Politolog: Nie możemy pozwolić, aby ktoś podzielił narody polski i ukraiński [rozmowa]

2022-11-17, 11:58  Marcin Kupczyk/Redakcja
Na miejscu tragedii w Przewodowie nadal pracują służby/fot. Wojtek Jargiło, PAP

Na miejscu tragedii w Przewodowie nadal pracują służby/fot. Wojtek Jargiło, PAP

– Federacja Rosyjska będzie usiłowała wbić klin między nasze państwa – komentuje ostatnie wydarzenia gość „Rozmowy dnia”, dr Jarosław Wojtas, politolog z Wyższej Szkoły Bankowej. Wskazuje, że Rosji może także zależeć na wzbudzeniu w Polsce paniki, ta zaś miałaby zniechęć do udzielania Ukraińcom wsparcia.

Marcin Kupczyk: Są dwie ofiary śmiertelne upadku rakiety w województwie lubelskim, kilka kilometrów od granicy z Ukrainą. Według wszystkich doniesień to tragiczny wypadek, a nie wynik celowego ostrzału, ale po tym, co się stało, chyba już nikt nie może mieć wątpliwości, czy ta wojna jest blisko i czy dotyczy także nas.

Doktor Jarosław Wojtas: Zdecydowanie tak. Śmierć tych osób jest oczywiście wynikiem rosyjskiej napaści na Ukrainę, to smutny zbieg okoliczności, natomiast odpowiedzialność za tę śmierć spada na Federację Rosyjską. Wygląda na to, że nie był to celowy atak, te rakiety spadły przypadkowo, ale ataki na cele cywilne, które mają służyć złamaniu woli, oporu, obrony Ukraińców, wiążą się z takimi konsekwencjami. Dlatego, o ile jest to nieszczęśliwy zbieg okoliczności, o tyle moralną odpowiedzialność ponosi za niego Rosja.

Strona ukraińska wskazuje na rosyjski ślad tego zdarzenia. Zacytuję: „jesteśmy gotowi przekazać posiadane przez nas dowody na rosyjski ślad” – tak oświadczył sekretarz Ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Aleksiej Daniłow. „Opowiadamy się za wspólnym zbadaniem incydentu. Jesteśmy gotowi przekazać posiadane przez nas dowody. Oczekujemy od naszych partnerów informacji, na podstawie których wysnuto wniosek, że to rakieta obrony powietrznej Ukrainy – napisał Daniłow na Twitterze. Strona ukraińska od początku mówi o tym, że w Polsce wybuchła rosyjska rakieta. To dość konfrontacyjna czy ostrą wypowiedź. Daniłow żąda od Polski dowodów, że to ukraińska rakieta.
Myślę, że tego typu język w czasie wojny nie jest niczym nadzwyczajnym i że to nie jest żądanie dokładnie pod adresem Polski, co raczej radykalne odcięcie się od sugestii Federacji Rosyjskiej, która przekazuje różne wzbudzające sensacje informacje. Myślę, że tego typu sformułowanie jest podyktowane ukraińską postawą wobec Polski. Ukraińscy dziennikarze, liderzy, dowódcy i politycy jednogłośnie dziękują politykom naszego kraju, dziękują społeczeństwu za wsparcie i stąd, jeżeli dochodzi do takiej sytuacji, trudno dziwić się tak ostremu sformułowaniu. Nie odbierałbym tego jako formy ataku czy jakiejś sugestii pod polskim adresem, chodzi o to, że Ukraińcy bardzo dbają, żeby w żaden sposób nie udało się Federacji Rosyjskiej wbić klina pomiędzy nasze państwa.

Oburzenie może rzeczywiście nas trochę szokować, ale wynika raczej z tego, jak istotne są dzisiaj relacje polsko-ukraińskie: (...) nie wolno pozwolić wbić klina między nasze państwa, a Federacja Rosyjska będzie usiłowała to zrobić. Rosja przez usta swoich dyplomatów przekazywała informacje, że nie dokonywała ataków na cele cywilne przy granicy z Polską – przecież to nieprawda, doskonale zdajemy sobie sprawę, że na Wołyniu spadły rakiety rosyjskie i to rakiety, które uderzały w cele cywilne, także wszystko jest możliwe. Oczywiście, to trzeba zbadać, musimy się opierać na faktach, a nie na domysłach.

Nie zarzucam, że to były rakiety celowo wystrzelone przez Federację Rosyjską, bo chyba na tym etapie Rosjanie nie mieliby powodu tego robić. Natomiast bardzo różne rzeczy zdarzały się ze strony Federacji Rosyjskiej po 2014 roku w tym obszarze, dlatego trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby dokładnie wyjaśnić tę kwestię.

Do zdarzenia doszło podczas największego, jak się okazało, zmasowanego rosyjskiego ostrzału ukraińskich miast i miejscowości blisko polskiej granicy, tyle że od pewnego czasu słyszeliśmy o ukraińskiej ofensywie odpychającej Rosjan na wschód. Tymczasem ciągle jest niebezpiecznie i na zachodzie Ukrainy, i blisko Polski. Wciąż tych rakiet Rosja ma bardzo dużo.
Dokładnie, pomimo faktu, że ten sprzęt pochodzi już nie tylko z czasów radzieckich, ale z końca drugiej wojny światowej, to wciąż jak widać, jest groźny. Z informacji, które do nas docierają, wiemy, że prawdopodobnie nie doszło do eksplozji rakiety, ta śmierć została wywołana zapaleniem się paliwa. Fakt, że Rosjanie posługują się bronią z lat 70. o czymś świadczy... Ukraińcy w ostatnich dniach umożliwi Rosjanom ewakuację swoich wojsk: to było ok. 30 tys. żołnierzy. Ten gest mógł być wstępem do rokowań do zawieszenia broni. Ale to, co zrobiła później Rosja, przekreśliło tę szansę. Przecież atakując ponad setkę celów cywilnych w Ukrainie, nie można liczyć na to, że rozpoczną się negocjacje pokojowe. Wiemy, że Federacja Rosyjska walczy w taki, a nie inny sposób, posługuje się bardzo brutalną siłą, atakuje cele cywilne, także tutaj trzeba być gotowym na wszystko.

