Z dalekich wypraw...

---

Od początku roku 2020 proponujemy Państwu wyprawy w poszukiwaniu lądów bogatych w niecodzienne dźwięki. W każdą środę po 22.00 wkraczamy na pięciolinie, które zaprowadzą nas do źródeł muzyki, która może oczarować... albo zainteresować za sprawą geograficznego rodowodu... albo zatrzymać osobliwym brzmieniem, bądź zadumać nad ich historią.

Nie trzymamy się określonych stylistyk, te właśnie będą się przeplatać, uzupełniać w muzycznej symbiozie. Przyjaznych pięciolinii będziemy poszukiwać na Ziemi i na niebie, czasami pozwalając sobie na lot w stronę gwiazd. Wędrować będziemy szlakami naszych gości, których fascynacje ściśle łączą się z muzyką. Poznamy drogi prowadzące artystów do ich sukcesu... do Państwa serc! Czasami zatrzymamy się w takich punktach muzycznej historii, które wiążą się z ważnymi dziełami. Z pewnością nie zabraknie nam tematów i kierunków... Najważniejsze jednak, by w grupie wędrowców nie zabrakło także Państwa :)

---

Aura nieco odcięła nas od Słońca, jednak to nie przeszkadza nam w kolejnej wędrówce na lutowym szlaku „Muzycznych podróży”. Tym razem cofniemy się do daty 2021. Był to „Rok Stanisława Lema” i Jemu właśnie swój album dedykował PRZEMYSŁAW PIEKARZ. Postać Przemka pamiętamy za jednym z zestawów klawiszowych na koncertach i płytach krakowskiego zespołu HIPGNOSIS, zajrzymy zatem i do przeszłości zaznaczonej muzyką pod tym szyldem. Od naszego przewodnika na muzycznym szlaku dowiemy się również skąd biją źródła fascynacji literaturą Lema i co z tego nasz muzyczny przewodnik przeniósł do swojego życia i pracy naukowca, a także jak zrodził się pomysł na projekt LIGHT ENTANGLEMENT MACHINE 2021... Zapytamy również o przyszłość, bo też pięknie byłoby kontynuować przygodę pośród takich dźwięków :)

Wyruszamy krótko po 22:00 i... z pewnością zdążymy wrócić przed snem :) Zaprasza Adam Droździk.

W drugiej na lutowym szlaku „Muzycznej podróży” z Polskim Radiem PiK wspomnienia zmieszają się z teraźniejszością. „My World Is Ending" - pod tym tytułem 3 stycznia br. ukazał się album projektu FRAMAURO. Proszę jednak nie traktować tego tytułu dosłownie, bo też odnosi on zainteresowanych podróżników do początku całej muzycznej przygody naszego dzisiejszego przewodnika :) Jak wyglądał? Co zdarzyło się prawie ćwierć wieku temu? A może jeszcze wcześniej...? Jaki miało to wpływ na rozwój artystyczny i pomysł na życie naszego bohatera? O tym wszystkim opowie osobiście i z pewnością nie będą to tylko Jego refleksje, bo też zabierając nas w podróż do przeszłości z pewnością obudzi także kadry wspomnień tych z Państwa, którzy zechcą towarzyszyć nam w wędrówce na pięcioliniach :) Tym bardziej, że przewodnik znany (choć nie do końca przecież) i z bagażem zaskarbionej sobie u Państwa sympatii... :) Od 22:03 prowadzić nas będzie RYSZARD KRAMARSKI! Kto dołączy...? ;)

Wspominając wydarzenia sprzed ćwierć wieku można zawędrować baaardzo daleko! Niezależnie od miejsc wyłowionych z pamięci, z pewnością zdążymy wrócić przed snem :) Zaprasza Adam Droździk.

Tydzień temu szlakiem naszej „Muzycznej podróży” rozpoczęliśmy wędrówkę, w której prowadził nas MACIEJ MELLER... Wspominaliśmy zespół Quidam, dowiedzieliśmy się nieco o okolicznościach przystąpienia do Riverside i budzeniu się myśli o utrwaleniu pomysłów autorskich. Rozgadaliśmy się okrutnie i nie dokońćzyliśmy naszej rozmowy zatem obiecaliśmy z Maćkiem kontynuować nasz wspólny z Państwem spacer... 4 lutego, w najbliższy piątek ukaże się album „Zenith Acoustic”, druga płyta podpisana nazwiskiem naszego przewodnika i jej poświęcimy najwięcej czasu w naszej rozmowie na muzycznym szlaku :) Dowiemy się jak na płytach „Zenith” znalazł się Krzysztof Borek... Poznamy także nieco planów Maćka na przyszłość, w tym być może dla wielu z Państwa bardzo zaskakujących :)

Wyruszamy jak zwykle krótko po 22:00 i... z pewnością zdążymy wrócić przed snem :) Zaprasza Adam Droździk.

