Piechociński: na agresję nie odpowiadam agresją
Na agresję nie odpowiadam agresją; PSL nie da sobie narzucić takiej narracji – powiedział prezes PSL Janusz Piechociński komentując list prezesa PiS, w którym Jarosław Kaczyński m.in. zarzuca ludowcom zdradę interesów polskiej wsi.
„Chce przekazać pewne przesłanie, szczególnie po pewnym liście pewnego byłego premiera, który zaczyna być chuliganem polskiej polityki. Polskie Stronnictwo Ludowe nie da sobie narzucić takiej narracji” – powiedział Piechociński dziennikarzom w niedzielę w Lublinie, gdzie uczestniczył w tradycyjnym Opłatku Ludowym.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński napisał list do Piechocińskiego, w którym odpowiada na wcześniejszy apel prezesa PSL o zaniechanie współpracy PiS z brytyjskimi konserwatystami w Parlamencie Europejskim (w związku z wypowiedzią premiera Davida Camerona nt. polskich imigrantów). Prezes PiS pisze, że apel Piechocińskiego jest chybiony. Zarzuca też ludowcom, że zdradzili interesy polskiej wsi pozwalając na zmniejszenie pieniędzy z budżetu UE na Wspólną Politykę Rolną dla Polski. „Zgodziliście się na poniżające i dyskryminujące warunki WPR dla polskiej wsi”- napisał Kaczyński.
„Cóż takiego się stało, że zaczynamy od takich inwektyw, że używamy w stosunku do siebie najgorszych słów, kiedy dzisiaj trzeba nie tworzyć wojnę, ale budować pokój wobec tych wyzwań, wobec tej światowej niepewności” – powiedział Piechociński.
Podkreślił, że on sam nie widzi w nikim wroga. „Nigdy na agresję nie odpowiadam agresją. Dzisiaj nie w krzyku, nie w nienawistnych słowach, pokazuje się siłę, nie tylko polityczną”- powiedział.
„Moim wrogiem, Polskiego Stronnictwa Ludowego nie jest ani jeden polityk, ani jedna partia polityczna, ale jest bezrobocie, brak środków na bardziej dynamiczny rozwój, kłopoty polskiej rodziny, niewydolna administracja, brak odpowiedniego dialogu i rozumnego wsłuchiwania się w swoje racje” - powiedział.
Piechociński uważa, że potrzebna jest współpraca, a nie „ciągłe wypowiadanie wojen”. „Tym wszystkim, którzy chcą doprowadzić do polaryzacji polskiej polityki, do podzielenia kolejny raz polskiego społeczeństwa w oparciu o wytarte już schematy roku 2005, 2007, spotęgowanymi znanymi dramatami, chcę powiedzieć: nie tędy droga. Dzisiaj trzeba budować wspólnotę”.
„PSL będzie inne. Nie da sobie narzucić w przyszłych wyborach, samorządowych, parlamentarnych, prezydenckich tego typu mechanizmu działania, szczególnie ze strony tych, którzy mieli w roku 2005, 2006 wszystko, żeby wypełnić swój program – mieli swojego prezydenta, mieli większość w Sejmie, w Senacie, a po półtora roku poszli na konflikt i oddali władzę, bo nie byli w stanie skutecznie rządzić” – dodał Piechociński.
Wicepremier zapowiedział m.in. działania na rzecz partnerskich stosunków gospodarczych ze wschodnimi sąsiadami Polski, w tym usprawnienie przejść granicznych. Ma temu służyć skierowanie dodatkowych pieniędzy na infrastrukturę graniczną oraz wprowadzenie przepisów zobowiązujących służby celne i fitosanitarne do obsłużenia ciężarówek na granicy w ciągu 24 godzin. „Niedopuszczalne jest, żeby, nie tylko w okresie świąt, polskie tiry stały cztery dni, w urągających, nehumanitarnych warunkach” – zaznaczył.
W Opłatku Ludowym w Lublinie uczestniczyło kilka tysięcy działaczy i sympatyków tej partii. Piechociński w przemówieniu do zgromadzonych życząc udanego roku 2014 podkreślił, że aby Polska się zmieniała na lepsze, „każdego dnia my musimy być lepsi”.
Przypomniał, że poprzednie pokolenia „płaciły wielką daninę” za odzyskanie niepodległości, a nam przychodzi pełnić misję „patriotyzmu dnia codziennego - rzetelnej pracy, nauki, szacunku, współpracy, solidarności”. Prezes PSL dodał, że Polska od blisko 10 lat jest w Unii Europejskiej i choć – jak podkreślił - najłatwiej mówić, jakiej Europy nie chcemy, to jednak wzywał, aby wspólnie, „nie przeciwko sobie, zbudować pozytywny scenariusz, jakiej Europy chcemy”.(PAP)