Ukraińskie dzieci piszą listy do św. Mikołaja. Proszą o zwycięstwo w wojnie
Zgodnie z kalendarzem juliańskim w poniedziałek na Ukrainie obchodzony jest dzień św. Mikołaja. Z tej okazji na kijowskim placu przy Soborze Mądrości Bożej ustawiono centralną choinkę, na szczycie której zamiast gwiazdy umieszczono ukraińskie godło – tryzub.
Lampki choinki zasilane są generatorami, od których każdy potrzebujący może naładować swój telefon czy komputer. Dużą choinkę ustawiono również na dworcu głównym w Kijowie. Jej lampki zaczynają się świecić, gdy ktoś jeździ na ustawionym obok rowerze stacjonarnym.
W Kijowie zaczęły działać świąteczne lodowiska, które cieszą się powodzeniem. Wśród jeżdżących na łyżwach są osoby w różnym wieku; przychodzą rodziny z dziećmi. Mała Iwanka w oczekiwaniu na oczyszczenie lodowej tafli powiedziała, że napisała już list do św. Mikołaja. Poprosiła w nim, by Ukraina zwyciężyła, a jej tata wrócił do domu cały i zdrowy. Maryna, mama Iwanki, podpowiada córeczce, że przecież poprosiła jeszcze o lalkę Barbie i o zabawkowy zestaw kuchenny. - Nawet się nie spodziewałam, że córka coś tak poważnego napisze w swoim liście i bardzo się rozczuliłam z tego powodu. Później, rozmawiając z innymi rodzicami w przedszkolu, dowiedziałam się, że u prawie każdego dziecka z naszej grupy pierwszy punkt listu wygląda tak samo – dodała kobieta.
8-letni Ihor poprosił św. Mikołaja o karabin, by sam mógł pójść na front bronić Ukrainy. Siedząca obok Ihora jego mama Ołena potwierdza, że dokładnie tak jej syn napisał. - Dziadek Ihora jest żołnierzem, a syn chce mu dorównać. Chce jak najszybciej dorosnąć, by móc osobiście bronić Ojczyzny – czyta książki na ten temat, bawi się w wojsko, a na podwórku wraz z kolegami urządzili oddział i pilnują porządku na placu zabaw – relacjonuje. - Zauważyłam też jeszcze jedną rzecz. Jeśli w latach poprzednich konkurencję św. Mikołajowi w świadomości Ihora tworzył Dziadek Mróz, to w tym roku nawet nie ma o tym mowy. Jest tylko św. Mikołaj – dodaje kobieta.