Na ostatnim w styczniu muzycznym szlaku zajrzymy do przeszłości bliskiej podróżnikom sympatyzującym z polską historią muzyki rockowej w randze sztuki... Za tydzień, 4 lutego kolekcje jej fanów wzbogaci druga solowa produkcja Macieja Mellera, album „Zenith - Acoustic”... To okazja, by zaprosić Jego twórcę do „Muzycznej podróży” z Polskim Radiem PiK... Tak stało się w ubiegły poniedziałek, 24 stycznia kiedy na łączach między Inowrocławiem a Bydgoszczą przegadaliśmy ponad godzinę, zaglądając do tych miejsc, w których rodziły się pomysły i sukcesy zespołu QUIDAM, przez momenty doprowadzenia do składu RIVERSIDE, aż po okoliczności, w których zrodził się pomysł na autorski rozdział w artystycznej podróży Maćka... Przyjacielskiej gaduły wystarczy na dwie wędrówki, tak zatem dzisiaj zapraszamy Wszystkich do udziału w pierwszej :)

Pobłądzimy trochę wśród nut i wspomnień w czasie i przestrzeni, jednak jak zwykle zdążymy wrócić przed snem :) Zaprasza Adam Droździk.

Są albumy jak dobre filmy, choć pewne wydarzenia trudno opowiedzieć muzyką... Trzy razy przy okazji 100. rocznic kolejnych zrywów powstańczych na Śląsku poznawaliśmy właśnie opowieści rozłożone słowami i nutami przez młodego artystę - historyka i kompozytora, muzyka z odwagą i determinacją, by wraz z zaproszonymi gośćmi pobudzić w nas wrażliwość i pamięć o tych wydarzeniach. Niedawno uzupełniły one zbiory sympatyków rockowej sztuki zebrane w „Tryptyk Śląski”, który był szlakiem naszej trzeciej w styczniu „Muzycznej podróży” z Polskim Radiem PiK... Zajrzeliśmy do przeszłości, przez teraźniejszość i trochę w przyszłość, które spiąć mógł przewodnik w naszej wędrówce na pięcioliniach. Powstańcze opowieści... i nie tylko, jednak głosem samego pomysłodawcy :) WOJCIECH CIURAJ - on właśnie był 17 stycznia gościem na łączach, 19 stycznia również w Państwa domach... gdziekolwiek dotarliśmy w naszej wspólnej podróży :)

W ciemności drugiego w styczniu środowego wieczoru zabraliśmy Państwa na sprawdzony szlak... Wielokrotnie w historii naszych wędrówek na pięcioliniach docieraliśmy do miejsc, gdzie świat symfonii spotykał się ze światem muzyki rockowej... z pozoru bardzo odległe, prawda? A jednak potrafiące współbrzmieć we wspaniałej symbiozie! Na mapie takich właśnie muzycznych podróży spotkać można choćby tak głośne szyldy, jak: Kansas, Procol Harum, Scorpions czy Metallica... Tym razem jednak naszym przewodnikiem po ścieżkach prowadzących nas do miejsc naznaczonych sentymentem i głośnymi szyldami klasyki rocka, był współtwórca jednej z tych legend, która budzi się skojarzeniem na samo brzmienie Jego nazwiska - JUSTIN HAYWARD. Właściciel głosu, którego nie można pomylić z żadnym innym, najczęściej spotykany na płytach zespołu The Moody Blues! W naszej wędrówce na pięcioliniach, a właściwie podróży sentymentalnej wspierali go londyńscy filharmonicy, których prowadził Mike Batt... Być może nuty i słowa obudziły Państwa osobiste wycieczki do przeszłości, którym to refleksjom towarzyszyły może uśmiech i wzrok zawieszony we wspomnieniach... Kto wie dokąd nas uszy poniosły, jednakże zdążyliśmy wrócić przed snem :) Muzycznym podróżnikom dziękuje Adam Droździk.

Nieprawdą jest, że człowiek nie skonstruował latającego spodka... Owszem! I to już na początku lat 70. ubiegłego wieku. Ma kształt gitary i pod kopułą mieści całe miasto! Pojawia się co jakiś czas w naszym muzycznym świecie, każdorazowo elektryzując tych przedstawicieli gatunku ludzkiego, którzy wykazują się sympatią dla dźwięków wpisanych przez załogę statku w historię rockową naszej Ziemi! Czynią to od niemal pół wieku... łatwo ich rozpoznać! Przemierzają czas i przestrzeń na pokładzie charakterystycznego statku, na którego burcie widnieje olbrzymi napis BOSTON...

W pierwszej w 2022 roku „Muzycznej podróży” z Polskim Radiem PiK przemierzyliśmy dzieje rockowego świata z udziałem naszych „bostońskich” przewodników... i choć naszą wędrówkę na pięcioliniach rozpoczęliśmy cofając się do roku 1976, zdążyliśmy wrócić przed snem ;)

---

---

To już ostatnia w 2021 roku wędrówka na pięcioliniach i biorąc pod uwagę postać naszego muzycznego przewodnika, powinniśmy udać się za Wielką Wodę, by dać się prowadzić amerykańskimi ścieżkami o latynoskim zabarwieniu... Tak jednak nie było :) Podobnie jak na okładce albumu „Winter Nights” spacerowaliśmy nocnymi szlakami wpatrując się w gwiazdy, które prowadziły nas często w znajome muzyką miejsca. Ich obecność utrwalona w naszej pamięci z pewnością przywołała konkretne nuty, słowa, wykonawców z historii muzyki... Nasz przewodnik Al Di Meola i jego dwóch pomocników będą udzielali jedynie subtelnych podpowiedzi... O celu wędrówki decydowała w tym wypadku siła sentymentu naszych Podróżników :) Gdziekolwiek poprowadziły nas późnym zimowym wieczorem dźwięki strun naszego przewodnika, zdążyliśmy wrócić przed snem :) Dziękuję za wszystkie z Państwem środowe wieczory na muzycznych szlakach w roku 2021 :) Zdrowia i wszelkiego szczęścia w roku 2022 życzy Wszystkim Adam Droździk :)

W przedświąteczną środę zabraliśmy Państwa do miejsca, w którym Boże Narodzenie spotyka się z muzyką rockową. W kolorowej osadzie pod czapami śniegu skrzą się okna, za którymi „grudniowi ludzie” podeszli do tradycji świątecznej na pięcioliniach w iście klasyczny dla gatunku rockowego sposób, zachowując charakterystyczny dla siebie styl... i oczywiście magię świąt :) Choć spotkaliśmy ich pod jednym szyldem, to jedna świąteczna idea będąca ich dziełem zabrzmiała pod wieloma dachami... Trafiła tam również ścieżkami sentymentu, mijając te drogowskazy kierujące do naszej pamięci, w której lata temu ulokowały się fascynacje muzyczne, tak charakterystyczne dla bohaterów uśmiechających się w skojarzeniach... Niektórych z nich już nie ma, jednak co roku wracają właśnie w grudniu... jako nasi goście, których chętnie widzielibyśmy przy wigilijnym stole :) Wyszukiwanie ich cech i inspiracji na świątecznych pięcioliniach okazało się dla „muzycznych wędrowców” również dobrą zabawą, zatem... Wyruszyliśmy razem w tą sentymentalną podróż wśród refleksów i zapachów nadchodzących świąt oraz smaków przypomnianych znajomymi brzmieniami i... zdążyliśmy wrócić przed snem ;)

Na grudniowych szlakach naszych „Muzycznych podróży” nie zawsze jest nam z życiem „po drodze”... zatem wyjątkowo sięgnęliśmy do archiwum naszych wędrówek na pięcioliniach i na tydzień przed świętami Bożego Narodzenia odwiedziliśmy z Państwem grudniową Norwegię z jej widokami jak świąteczne pocztówki... Wokół biel, śnieżne czapy na dachach i gęstej zieleni drzew... gdzieś fantazyjne lodowe formy i lampioniki mijanych wieczorną porą osad śmiejących się do podróżnych u podnóża gór... do tych miejsc zaprowadziły nas świąteczne już akcenty... Naszym przewodnikiem po zimowych pięcioliniach ze skandynawską magią w tle była SILJE NERGAARD.

Być może to dziwny kierunek, jak na grudzień ale... w „Muzycznej podróży” z Polskim Radiem PiK wybraliśmy się na Wyspę Wielkanocną. W języku jej rdzennych mieszkańców mówi się o niej RAPA NUI. Na 42 lata przed jej odkryciem przez holenderskiego podróżnika, widać już było postępującą degenerację wyspy, powodowaną bezmyślną eksploatacją natury dla pozyskania drewna potrzebnego do budowy i transportu wielkich kamiennych posągów „moai”, które z kamieniołomu na wybrzeże wyspy pokonać musiały wielkie odległości... Wyniszczenie drzew i wyjałowienie gleby, wojna między dwoma plemionami - to wszystko mogło przyczynić się do upadku tamtejszej kultury w czasach jej rozkwitu tamtejszej kultury. A przecież nie wiemy jeszcze wszystkiego o RAPA NUI. Duża część historii wyspy opiera się wciąż na hipotezach... To jednak wystarczyło, by w 1994 roku powstał film ukazujący wszystko w fabularnym skrócie... Oprawą muzyczną do tego obrazu zajął się STEWART COPELAND, którego wielu z odbiorców zna jako perkusistę legendarnego THE POLICE... Biorąc pod uwagę rytmikę zachowanej kultury muzycznej Polinezji, zmysł perkusyjny i talent kompozytorki Stewarta był tutaj jak najbardziej wskazany... Jego wizje ze ścieżki do filmu „Rapa Nui” będą właśnie tłem naszej wędrówki na pięcioliniach... Podróżowaliśmy w czasie i przestrzeni, jednak... zdążyliśmy wrócić przed snem :)

Grudniową serię spotkań na muzycznym szlaku rozpoczęliśmy od kontynuacji wędrówki śladami DAVIDA LONGDONA... W ostatniej listopadowej „Muzycznej podróży” nie zdążyliśmy skorzystać z wszystkich dostępnych nam materiałów, a przecież jest co wspominać... Tak zatem środowy wieczór w naszej wędrówce na pięcioliniach zabrzmiał głównie muzyką BIG BIG TRAIN... choć nie tylko! Wiem, że sympatyków talentu Davida Longdona i twórczości związanej z tym nieodżałowanym artystą jest wśród naszych Słuchaczy sporo, miło było zatem spotkać ich na szlaku wspomnień...

Listopad w tym roku niespodziewanie pozbawił świat muzyki rockowej jednej z najbardziej interesujących postaci tego nurtu podniesionego do rangi sztuki, wspaniałego twórcę, multiinstrumentalistę, jednego z najbardziej charakterystycznych i charyzmatycznych wokalistów... W „Muzycznej podróży” z Polskim Radiem PiK wędrowaliśmy śladami Davida Longdona... Towarzyszyła nam twórczość zespołu BIG BIG TRAIN, choć nie tylko! W naszej wędrówce na pięcioliniach przemierzyliśmy wiele lat, a i tak nie zdołaliśmy skorzystać ze wszystkich wspomnień, by zdążyć wrócić przed snem... Na szlak wróciliśmy zatem w pierwszą środę grudnia :)

Kolejna środa zabierze stałych jak i przypadkowych „wędrowców” szlakiem błękitu... tego zajmującego grubo większą część powierzchni naszej planety, która widziana z kosmosu nie bez przyczyny przywodzi na myśl właśnie określenie „błękitna planeta”... Po raz kolejny skojarzyliśmy naszą „Muzyczną podróż” ze środowiskiem morskim, opierając się na muzyce stanowiącej ścieżkę dźwiękową do drugiej części popularnej serii telewizyjnej zatytułowanej „Blue Planet”... W pamięci wielu ze Słuchaczy być może obudzą się kadry, którym od 2017 roku towarzyszy wspaniała muzyka. O ile zapamiętanych kadrów zabraknie, zawsze pozostaje nam świat wyobraźni... niekoniecznie podmorski, jednak budzony właśnie za sprawą tak magicznie przemawiających dźwięków... Za ich wdzięk ożywiający cud oceanów naszej planety odpowiedzialni są trzej kompozytorzy: Hans Zimmer, Jacob Shea i David Fleming... Mimo, że wspominamy serial przyrodniczy, jego popularność, wymowa i magia zaklęta w produkcji powodowała wyludnianie ulic w trakcie kolejnych odcinków.. Ważną konsekwencją emisji tej serii stał się tzw. „Blue Planet Effect” podnoszący choćby w świadomości widzów jakże ważny aspekt ekologiczny... Odniesienia geograficzne skierowały nas do aż 39 krajów, jednakże tradycyjnie zdążyliśmy wrócić przed snem :)

Kolejna w listopadzie „Muzyczna podróż” z Polskim Radiem PiK oderwała nas od Ziemi... tematycznie, jak również poprzez wrażenia zbierane na kosmicznym szlaku za sprawą ścieżki dźwiękowej do naszej wyprawy. O to zadbał artysta, który niejednokrotnie był już przewodnikiem w naszych wędrówkach na pięcioliniach... Vangelis Papathanassíou kolejny raz skojarzył świat własnej wyobraźni i artyzmu z kolejną próbą eksploracji wszechświata... Inspiracją dla greckiego artysty była misja NASA kierująca w stronę Jowisza sondę kosmiczną o nazwie Juno. To drugie już przedsięwzięcie realizowane w ramach programu „New Frontiers”. Misja Juno miała pomóc w zrozumieniu pochodzenia i ewolucji Jowisza, a tym samym i fundamentalnych procesów formowania i wczesnej ewolucji naszego Układu Słonecznego... Realizując album Vangelis wykorzystał dźwięki, które sonda Juno wysłała na oddaloną o 780 milionów kilometrów Ziemię badając Jowisza i jego księżyce... W fabułę albumu wplotły się oczywiście wątki mitologii rzymskiej, stąd i całość grecki mistrz muzyki elektronicznej zatytułował „Juno to Jupiter” podkreślając postać mitologicznej Juno wspaniałym głosem Angeli Gheorghiu...

Nasza podróż upłynęła u progu pierwszej rocznicy śmierci Jerzego Kapały, naukowca i dziennikarza, popularyzującego na radiowych falach wdzięk muzyki elektronicznej... wielkiego sympatyka Vangelisa, z którym kilka raz miałem sposobność i zaszczyt prowadzić Państwa szlakami muzycznymi Wielkiego Greka... Właśnie Jurkowi dedykowaliśmy dzisiejszą „Muzyczną podróż”...

Wkraczając na listopadowe szlaki „Muzycznych podróży” z Polskim Radiem PiK wróciliśmy do rozpalonych dni tegorocznego sierpnia, w których oprawie na świat przyszła nowa płyta ROBERTA KANAANA - „Atea - The Power Of Light”. Zgodnie z tytułem, wiodącą inspiracją autora było... Światło! W różnym pojęciu i interpretacji... Z pewnością każdy z nas ma swoje osobiste podejście do tego zjawiska i chyba żadne z nas nie wyobraża sobie życia bez światła. Jak istnieje ono w świadomości samego autora? Jak ulokowało się w zamyśle artystycznym ROBERTA KANAANA? Opowiadał o tym osobiście... i nie tylko o muzyce, ale również o życiu, o odczuciach, o przyszłości... Ktoś mógłby powiedzieć, że podążaliśmy w stronę światła, jednak mogłoby to być niewłaściwie odebrane... Nie obieraliśmy żadnego kierunku, tak zatem wyobraźnia ponieść mogła nas bardzo daleko...

Chłody jesienne nie dokuczają nam jeszcze dotkliwie, dzienna oprawa potrafi rzucić jeszcze na kolorowe liście trochę słonecznych promieni, a jednak... mimo woli oglądamy się za ciepłem letnich wspomnień. Poszukaliśmy go zatem tam, gdzie nigdy go nie brakuje. Pomógł nam w tym niemiecki projekt NIGHTHAWKS... Wyruszyliśmy z Kujaw i Pomorza, zabierając chętnych przez Hamburg za Wielką Wodę, by na pięcioliniach zbliżyć się do Meksyku czy zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych... Muzyczną oprawę zapewniły naszej wyprawie kompozycje z albumu „Rio Bravo”... To już druga nasza wędrówka w towarzystwie Nocnych Jastrzębi... Pokonaliśmy kawał drogi, jednak zdążyliśmy wrócić przed snem ;)

Mimo „trzynastki” w kalendarzu, zachęcamy do udziału w kolejnej „Muzycznej podróży”. Tym razem do Italii drugiej połowy XV wieku, w czasy włoskiego renesansu, które zaznaczyły się geniuszem człowieka skupiającego w sobie wszechstronny artyzm i wizje, z których korzystamy do dziś... Leonardo da Vinci - trudno ogarnąć umysł tak otwarty i duszę wypełnioną talentami otwierającymi przed nim wrota sztuki, nauki, pozostający w gotowości dawania światu śmiałych rozwiązań, o których nikt przed nim nie śmiał pomyśleć... Napisano o nim wiele, zekranizowano historię Jego życia, stał się inspirację dla innych dzieł, tematem prac i wciąż aktywnych interpretacji... Wraca na wiele sposobów, w różnych formach wypowiedzi, budzi wzorce, podziw, próby dociekania mechanizmu Jego geniuszu... Jak opowiedzieć o nim muzycznie? ...i to na progu XXI wieku? Próby podjął się Trent Gardner - kalifornijski artysta, multiinstrumentalista - nieżyjący od pięciu lat leader zespołu Magellan, jednej z ikon współczesnej sceny rocka w randze sztuki...

I choć wędrowaliśmy w czasie i przestrzeni pokonując wieki historii, bez trudu zdążyliśmy wrócić przed snem :)