Elektrownia jądrowa w Polsce? „Biogazownie to tańsze rozwiązanie" [Rozmowa dnia]
- Dla polskiej energetyki ważne byłoby pozyskiwanie prądu z biogazowni. Niestety, na przeszkodzie stoi wydajność sieci energetycznych - mówi poseł Dariusz Kurzawa, który był gościem „Rozmowy dnia" w Polskim Radiu PiK.
Michał Jędryka: Została podjęta decyzja w sprawie budowy elektrowni jądrowej w Polsce. Nie wiadomo do końca, ile ich powstanie - dwie czy trzy - ale mamy decyzję o głównym kontrakcie z amerykańską firmą, ze Stanami Zjednoczonymi. Myśli Pan, że to ostatecznie rozwiąże problem naszej stabilności energetycznej i co będzie, zanim ta elektrownia powstanie?
Dariusz Kurzawa: Na pewno długofalowo ten problem zostanie dzięki elektrowniom atomowym rozwiązany, natomiast Polacy potrzebują szybszych działań, które pozwoliłyby nam na uruchomienie dodatkowych źródeł prądu w ciągu dwóch, trzech lat. My jako Polskie Stronnictwo Ludowe - Koalicja Polska wielokrotnie wskazywaliśmy, że takim doskonałym rozwiązaniem - szczególnie dla kraju, gdzie jedną z dominujących gałęzi jest rolnictwo - są biogazownie. Wskazywaliśmy i mówimy o tym, że jeden megawat wytworzony w elektrowni atomowej to jest koszt około 20 milionów dolarów, natomiast jeden megawat wytworzony przez biogazownie to są 4 miliony dolarów. Różnica jest więc niebagatelna. Poza tym, gdybyśmy pozwolili naszym przedsiębiorcom, rolnikom na uruchamianie takich biogazowni w kraju i stworzylibyśmy im dogodne warunki ku temu, to rząd polski nie musiałby inwestować w nic poza dobrymi liniami energetycznymi, które by ten prąd odebrały. Z tym jest niestety problem i wielokrotnie o tym mówię, również na antenie Polskiego Radia PiK, że znam takie przypadki, gdzie odmówiono podłączenia wielu nowych źródeł energii ze względu na to, że nasze linie energetyczne tego nie wytrzymują. (...)
Co blokuje powstanie tych biogazowni?
- Potrzebne są inwestycje w sieci, też zgoda ze strony głównych odbiorców prądu. Rozmawiałem z kilkoma przedsiębiorcami, skarżyli się na przepisy, na które powołuje się choćby Enea, Energa czy Tauron i inni odbiorcy energii. Oni twierdzą, że nie jest możliwe podłączenie nowego źródła ze względu na możliwość zniszczenia, bądź trwałego uszkodzenia linii energetycznych - i tutaj jest „pies pogrzebany”. Przez nasze województwo, z kierunku południowego biegnie nowa linia energetyczna, ale jest to linia wysokiego napięcia. Natomiast my potrzebujemy linii średniego napięcia, które pozwoliłyby na wpięcie też takich biogazowni, ale także farm wiatrowych.
Farmy wiatrowe czy farmy fotowoltaiczne są w podobnym położeniu. W zamrażarce sejmowej cały czas leży ustawa związana z uruchomieniem farm wiatrowych…
Leży w zamrażarce prawdopodobnie z braku wydolności sieci.
- Może nie tylko. Przecież doskonale wiedzieliśmy, że polskie sieci energetyczne są bardzo słabe. Rozpoczęły się pierwsze inwestycje. Przez teren choćby mojego powiatu mogileńskiego, inowrocławskiego, ale także dalej na północ - przez całe województwo - biegnie nowa linia. Pobudowano ją mniej więcej dwa lata temu. Można było już wtedy myśleć, że czas zacząć inwestować. Tym bardziej, że wiedzieliśmy, że nie tylko województwo kujawsko-pomorskie, ale cały kraj dysponuje niesamowitym potencjałem, jeżeli chodzi o biogazownie. Z kolei jeżeli chodzi o farmy wiatrowe, o fotowoltaikę to był rynek, który nie obudził się w ciągu ostatnich trzech miesięcy, czy ostatniego pół roku po wybuchu wojny Rosji z Ukrainą. (...)
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY DNIA