Warto zwrócić uwagę, że polski premier i rząd kilka godzin po tragedii umiędzynarodowili to śledztwo dla całego NATO. Czy to właściwy ruch?
Jak najbardziej. Polska musi, może liczyć na sojuszników, dlatego jest bardzo istotne, aby dyskutować o tym, co można zrobić w celu obrony i aby absolutnie nie dać się zmanipulować Federacji Rosyjskiej, aby nie wpaść w panikę, bo to jest najgorsze, co może się zdarzyć. Rosji zależy na panice w Polsce, bo panika ma charakter paraliżujący, odciąga od pomocy, zniechęca od udzielania wsparcia humanitarnego, ale także politycznego czy dyplomatycznego. Należy zrobić wszystko, żeby do niej nie doszło, a takie wsparcie ze strony innych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego sprawia, że możemy czuć się bezpieczni, jest też mobilizujące, konsoliduje nas, pokazuje, że cele zakładane przez Federację Rosyjską absolutnie nie są osiągane, chce zastraszyć Polskę, Zachód, Unię Europejską, NATO, a w rzeczywistości mamy do czynienia z tendencją odwrotną – większą konsolidacją, wnioskami akcesyjnym do NATO (...).

W związku z tym zdarzeniem pojawiły się zarzuty na temat polskiej obrony przeciwlotniczej. Na te zarzuty odpowiada dowództwo generalne. Możemy przeczytać w tej odpowiedzi tak: „żadna armia nie dysponuje systemem obrony powietrznej, który chroni terytorium całego kraju. Atak rakietowy charakteryzuje się punktowym uderzeniem w wybrany cel, a nie niszczeniem wielu celów na dużych obszarach. Zadaniem systemów jest m.in. obrona infrastruktury krytycznej” – wyjaśnia dowództwo generalne. Czy możemy przyjąć te wyjaśnienia?

Myślę, że tak, one są racjonalne, [choć] rzeczywiście w świetle tej tragedii, z którą mamy do czynienia, może to wzbudzać pewnego rodzaju dysonans poznawczy – że mamy do czynienia ze śmiercią naszych obywateli, w wojnie, w której jako państwo NATO nie uczestniczymy, więc powinniśmy liczyć na bardziej stanowcze sformułowanie przez siły zbrojne. Natomiast nie, jeśli chodzi o zachowanie spokoju, rzetelne i racjonalne odpowiadanie, nawet w obliczu tak bardzo wzbudzających emocje sytuacji. Obrona przeciwlotnicza, przeciwrakietowa jest przede wszystkim skoncentrowana na obronie celów takich jak bazy wojskowe, magazyny wojskowe, infrastruktura krytyczna. Rzeczywiście nie obejmuje przecież stu procent naszego kraju (...)

Całej „Rozmowy dnia” można odsłuchać TUTAJ

Kraj i świat

Medycy pracujący wyłącznie w sektorze publicznym będą premiowani Trwają rozmowy

Medycy pracujący wyłącznie w sektorze publicznym będą premiowani? „Trwają rozmowy”

2023-01-24, 09:00
Borys Budka: Radosław Sikorski powinien bardziej pilnować, co mówi

Borys Budka: Radosław Sikorski powinien bardziej pilnować, co mówi

2023-01-23, 18:55
Premier Morawiecki: wypowiedź Sikorskiego nie różni się niczym od rosyjskiej propagandy

Premier Morawiecki: wypowiedź Sikorskiego nie różni się niczym od rosyjskiej propagandy

2023-01-23, 14:30
Nowe Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie: dużo więcej eksponatów

Nowe Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie: dużo więcej eksponatów

2023-01-22, 13:58
Jak wyglądają drogi w kraju po ataku zimy GDDKiA: Wszystkie są przejezdne

Jak wyglądają drogi w kraju po ataku zimy? GDDKiA: Wszystkie są przejezdne

2023-01-22, 10:31
Zjazd krajowy Polski 2050: Szymon Hołownia wybrany na przewodniczącego

Zjazd krajowy Polski 2050: Szymon Hołownia wybrany na przewodniczącego

2023-01-21, 18:44
Zakopane: Pierwszy tydzień ferii ze wzrastającą frekwencją. Turyści nawet z Indii

Zakopane: Pierwszy tydzień ferii ze wzrastającą frekwencją. Turyści nawet z Indii

2023-01-21, 12:32
Bez przełomu. Niemcy nie podjęły decyzji w sprawie przekazania Leopardów

Bez przełomu. Niemcy nie podjęły decyzji w sprawie przekazania Leopardów

2023-01-20, 16:59
Wzrost cen ciepła nie wyższy niż 40 procent. Projekt ustawy trafił do Sejmu

Wzrost cen ciepła nie wyższy niż 40 procent. Projekt ustawy trafił do Sejmu

2023-01-20, 15:10
Posłowie KO chcą komisji śledczej w sprawie inwigilacji senatora Brejzy

Posłowie KO chcą komisji śledczej w sprawie inwigilacji senatora Brejzy

2023-01-20, 14:30
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę