Straż Pożarna w każde święta życzy, by choinki się świeciły, a nie paliły!
Strażacy apelują o rozwagę przy świątecznym rozświetlaniu choinek i domów – to samo dotyczy także świątecznych stroików. Przyznają jednak, że spełnienie tego życzenia zależy m.in. od jakości zakupionych światełek.
Rzecznik prasowy wielkopolskiej straży pożarnej bryg. Sławomir Brandt przypomina, że każdy kolejny sznur świątecznych lampek na choince, na balkonie, na elewacji i dachu domu to dodatkowe obciążenie instalacji elektrycznej. Przeciążenie instalacji jest częstą przyczyną pożaru.
- Dzisiaj, na szczęście, do ozdoby choinek, naszych mieszkań i domów najczęściej wykorzystujemy oświetlenie typu LED, które mniej się nagrzewa, więc stanowi mniejsze zagrożenie. Trzeba jednak pamiętać, że każde kolejne urządzenie podłączane do domowej sieci elektrycznej powoduje jej dodatkowe obciążenie. Szczególnie uważać trzeba tam, gdzie są stare instalacje elektryczne – w wielu domach wciąż nadal jest używana ta mniej bezpieczna, aluminiowa instalacja – powiedział.
Rzecznik wielkopolskich strażaków zaznaczył, że każdy sznur świątecznych światełek należy przed włączeniem dokładnie sprawdzić.
- Uszkodzony kabel może się przegrzewać i skutkować zapłonem choinki, szczególnie, kiedy jest to choinka żywa. Na świątecznych lampkach nie warto oszczędzać – w tych najtańszych są zazwyczaj najcieńsze przewody, jest większe prawdopodobieństwo, że to oświetlenie będzie się przegrzewało. Oszczędność kilku złotych na zakup lampek bez certyfikatu CE to nie najlepszy pomysł i żadna oszczędność - powiedział.
Brandt podkreślił też, że rokrocznie przyczyną wielu nieszczęść są pozostawione bez opieki świeczki w świątecznych stroikach.
- Warto przyjąć zasadę, że osoba, która zapala świeczkę jest odpowiedzialna za jej dopilnowanie i zgaszenie. Najlepiej, gdy świąteczne lampki również włączone są tylko wtedy, gdy jesteśmy w pobliżu i mamy szansę je monitorować. Gaśmy je na noc, by spać bezpiecznie - podpowiedział.
Rzecznik wielkopolskiej PSP przypomniał, że właściciele i administratorzy obiektów zobowiązani są do przeprowadzenia badania instalacji elektrycznej co 5 lat. Innym obowiązkiem, o którym należy pamiętać, jest regularne sprawdzanie instalacji kominowych i wentylacyjnych.
Bryg. Sławomir Brandt przypomniał też, że lekceważąc regularne przeglądy i terminowe czyszczenie kominów, narażamy siebie i swoich najbliższych na utratę dobytku i życia.
- Nie czekajmy, aż odwiedzi nas kominiarz z życzeniami na Nowy Rok – sami pamiętajmy o regularnym zgłaszaniu się do certyfikowanego kominiarza. Zaprośmy go, by sprawdził nasze instalacje – powiedział.
W nieczyszczonym i niesprawdzanym kominie mogą zapalić się sadze, a wysoka temperatura i ciśnienie rozsadzą komin, co może się skończyć pożarem całego budynku.
W tym sezonie grzewczym, od października wielkopolscy strażacy gasili ponad 650 pożarów budynków mieszkalnych. Zginęło w nich 13 osób. Rok wcześniej w tym samym czasie w pożarach budynków mieszkalnych zginęły cztery osoby.
Bryg. Sławomir Brandt wskazał, że idealnym prezentem na każde święta jest czujka dymu. To podarek stosunkowo tani, niezbędny w domu i mieszkaniu, a przy tym chroniący zdrowie i życie mieszkańców. W przypadku domów, w których są piece lub instalacje gazowe właścicielom warto sprezentować także czujkę czadu.
Rokrocznie w czasie sezonu grzewczego z powodu zatrucia tlenkiem węgla umiera w Polsce kilkadziesiąt osób. W okresie jesienno-zimowym ryzyko śmiertelnego zatrucia czadem wzrasta w domach, w których urządzenia grzewcze, przewody kominowe i wentylacyjne są wadliwe lub źle używane.
Czujka dymu wykrywa go już w początkowej fazie pożaru, wtedy, gdy nie ma jeszcze płomieni. Czujka tlenku węgla alarmuje w razie wykrycia gazu, który jest niewidoczny, nie ma smaku ani zapachu. Strażacy deklarują, że chętnie i nieodpłatnie pomogą seniorom i osobom niepełnosprawnym zainstalować czujki w odpowiednim miejscu.