Premier Morawiecki w Borodziance: wszyscy dziś żyjemy w cieniu barbarzyńskiego ataku Rosji
Ukraina walczy dziś, by przywrócić pokój u siebie, ale także by przywrócić pokój i bezpieczeństwo całej Europie; wszyscy dziś żyjemy w cieniu barbarzyńskiego ataku Rosji, która testuje swoje laboratorium zła; to próba sprawdzenia Zachodu - powiedział premier Mateusz Morawiecki w Borodziance.
Szef rządu - wraz z wicepremierem, ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem oraz ukraińskim ministrem ds. wspólnot lokalnych i rozwoju terytorialnego Ołeksijem Czernyszowem - uczestniczyli w środę w otwarciu tymczasowego miasteczka domków kontenerowych w Borodziance na Ukrainie.
- Jesteśmy w Borodziance, miejscu, które jeszcze trzy miesiące temu było normalnym miasteczkiem, takim, jakich setki na Ukrainie, jakich setki w Polsce. Ta idylla, to normalne życie zamieniło się nagle w piekło. Przyszli barbarzyńcy z Rosji i zniszczyli to normalne życie - powiedział Morawiecki na konferencji prasowej.
Podkreślił, że Ukraina walczy obecnie, aby przywrócić pokój „tutaj, ale także by przywrócić pokój i bezpieczeństwo całej Europie”. - Bo wszyscy dzisiaj żyjemy w cieniu barbarzyńskiego, bestialskiego ataku Rosji - dodał.
Według premiera „dzisiaj Rosja testuje swoje laboratorium zła” i jest „to próba sprawdzenia Zachodu, wolnego świata - do jakiego punktu można się posunąć”. - Morderstwa, mobilne krematoria, gwałty, wywózki dzieci, zbrodnie wojenne, zbrodnie ludobójstwa. Testowanie Zachodu. Skąd to znamy? Skąd pamiętamy taki scenariusz? 1938-1939 rok - najpierw Austria, potem Czechosłowacja, potem Polska. I Hitler się nie zatrzymał. Miejmy z tyłu głowy tamtą wiedzę historyczną, byśmy my jako Europa, jako UE nie obudzili się zdziwieni, że Putin idzie dalej, że Kreml idzie dalej. Dzisiaj tamę tej napaści stawiają Ukraińcy - powiedział Morawiecki.
- Dlatego my dzisiaj tu, w Borodziance, jak i w wielu innych miejscach na Ukrainie, staramy się przywrócić namiastkę normalnego życia - podkreślił szef rządu, odnosząc się do otwarcia miasteczka domków kontenerowych. Jak dodał, w rozmowach z mieszkańcami na miejscu podkreślał, że to rozwiązanie tymczasowe. - Oby ta tymczasowość była jak najkrótsza, obyśmy przywrócili jak najszybciej normalne życie, normalne warunki - powiedział Morawiecki.
Ołeksij Czernyszow poinformował, że w otwartym w Borodziance miasteczku modułowym będzie mieszkać ponad 350 osób, które straciły domy. - Wiemy, że w Borodziance zniszczono ponad 20 budynków wielopiętrowych, które nie nadają się do mieszkania - powiedział ukraiński minister.
Zwrócił uwagę, że miasteczko domków kontenerowych w Borodziance nie jest pierwszym takim obiektem na Ukrainie, bo pierwszy otwarto we Lwowie. - Chciałbym w imieniu nas wszystkich podziękować polskiemu rządowi, a szczególnie polskiemu narodowi za to bezprecedensowe wsparcie, które my wszyscy czujemy, zarówno jeśli chodzi o rozmieszczenie naszych osób, tymczasowo przesiedlonych uchodźców, ale też jeśli chodzi o ogólne wsparcie - podkreślił Czernyszow.
Według niego „niewątpliwie współpraca strategiczna będzie też dotyczyła innych rodzajów działalności”. - Będzie odbudowa. Nadejdzie pokój. Jesteśmy przekonani, że również firmy polskie i polski biznes wezmą udział w odbudowie Ukrainy. My razem uczynimy ten kraj, Ukrainę kwitnącą, technologiczną i skuteczną - powiedział ukraiński polityk.
Premier Morawiecki podkreślił, że „polskie firmy będą brały udział w odbudowie, (...) ale najpierw trzeba obronić Ukrainę, trzeba wyrzucić wojska rosyjskie z Ukrainy i to jest cel, który dziś ukraińskie wojska realizują wraz z pomocą wolnego świata”.
- Ważne, że tę jedność wolnego świata utrzymaliśmy wczoraj i przedwczoraj podczas długich negocjacji, które - wbrew przewidywaniom pesymistów - zakończyły się dobrze, szósty pakiet sankcji został przyjęty - zaznaczył Morawiecki, nawiązując do unijnego szczytu, który odbył się w poniedziałek i wtorek. Szefowie państw i rządów UE uzgodnili na tym spotkaniu, że szósty pakiet sankcji przeciwko Rosji obejmie rosyjską ropę naftową i produkty ropopochodne dostarczane do państw unijnych, z tymczasowym wyjątkiem ropy dostarczanej rurociągami.
- Ten szósty pakiet sankcji obejmuje także ropę. Ropa to ogromna część dochodów Federacji Rosyjskiej. Musi być uderzenie gospodarcze tak, by Putin nie mógł finansować swej okrutnej, barbarzyńskiej wojny. Dlatego ten pakiet sankcji jest bardzo ważny - podkreślił Morawiecki.
Pytany o następny krok w kontekście sankcji wobec Rosji, premier odpowiedział, że należy skonfiskować środki, które „należą do rosyjskich oligarchów i do Federacji Rosyjskiej”. Zauważył, że w celu odbudowania pokoju „musimy przede wszystkim odbudować samą Ukrainę”, a na to potrzebne są pieniądze. - Jednym z bardzo istotnych źródeł są pieniądze Federacji Rosyjskiej, które są zamrożone na kontach zachodnich - powiedział.
- Zamrożenie to niewystarczający krok, trzeba tym przestępcom zabrać te pieniądze - podkreślił, dodając, że „sprawca musi zapłacić”. - (...) wszyscy wiedzą, przynajmniej wszyscy w Europie i w wolnym świecie, że to Rosja jest sprawcą brutalnego ataku na Ukrainę i dopuszcza się ludobójstwa i zbrodni wojennych w tym kraju - dodał.
Premier apelował m.in., by pamiętać, jak wiele dzieci zginęło w czasie wojny na Ukrainie. - Ponad 250 udokumentowanych ponad wszelką wątpliwość przypadków morderstwa, okrutnych, bestialskich morderstw dzieci tu, na Ukrainie. Ale także kilka milionów dzieci, które musiały opuścić swoje domy, (...) które muszą mieszkać gdzieś indziej na Ukrainie, albo w Polsce, albo w innych krajach - wskazywał.
Morawiecki zwrócił uwagę, że „co najmniej 200 tys. dzieci zostało porwanych, zabranych, wywiezionych do Rosji”. Podkreślił, że Polacy bardzo dobrze pamiętają i znają takie scenariusze. - Nie tak dawno temu nasi dziadkowie, a (w przypadku) niektórych z nas rodzice, byli porywani, wywożeni na Sybir, do Rosji - zaznaczył.
- To jest to laboratorium zła, tu testuje (Władimir) Putin to imperium zła, jakim jest Rosja, do jakiego punktu może się przesunąć. Nie dajmy im przesunąć się dalej. Zadbajmy o człowieczeństwo, o to, by w sposób tymczasowy, ale w godnych warunkach ludzie mogli przetrwać, jak tu w Borodziance, i w innych miejscach, w Buczy, Irpieniu, Hostomlu i wszędzie indziej, bo od tego zależy nasza wspólna przyszłość - zaznaczył.
- Warto podkreślić, że dziś tu, na Ukrainie, dzieje się historia, może nie tylko Europy. Dzieje się także historia świata, bo jeśli Ukraina padnie, to nic już nie będzie tak, jak było wcześniej. Musimy przebudować porządek polityczny w taki sposób, by Rosja już więcej swoim tzw. ruskim mirem nie zagrażała pokojowi innych krajów - zaznaczył.
