Sąd Najwyższy USA dokonuje przełomu w sprawie prawa do życia
Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł w piątek, że amerykańska konstytucja nie gwarantuje prawa do aborcji, a sprawa regulacji aborcji leży w gestii władz stanowych. Sąd odwrócił tym samym dotychczasowy stan prawny obowiązujący od 1973 roku, opraty na precedensowej decyzji w sprawie Roe przeciwko Wade.
W długo oczekiwanej opinii Sąd postanowił że „konstytucja nie przyznaje prawa do aborcji”, a wyroki w precedensowych sprawach Roe kontra Wade i Casey kontra Planned Parenthood zostają uchylone. Wyroki te ustanowiły konstytucyjne prawo do aborcji dokonywanych w początkowym okresie ciąży przed uzyskaniem przez płód stanu przeżywalności.
„Uprawnienia do regulacji aborcji zostają zwrócone narodowi i jego wybranym przedstawicielom” - napisano w piątkowym orzeczeniu.
„(Decyzja w sprawie) Roe była rażąco błędna od początku. Jej uzasadnienie było wyjątkowo słabe, a decyzja miała szkodliwe konsekwencje. Zamiast narodowego rozstrzygnięcia kwestii aborcji, Roe i Casey zaogniły debatę i pogłębiły podziały” — napisał w opinii większości sędziów sędzia Samuel Alito. Stwierdził, że konstytucja USA nie mówi nic na temat prawa do aborcji, wobec czego Sąd Najwyższy nie powinien był w sprawie Roe uznać je za konstytucyjne prawo.
Wyrok poparło sześciu sędziów uznawanych za konserwatywnych, zaś troje liberalnych było przeciwko.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński