Będzie komisja śledcza ws. afery podsłuchowej! Klub KO złożył już wniosek
- Klub Koalicji Obywatelskiej złożył w piątek wniosek o powołanie komisji śledczej ds. działań organów państwa w sprawie afery podsłuchowej, obejmujący okres od 1 lipca 2013 roku do 20 października 2022 roku - poinformowało biuro prasowe klubu KO.
- Klub parlamentarny Koalicja Obywatelska złożył u Marszałek Sejmu wniosek z projektem uchwały ws. powołania Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości, legalności oraz celowości działań podejmowanych przez organy i instytucje publiczne w celu zapobiegania i przeciwdziałania wpływom zagranicznych służb specjalnych na politykę energetyczną Polski w okresie od 1 lipca 2013 roku do 20 października 2022 roku, a także zaniechań w zakresie wykrycia tychże wpływów - głosi komunikat klubu KO.
W myśl uchwały, przez działania podejmowane przez organy i instytucje publiczne w celu zapobiegania i przeciwdziałania wpływom zagranicznych służb specjalnych na politykę energetyczną Polski należy rozumieć „wszelkie czynności podejmowane przez te organy i instytucje w wyżej wskazanym zamiarze”. Jako zaniechania autorzy uchwały rozumieją „wszelkie powstrzymywanie się od podejmowania działań lub prowadzenia czynności w celu wykrycia wyżej wymienionych wpływów”.
Komisja miałaby badać działania oraz zaniechania członków rządu (przede wszystkim premiera, ministrów finansów, środowiska, spraw wewnętrznych, obrony narodowej, sprawiedliwości), a także szefów ABW, AW, CBA i Policji. W skład komisji miałoby wejść 11 posłów. Przedstawicielem wnioskodawców powinien zostać poseł Marcin Kierwiński. Aby wnieść projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej należy zebrać podpisy co najmniej 46 posłów.
Sprawa zaczęła się po tym, jak w poniedziałek „Newsweek” napisał, że Marcin W. zeznał w śledztwie dotyczącym spółki zajmującej się sprowadzaniem do Polski węgla z Rosji, której współwłaścicielem był Falenta, że zanim taśmy nagrane w restauracji „Sowa i Przyjaciele” wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a „prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa” w tej sprawie.
We wtorek Donald Tusk, odnosząc się do publikacji "Newsweeka" dotyczącej zeznań Marcina W. stwierdził, że tylko komisja śledcza, niezależna od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, mogłaby wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS-u. Uznał też Marcina W. za wiarygodnego świadka.
W reakcji na słowa szefa PO minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział upublicznienie protokołów dotyczących zeznań Marcina W. Zostały one opublikowane na stronie Prokuratury Krajowej w środę wieczorem. Wynika z nich m.in. że Marcin W. zeznawał, iż wręczył łapówkę w wysokości 600 tysięcy euro M.T., „synowi byłego premiera”. Miało to mieć miejsce w 2014 roku. Miała to być „prowizja za zgodę” ówczesnych władz na transakcję dotyczącą sprowadzania węgla z Rosji. Michał Tusk oświadczył w środę, że to „totalne bzdury”, bo nie poznał Marka Falenty ani Marcina W. i nigdy nie był przesłuchiwany w tej sprawie.