Sejm/ Komisja o mniejszości ukraińskiej w Polsce i sytuacji w Kijowie
Sejmowa Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych zapoznała się w środę z sytuacją mniejszości ukraińskiej w Polsce. Ze względu na wydarzenia w Kijowie dyskutowano również o sytuacji na Ukrainie i o tym, jak może ona wpłynąć na położenie Polaków w tym kraju.
Od niedzieli w stolicy Ukrainy trwają starcia między milicją a antyrządowymi demonstrantami. Rząd i opozycja obwiniają się nawzajem o eskalację przemocy. Według agencji Interfax-Ukraina, która powołuje się na informatorów z MSW, oddziały milicji Berkut przypuściły szturm na protestujących po informacji, że mają oni zamiar wykorzystać do walki z milicją ciekły sód, którego zamierzano użyć w koktajlach Mołotowa. Prokuratura Generalna Ukrainy potwierdziła w środę śmierć trzech osób w Kijowie, w rejonie dzielnicy rządowej, gdzie trwają starcia ukraińskiej milicji i antyrządowych demonstrantów.
Wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała, że polski rząd monitoruje rozwój sytuacji na Ukrainie. Zwróciła uwagę, że wydarzenia, do których doszło w środę, nie mogą być rozpatrywane bez szerszego kontekstu. Przypomniała, że niepokoje w Kijowie trwają już około dwóch miesięcy, a przełomowym momentem było przyjęcie 16 stycznia ustaw, które m.in. ograniczają swobody obywatelskie Ukraińców. Te przepisy weszły w życie właśnie w środę. Jej zdaniem zarówno fakt ich uchwalenia, jak i tryb wprowadzania, mogły doprowadzić do eskalacji konfliktu.
Podkreśliła, że stanowisko Polski w tej sprawie jest jednoznaczne - popieramy oświadczenie szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, która potępiła przemoc i podkreśliła, że nie jest to odpowiedź na kryzys polityczny.
Wiceminister zaznaczyła, że także w opinii polskiego rządu wszelkie siłowe rozwiązania są "jak najgorsze". Dodała, że Polska wzywa ukraińskie władze do dialogu. Przypomniała, że polski MSZ wyraził zaniepokojenie antydemokratycznymi ustawami, które oddalają Ukrainę od UE, podważają zaufania do Ukrainy jako państwa prawa.
Prezes Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma zwrócił uwagę, że ustawy przyjęte 16 stycznia będą też dotyczyły obywateli Ukrainy narodowości polskiej. "Obostrzenia dotyczące organizacji pozarządowych, ustanawiające taką kategorię jak zagraniczni agenci, będą dotyczyły również organizacji, które otrzymują pomoc z Polski. (...) Te represje mogą dotknąć organizacji pozarządowych mniejszości narodowych, w tym mniejszości polskiej na Ukrainie" - mówił. Jego zdaniem powinno to być przedmiotem zainteresowania polskiego parlamentu.
Posłowie zapoznali się również z informacją Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji na temat sytuacji mniejszości ukraińskiej w Polsce. Wynika z niej, że podczas ostatniego spisu powszechnego narodowość ukraińską zadeklarowało 38 tys. 795 obywateli; najwięcej - ponad 13 tys. - w woj. warmińsko-mazurskim.
W zeszłym roku szkolnym 132 placówki nauczały języka ukraińskiego jako języka mniejszości narodowej lub etnicznej.
Na ochronę, zachowanie i rozwój tożsamości kulturowej mniejszości ukraińskiej w 2014 r. MAC przeznaczy dotację w wysokości 3 mln 356 tys. zł. To więcej niż w zeszłym roku, kiedy dotacja wyniosła 3 mln 57 tys. zł.
Tyma zwrócił uwagę problem nastawienia do społeczności ukraińskiej i przejawów agresji wobec niej. Przypomniał, że w zeszłym roku doszło do kilku niepokojących wydarzeń, o których nie było mowy w informacji MAC. Zaznaczył, że zdarzały się przypadki agresji wobec świątyń greko-katolickich, np. w Trzebiatowie i w Szczecinku.
"Te wydarzania zostały potępione przez władze samorządowe, ale na poziomie władz centralnych problem negatywnych reakcji wobec mniejszości jest lekceważony" - zauważył Tyma. Wskazał, że choć sprawcy zostali zatrzymani, zabrakło analizy, z czego wynikały te akty agresji, jakie miały podłoże. Jego zdaniem było to coś więcej niż chuligański wybryk.
Przypomniał, że w 2013 r. narosły emocje wokół kwestii historycznych, a sposób prezentowania zbrodni wołyńskiej mógł spowodować złe nastawienie Polaków do Ukraińców. Zwrócił uwagę, że w niektórych miejscowościach coraz częściej pojawiają się napisy na murach i hasła w rodzaju "Wołyń - pomścimy", narasta też agresja wobec mniejszości ukraińskiej w internecie.(PAP)