Gdańsk/ Dożywotnie więzienie za zabójstwo 10-letniego chłopca
Na karę dożywotniego więzienia skazał gdański sąd okręgowy 37-letniego dziś Piotra Trojaka za zabicie we wrześniu 2002 r. w Lisewie Malborskim 10-letniego chłopca. Zbrodnia miała podłoże seksualne. Mężczyzna odsiaduje już dożywocie za zabójstwo innego chłopca.
Trzy lata po zabójstwie w Lisewie Malborskim (Pomorskie) Trojak zabił 11-latka. Wyjaśniając tę drugą zbrodnię, śledczy natrafili po latach na dowody wskazujące, że sprawcą zabójstwa z 2002 r. jest także Trojak.
"To najsurowszy wymiar kary, ale czyn miał charakter drastyczny" - powiedziała w poniedziałek, uzasadniając wyrok, sędzia Joanna Łyżwińska. Sędzia zwróciła też uwagę na brutalny sposób działania sprawcy. Podkreśliła, że sąd, orzekając dożywocie, widział konieczność wyeliminowania sprawcy ze społeczeństwa, ale też wziął pod uwagę prewencyjny charakter tego wyroku.
Zgodnie z wyrokiem Piotr Trojak (sąd zgodził się na podanie jego nazwiska i ujawnienie wizerunku) w więzieniu ma być poddawany terapii przeznaczonej dla sprawców przestępstw o podłożu seksualnym. Trojak został też skazany na karę pozbawienia praw publicznych na 10 lat. Wyrok jest nieprawomocny.
Prokuratura domagała się dla oskarżonego kary dożywocia z możliwością ubiegania się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie po 35 latach. Sąd nie przychylił się jednak do tego wniosku, powołując się na okoliczności łagodzące, w tym m.in. ograniczoną w znacznym stopniu poczytalność Trojaka w momencie zabójstwa. W tej sytuacji - zgodnie z kodeksem karnym - mężczyzna będzie mógł ubiegać się w tej sprawie o przedterminowe zwolnienie po 25 latach.
Jak wyjaśniła w uzasadnieniu wyroku Łyżwińska, w opinii biegłych ograniczona poczytalność oskarżonego objawiała się tym, że mógł on "rozpoznać znaczenie popełnianego czynu, ale nie był w stanie pokierować swoim postępowaniem". Łyżwińska podkreśliła także, że inną okolicznością łagodzącą był fakt, iż w trakcie postępowania sprawca przyznał się i złożył wyjaśnienia, a w czasie procesu przeprosił rodzinę chłopca.
Sąd utajnił część ustnego uzasadnienia wyroku związaną m.in. z opiniami psychologów i seksuologów dotyczącymi oskarżonego; sędziowie uzasadnili utajnienie tej część tajemnicą lekarską i ochroną prywatności oskarżonego.
Zarówno prokurator, jak i obrońca po ogłoszeniu wyroku nie chcieli jednoznacznie powiedzieć, czy wniosą apelację. Mec. Borys Laskowski, obrońca Trojaka, powiedział dziennikarzom, że jego klient "podchodzi do apelacji niechętnie". Laskowski wyjaśnił, że już w trakcie procesu Trojak chciał, by postępowanie zakończyło się jak najszybciej.
Obecni na ogłoszeniu wyroku rodzice zabitego dziecka powiedzieli dziennikarzom, że w cywilnym procesie będą domagać się od sprawcy finansowego zadośćuczynienia.
10-latek został zabity we wrześniu 2002 r., gdy polną drogą wracał rowerem do domu w Lisewie Malborskim. Według ustaleń organów ścigania i sądu, 25-letni wówczas Trojak zagrodził chłopcu drogę, siłą wyprowadził go w pole, gdzie chciał go zgwałcić. Mężczyzna tłumaczył potem, że już od długiego czasu odczuwał napięcie seksualne. Gdy jednak dziecko zaczęło się wyrywać, mężczyzna kilkunastokrotnie ugodził je nożem i uciekł: chłopiec zmarł z wykrwawienia.
Trojak odsiaduje obecnie wyrok dożywotniego więzienia (z możliwością przedterminowego zwolnienia po 30 latach) za morderstwo innego chłopca. Prawomocnym wyrokiem sądu został skazany za to, że jesienią 2005 r. zabił w miejscowości Łęgowo 11-latka. Do zbrodni doszło w bardzo podobnych okolicznościach, jak w przypadku zabójstwa 10-latka.
To właśnie podobieństwo modus operandi, czyli sposobu działania sprawcy, naprowadziło organa ścigania na podejrzenie, że to Trojak może stać za zabiciem 10-latka w Lisewie Malborskim. W 2012 r. przeprowadzono analizę kryminalistyczną, której wyniki kazały przyjrzeć się Trojakowi jako potencjalnemu sprawcy. Hipotezę tą potwierdziły m.in. wykonane najnowszymi metodami badania biegłych z zakresu mechanoskopii (technika identyfikacji narzędzia na podstawie pozostawionych śladów) i medycyny sądowej. Policja i prokuratora przesłuchała też około 100 świadków i w efekcie oskarżono Trojaka o zabójstwo.
Wcześniej o zabicie 10-latka został oskarżony mieszkający niedaleko Lisewa Malborskiego Tomasz K. Cierpiący na lekkie upośledzenie umysłowe K. w trakcie śledztwa przyznał się do przestępstwa skuszony m.in. obietnicą, że trafi do szpitala, gdzie będzie się leczył. Podczas wizji lokalnej nie potrafił jednak wskazać miejsca zbrodni. Ślady krwi na jego ubraniu nie należały do ofiary. Ponadto resztki włosów odkryte na butach zabitego chłopca nie należały do Tomasza K. W trakcie procesu mężczyzna zmienił zeznania i zaprzeczał, że zabił 10-latka, został jednak prawomocnie skazany na 15 lat więzienia.
W czerwcu 2006 r. Sąd Najwyższy uchylił wyrok ws. Tomasza K. Do tej zbrodni przyznał się bowiem Trojak. W śledztwie nie podtrzymał on jednak swych wyjaśnień dotyczących zbrodni w Lisewie Malborskim. W 2007 r. Prokuratura Rejonowa w Malborku z powodu niewykrycia sprawcy umorzyła postępowanie w sprawie tego mordu. Podjęto je na nowo dopiero po analizie wykonanej w 2012 r. (PAP)