Podczas konferencji prasowej w Borodziance Morawiecki poinformował, że Polska będzie uczestniczyć w eksporcie płodów rolnych, głównie zboża, z Ukrainy. - Polska będzie hubem gospodarczym dla niepodległej Ukrainy i już dzisiaj będziemy starali się pomagać - zaznaczył.
- Dlatego Polska została także poproszona i powiedziałem, jakie są nasze warunki, otrzymujemy tutaj z tego tytułu także środki ze strony UE po to, żeby zwiększyć przepustowość, poprawić infrastrukturę, która umożliwi wywóz zboża, wywóz towarów z Ukrainy na Bliski Wschód, do Afryki i do innych państw - powiedział.
Premier podkreślił, że wywóz zboża z Ukrainy był jednym z głównych tematów podczas poniedziałkowo-wtorkowego posiedzenia Rady Europejskiej. Jak dodał, był to temat „numer dwa, zaraz po wojnie na Ukrainie". "To kilkadziesiąt milionów ton zboża, ok. 50 mln ton zboża rocznie, bez którego północna Afryka, Bliski Wschód mogą mieć poważne problemy z wyżywieniem swojej ludności (...)” - zaznaczył.
Morawiecki powiedział, że obecnie przygotowywanych jest "kilka umów pomiędzy resortami, które z jednej strony pomogą Ukrainie, a z drugiej strony dadzą impuls gospodarczy Polsce". - Są to umowy dotyczące np. eksportu zboża ukraińskiego - dodał. Premier mówił też o polsko-ukraińskiej współpracy resortów obrony, spraw wewnętrznych czy infrastruktury.
Obecny na konferencji wicepremier Sasin powiedział, że „my, Polacy, dobrze wiemy i wielokrotnie poznaliśmy w historii, jak wielkie ofiary trzeba ponosić w walce o wolność, jak wolność wymaga poświęcenia”. - Dlatego dzisiaj z podziwem patrzymy na naród ukraiński, z podziwem patrzymy na Ukrainę, która walczy o wolność i ponosi ogromne ofiary w tej walce - powiedział Sasin.
Jak dodał, ofiary „niestety nie dotyczą tylko wojskowych, (...) ale w największym stopniu te cierpienia dotyczą cywili, mieszkańców wsi, miast i miasteczek Ukrainy”. - Jesteśmy wstrząśnięci tym, co mieliśmy okazję zobaczyć przed chwilą, skalę zniszczeń tego (...) jeszcze nie tak dawno spokojnego miasta, w którym żyli, uczyli się i pracowali spokojni Ukraińcy, którzy nikomu nie zagrażali, a którzy stali się obiektem barbarzyńskiego ataku ze strony Rosji - powiedział wicepremier.
- Dzisiaj czujemy głęboko to, że naszą odpowiedzialnością, naszym wyzwaniem jest pomagać w każdy możliwy sposób, bezpośrednio, Ukrainie, która walczy w tej wojnie i potrzebuje środków do skutecznej obrony, ale również pomagać tym cywilnym ofiarom wojny niezależnie od tego, czy jest to w Polsce - podkreślił wicepremier.
Zwrócił uwagę, że Polska otoczyła uchodźców z Ukrainy opieką. - Chcemy im stworzyć jak najlepsze warunki do czasu, kiedy będą chcieli i mogli wrócić do swojej ojczyzny, aby podjąć również dzieło odbudowy - zaznaczył Sasin. Jednak „chcemy pomagać również tutaj, na miejscu, i pomagamy” - dodał. - To miasteczko kontenerowe, które jest za nami, o tym świadczy - podkreślił polityk.
Zaznaczył, że dumą napawa go fakt, że miasteczko zostało zbudowane przez nadzorowaną przez niego z ramienia rządu spółkę skarbu państwa rządu - Polską Grupę Zbrojeniową. "(Spółka ta) nie tylko produkuje broń, która wspiera również tę walkę Ukrainy, ale również produkuje takie oto właśnie miejsca, gdzie możemy dać schronienie i dach nad głową mieszkańcom zniszczonych domów, którzy dzisiaj potrzebują podstawowej opieki" - powiedział Sasin.
Zadeklarował, że polski rząd będzie nadal pomagać Ukraińcom, również w odbudowie ich kraju.