Jest tu blisko 30 zawalonych domów, szanse na odnalezienie kogoś są bardzo duże - mówił dowódca HUSAR Poland bryg. Grzegorz Borowiec.
Polacy są prawdopodobnie pierwszą zagraniczną grupą, która dojechała w okolice Besni. Wśród mieszkańców, którzy prosili o pomoc, znajdował się burmistrz miasta.
Strażacy budują teraz bazę operacji i szykują się, aby wyjechać na rozpoznanie poszczególnych budynków. Po ustaleniu priorytetów ruszą do poszukiwań.
Dowódca nie określił, na jak długo grupa zostanie w Besni. – Ciężko na ten moment powiedzieć. Na razie jesteśmy tutaj, rozbijamy tutaj bazę operacji. Jeżeli będziemy tutaj sami, jako jedyna grupa, to roboty mamy na najbliższe kilka dni - powiedział.
W okolicach godziny 15:20 polscy strażacy razem z turecką załogą uratowali mężczyznę, który był przysypany gruzami. To pierwsza osoba uratowana przez tych ratowników.